Mówi o życiu w Japonii. "Kobiety depilują wszystko"
Trudno uwierzyć, że jest stuprocentową Słowianką. Ola to dziewczyna z Łodzi, ale od 10-ciu lat mówią na nią "Alexa". Polska modelka, która zawojowała Japonię, opowiada o życiu na drugim krańcu świata, kontrowersyjnych trendach w Tokio i sytuacjach, w których "wyszła jej polskość".
Aleksandra Szablak, dziennikarka Wirtualnej Polski: Masz polskie korzenie, a wyglądasz jak Japonka. Po 10-ciu latach spędzonych w Tokio czujesz, że bardziej pasujesz tam czy tu, w Polsce?
Alexa Luczak: Będąc w Tokio czuję się częścią tego kraju. Ale jest wiele sytuacji, kiedy myślę sobie "nie, ja bym tego tak nie zrobiła". Japończycy nie są bezpośredni. Nie potrafią konkretnie powiedzieć "nie". A ja nie mam z tym problemu i głośno mówię, co myślę. Przywykłam do japońskich niuansów kulturowych, ale na koniec dnia "moja polskość" gdzieś wychodzi.
Co było w głowie 15-letniej dziewczyny, która wyjechała na drugi koniec świata bez bliskich osób i bez znajomości języka?
Ekscytacja i ciekawość świata. Moja mama bardzo zdrowo podeszła do konceptu pracy w modelingu. Nigdy na mnie nie naciskała, ale też nie powstrzymywała. - Pojedź. Zobacz, jak jest. Zwiedzisz trochę świata. Może coś zarobisz — mówiła. Ale nigdy nie czułam presji, dlatego potraktowałam wyjazd jak fajną przygodę. I tak też się stało. Japonia okazała się przygodą mojego życia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wracałaś czasem do domu i płakałaś w poduchę?
Rzadko. Mój zawód, chociaż świetny, też ma swoje ciemne strony. Bywały dni, w których jeden klient mówił, że jestem za gruba, a drugi, że za chuda. Miewałam mętlik w głowie. Trzeba w takiej sytuacji nabrać dystansu do siebie i zrozumieć, że w modelingu nie musisz podobać się wszystkim. Dużą rolę odgrywa także agencja. Miałam szczęście, że trafiłam na Maggie Haese, która czuwa nad moim bezpieczeństwem od 17-tu lat.
Byłaś na okładkach większości japońskich magazynów. Brałaś udział w kampaniach reklamowych. Prowadziłaś poranną telewizję. Jesteś osobą rozpoznawalną w Japonii?
Zdarza, że ktoś podejdzie i poprosi o wspólne zdjęcie. Ale Japończycy nie są bezpośredni. Są dość wstydliwi i nie lubią być nachalni. Ludzie zauważają mnie, ale raczej nie podchodzą. Za to później wysyłają wiadomości: "Alexa, czy jechałaś dzisiaj pociągiem o tej godzinie?". W Japonii fajne jest to, że ludzie respektują prywatność. Co ciekawe, wciąż stosuje się tradycyjne metody kontaktu. Do tej pory dostaję ręcznie pisane listy od fanów.
Jesteś modelką i reporterką. Lepiej czujesz się przed obiektywem aparatu czy kamerą?
Przed kamerą. Lubię mówić i mogę pokazać więcej siebie. Kamera pozwala uchwycić całokształt, a nie tylko walory wizualne. Pozwala dodać do obrazu głębię, dźwięk, ruch, słowa, historię, niuanse otoczenia. Miałam okazję tworzyć reportaże dla polskiej stacji telewizyjnej i wtedy odkryłam w sobie tę pasję.
Czym jest moda dla Japończyków?
To zabawa i sposób wyrażenia siebie. W profesjonalnym życiu — chodząc do pracy czy szkoły — muszą ubierać się w konserwatywny sposób. Noszą garnitury lub mundurki, dlatego oryginalne stylizacje są dla nich odskocznią od rzeczywistości. Japończycy nigdy nie patrzą na inność w negatywny czy pogardliwy sposób, a ponadto chętnie eksperymentują z nowością. 80-letni dziadek z siwą brodą, który idzie ulicą w dziewczęcym mundurku szkolnym, zahacza o karykaturę, ale i tak wzbudza uśmiech.
Jakie najbardziej zaskakujące trendy lansują Japonki? Soczewki powiększające oczy? Depilacja całej twarzy?
Śmieję się, że Japończycy są jak śliskie delfiny. Depilacja (dosłownie) całego ciała jest u nich na porządku dziennym. Plecy, ramiona, kark – kobiety depilują wszystko. Faceci też.
Operacja podwójnej powieki bulwersuje samych Japończyków. Azjaci miewają pojedyncze powieki, dlatego dla efektu głębszego spojrzenia, tworzą "załamanie". Kliniki zajmujące się operacją coraz częściej kierują ofertę do nastolatków. Jadąc pociągiem, możesz zobaczyć reklamę z napisem "zanim wrócisz do szkoły po wakacjach, zrób sobie drugą powiekę". To przerażające.
