Odkryj siebieMówią o niej "człowiek-torebka". Polka, która pracowała u McQueena, dziś sama wyznacza trendy

Mówią o niej "człowiek-torebka". Polka, która pracowała u McQueena, dziś sama wyznacza trendy

Alexandra Klimek opowiedziała o drodze na sam szczyt
Alexandra Klimek opowiedziała o drodze na sam szczyt
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne | @Alexandra Klimek
27.10.2023 14:00, aktualizacja: 06.11.2023 12:40

Pochodzi z Polski, jednak swoją przyszłość związała z Londynem. Alexandra Klimek to projektantka torebek, której produkty pokochały światowe gwiazdy. W rozmowie z Wirtualną Polską opowiedziała o swojej drodze na sam szczyt oraz trendach na nowy sezon.

Alexandra Klimek postanowiła podążać za marzeniami. Wyjechała do Londynu, by studiować na prestiżowej uczelni London College of Fashion. Ma na swoim koncie pracę u Alexandra McQueena i Phoebe Philo. Nam opowiedziała o najmodniejszych torebkach na jesień 2023.

Paulina Żmudzińska, dziennikarka Wirtualnej Polski: Jak zaczęła się twoja przygoda z projektowaniem? Kiedy przekonałaś się, że to jest właśnie to, co chcesz robić w swoim życiu?

Alexandra Klimek: Od zawsze zbierałam jakieś kamyczki i piórka, z których robiłam różne prezenty dla swoich bliskich. Niedawno się przeprowadzałam i znalazłam zeszyty z podstawówki i gimnazjum, gdzie było wiele moich pierwszych projektów. Można więc powiedzieć, że interesowałam się tym od dziecka.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Projektujesz torebki. Dlaczego to właśnie one są bliskie twojemu sercu?

Zawsze chciałam tworzyć przedmioty użytkowe. Po ukończeniu studiów zrozumiałam, że akcesoria to jest to, na czym powinnam się skupić i po prostu zakochałam się w torebkach. Fascynuje mnie ich wykonanie i każdy, nawet najdrobniejszy detal. Znajomi mówią na mnie "człowiek-torebka", bo nie tylko je projektuję i produkuję, ale też dużo o nich mówię, a ostatnio nawet i uczę.

Czy studentce z Polski trudno było dostać się na tak prestiżową uczelnię, jak London College of Fashion?


Nie jestem pewna, czy trudno, bo dostałam się za pierwszym razem. Wydaje mi się, że w Londynie zwraca się uwagę na kreatywność studentów. W Polsce, żeby dostać się na studia artystyczne, musisz być niemal jak Leonardo da Vinci. Tutaj, mimo moich braków na początku, wykładowcom i tak udało się dostrzec mój talent, za co jestem im ogromnie wdzięczna.

Z perspektywy czasu uważasz, że studia otworzyły ci nowe drzwi? A może bez nich też byłabyś w stanie osiągnąć to, co do tej pory?


Jestem przekonana, że otworzyły mi wiele drzwi i nie mówię tak, tylko dlatego, że wykładam na tej uczelni (śmiech). Na pierwszym roku skupiasz się na podstawach, jednak w kolejnym tworzysz już realne projekty, współpracując przy tym z różnymi firmami. Tak naprawdę to bardzo małe środowisko. Każdy zna każdego, dlatego dzięki studiom nawiązuje się pierwsze kontakty, które później mogą pomóc w znalezieniu wymarzonej pracy.

Alexandra Klimek na London College of Fashion
Alexandra Klimek na London College of Fashion © Archiwum prywatne | Alexandra Klimek

Jak wyglądały twoje początki w tym zawodzie? Trudno było się przebić w Londynie ze swoimi projektami?


Szczerze mówiąc, to tak. Wszystko zmieniło się jednak podczas pandemii. Wzięłam wtedy udział w międzynarodowym konkursie The Independent Handbag Designer Awards, gdzie wygrałam w kategorii "Najlepsza torebka pod względem stylu i designu". Wówczas moje projekty były prezentowane w mediach społecznościowych i to właśnie dzięki temu je dostrzeżono. Odezwali się do mnie styliści, ale także przedstawiciele różnych firm z ofertami pracy. Potem wszystko potoczyło się już błyskawicznie.

Masz na swoim koncie współpracę z takimi markami jak Alexander McQueen czy Mulberry. Jak wyglądała praca u takich legend? Coś cię zaskoczyło?


Największym zaskoczeniem było moje zachowanie, gdy spotykałam się z tymi wszystkimi ludźmi. Na przykład teraz pracuję z Phoebe Philo nad jej autorską kolekcją. Przez pierwszy tydzień byłam tak onieśmielona, że nie byłam w stanie powiedzieć jej "cześć". Nie będę też ukrywać, że jako studentka nie do końca zdawałam sobie sprawę z tego, ile tak naprawdę trzeba włożyć pracy w stworzenie całej kolekcji.

Praca u tak znanych projektantów ma jakieś minusy?


Na pewno godziny pracy, których jest naprawdę dużo. Uważam jednak, że szczególnie na początku swojej drogi, warto się trochę poświęcić. Praca u Alexandra McQueena była spełnieniem moich marzeń, jednak to prawda, co słyszy się w kuluarach. Często pracowałam do późnych godzin nocnych, ale uważam, że wiele się w tym czasie nauczyłam.

Twoje projekty nosiła m.in. Jessie J. Jak wygląda praca w otoczeniu tak wielkich gwiazd? Miewają swoje "humorki"?


Jessie J, mimo że to gwiazda światowego formatu, jest naprawdę przekochana. Właśnie teraz pracuję z nią nad specjalnym projektem. Kiedy opublikowała na Instagramie zdjęcie z moją torebką, nie musiała mnie oznaczać, a jednak to zrobiła. Obserwuje ją kilka milionów osób, więc było to dla mnie miłe zaskoczenie.

Jakie torebki będziemy nosić tej jesieni?


Uważam, że w tym sezonie prawdziwą furorę robią fioletowe torebki. Oczywiście w modzie są także produkty w brązach i beżach. Co ciekawe, coraz bardziej odchodzi się od strukturalnych modeli. Jeśli chodzi zaś o fasony, to oczywiście shopperki. W szafie warto mieć także tzw. mini bags.

Czym się inspirujesz przy projektowaniu nowych torebek?


Na pewno jedną z moich największych inspiracji jest architektura, którą zresztą od dawna się interesuję. Nawet podróżując z domu do pracy, mogę znaleźć coś, co później wykorzystam w swojej pracy. Oprócz tego ważny jest dla mnie także sport, a w szczególności koszykówka i tenis, których można się dopatrywać, chociażby w mojej własnej kolekcji.

Jak wygląda proces tworzenia torebki?


Najpierw zastanawiam się nad wielkością torebki, a później wybieram materiał. Następnie robię szybki szkic, który później tworzę w wersji 3D. W kolejnym kroku muszę wykonać mock-up (przyp. red. makietę) i to właśnie na nim umieszczam konkretne detale. Dopiero gdy projekt będzie gotowy, wykonuję go z docelowej tkaniny lub tworzywa.

Co byś poradziła młodym projektantom, którzy marzą o międzynarodowej karierze?


Poradziłabym, żeby uwierzyli w siebie i nigdy się nie poddawali. Nawet jak 400 razy słyszą "nie", to może za 401 razem usłyszą w końcu "tak". Powoli każdy trafi na klientów, którzy pokochają jego produkty. Wierzę, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Kiedy dostałam się na studia w Londynie, nie wiedziałam jeszcze, gdzie zamieszkam i za co za nie zapłacę. Wzięłam kredyt i spełniłam swoje marzenie, bo w końcu to jest w życiu najważniejsze.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (7)
Zobacz także