Oprócz najbliższych osób, czy jest coś, czego brakuje ci w codziennym życiu w Japonii?
Ogórków kiszonych. Brakuje mi też polskiej serdeczności. Japończycy są bardzo uprzejmi, gościnni i mili, ale w sposób chłodny i wynikający z poprawności. U nas w Polsce ta gościnność jest "od serca".
Nie usłyszysz też od Japończyków "wpadnij do mnie na herbatkę". Oni nigdy nie zapraszają do swoich domów. Wolą spotykać się w kawiarniach, barach czy parkach. Prawda jest taka, że ich mieszkania są bardzo malutkie, a oni dbają o dobre wrażenie. Dlatego nie zaproszą do środka nawet dobrego kumpla, jeśli w mieszkaniu panuje bałagan.
Czym zauroczyła Cię Japonia?
Na początku Japonia zauroczyła mnie tym, że wygląda jak inna planeta. Obrazem, który zapadł w mojej pamięci, był pan na spacerze z sześcioma kotami na smyczy. Tokio sprawia wrażenie miasta w ciągłym ruchu. Ale na ten moment bardziej zachwyca mnie stara, dawna Japonia. Mniej szokująca, a bardziej tradycyjna i w rytmie slow life. Czyste ulice. Starsza pani zamiatająca liście przed swoim domem czy lepiąca ryżowe dango.
Spotkałaś się z sytuacjami, które idealnie obrazowały różnice między polską a japońską mentalnością?
Pewnego dnia wychodząc z budynku, spotkałam listonosza, który niósł mi list. Ale nie chciał go wręczyć. Musiałam cofnąć się do mieszkania i otworzyć drzwi, aby dostać do ręki przesyłkę.
Ostatnio jechałam też metrem, którym podróżował młody chłopak "po ciężkiej nocy". W połowie leżał na podłodze, a z kieszeni wypadł mu telefon. Podeszła do niego dziewczyna i wsadziła mu do kieszeni smartfona. Patrzyłam na to i zastanawiałam się, jak sytuacja zakończyłaby się w Polsce.
Z kolei do "szewskiej pasji" doprowadza mnie to, kiedy proszę Japończyka o szczerą opinię, a on nie powie ani tak, ani nie. W Japonii panuje powściągliwość i poprawność polityczna, aby tylko nikogo nie urazić. Czasem mówię do moich japońskich znajomych: - Chcę wiedzieć, co cię denerwuje albo co kochasz. Sam dźwięk "kocham" budzi pewnego rodzaju zawstydzenie, dlatego zastępują je słowem "lubię". My, Polacy, potrafimy przytulić się, pocałować, wyznać "to jest mój najlepszy kumpel". A Japończycy tego nie zrobią, chyba że są pod wpływem alkoholu.
Często mówi się o nich "ideał kobiecości" czy "porcelanowe laleczki". Jakie są Japonki?
Subtelne i delikatne. Yin do potęgi. Japonki stawiają na tradycyjność i utrzymują pewien standard. Nie chodzą w znoszonych dresach, a przed wyjściem z domu podkreślają urodę makijażem. Kobiecość jest propagowana w społeczeństwie japońskim. Ale to też wiąże się z tym, że Japonki mają małe prawa, w tym niższe od mężczyzn płace. Kiedy biorą ślub i zakładają rodzinę, rezygnują z pracy zawodowej i zostają w domu. Czują się bezpiecznie w tej tradycji.
W momencie, w którym pojawiają się dzieci, Japonka staje się przede wszystkim matką. Bycie żoną schodzi na dalszy plan. Opuszczają łoże małżeńskie i przenoszą się do pokoi dzieci. Często słyszę, że dochodzi do zdrad ze strony mężów. Ale kobiety o tym wiedzą, akceptują to i "przymykają oko". Też nie są wcale takie niewinne. - Rodzina to rodzina, a co poza nią to już inna kwestia — usłyszałam od koleżanki. Moja makijażystka otwarcie mówi, że nie sypia z mężem od 9 lat. Patrzy na niego jak na przyjaciela, a nie obiekt seksualny. Wyznała też, że podjęli decyzję o posiadaniu dziecka, ale bliskość fizyczna nie wchodzi w grę. Zdecydowali się na in vitro.
Jakie miejsca w Japonii poleciłabyś, aby wczuć się w klimat tego niezwykłego miejsca?
Aby doświadczyć tradycyjnej Japonii, polecam spacery uliczkami Kamakury lub Kioto. Te stare miasteczka były kiedyś stolicami kraju. Do dziś zaciekle i skutecznie bronią się, aby zachować swój pierwotny wygląd. Warto też wypożyczyć yukatę lub kimono i przymierzyć tradycyjny strój japoński. Lubiącym "ekstremalne" przeżycia na pewno rekomenduję podróż do Nagano, gdzie można popływać w gorących źródłach z makakami. A jeśli chodzi o nowoczesne Tokio to szczególnie polecam muzeum interaktywne Teamlab. To ewenement na skalę światową.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl