W wakacje ma "żniwa". "Zapraszam je do kawalerki w Warszawie"
Dlaczego jesteśmy niewierni? - Najłatwiej powiedzieć, że współczesny mężczyzna zdradza, bo jest kryzys męskości, więc, żeby poczuć się prawdziwym facetem, a ci przecież od zawsze zdradzali żony, musi sięgnąć po stare klisze. Prawda jest bardziej złożona - wyjaśnia psycholożka w rozmowie z "Newsweekiem".
02.07.2024 | aktual.: 02.07.2024 18:41
Joanna Drosio-Czaplińska przyznaje, że w trakcie sesji słyszy wiele tłumaczeń posunięcia się do zdrady. Psycholożka podczas rozmowy z "Newsweekiem" podkreśliła, że obecnie żyjemy "w czasach kryzysu tradycyjnych związków".
- Przez stulecia małżeństwo było sojuszem ekonomicznym i pragmatyczną relacją, w której on zarabiał pieniądze, a ona zajmowała się domem i dziećmi. Dziś on i ona zarabiają tyle samo, kobiety inicjują seks, a dzieci można wychowywać również bez ślubu - wyjaśniła ekspertka.
"Wszyscy ode mnie czegoś wymagają, przynajmniej w wakacje muszę mieć odskocznię. Nikogo nie krzywdzę, to tylko skok w bok, bo zawsze wracam do żony" - miała usłyszeć psycholożka w gabinecie od jednego z klientów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Tylko" skok w bok?
Jak zauważyła Joanna Drosio-Czaplińska w obecnych czasach pary mają problem z tym, aby zachować trwałość związku. Społeczeństwo rzuciło się w wir sztucznych oczekiwań i mitów, branych z filmowych romansów i kolorowej prasy, które niewiele mają wspólnego z rzeczywistością. Przez kierowanie się takimi obrazkami może w nas narastać frustracja, że nasze życie nie jest idealne. Do tego dochodzą problemy z komunikacją i brak umiejętności nawiązania szczerej rozmowy.
- Wakacje to żniwa dla rekrutacji. Znudzone żony mają więcej czasu, bo dzieci wyjeżdżają do dziadków. Łatwiej wyciągnąć je z domów. Najpierw kawa, potem zapraszam je do kawalerki w Warszawie. Gdzie jest w tym czasie żona? W naszym domu (...). Nie lubi przyjeżdżać do stolicy - przyznał w rozmowie z "Newsweekiem" Wiktor, który zdradza swoją partnerkę.
Mężczyzna dodaje, że "rekrutacja" zwykle przemienia się w roczny układ, który jest dla niego sposobem na nudę w małżeństwie. - Dzięki nim dbam o siebie i nie dziadzieję. Żona tylko na tym korzysta - stwierdził.
"Czy to źle, że chcę być dla kogoś wyjątkowa?"
35-letnia Katarzyna wyznała, że najchętniej unikałaby słowa "zdrada". Jak tłumaczy, niewierności dopuszcza się dlatego, że jej małżeństwo dawno przestało być ekscytujące. Męża poznała na studiach. Potem ślub, wspólny kredyt, dzieci, budowa domu - zmieniło się wszystko.
- Urodziłam drugie dziecko. Kiedy mąż zaczął do mnie mówić per "mamuśka", poczułam, że moja atrakcyjność seksualna wyparowała (...). Nie chcę mówić o zdradzie w kategoriach błędu. Czy to źle, że chcę być dla kogoś wyjątkowa, czuć się pożądana i w centrum uwagi? - zaznacza 35-latka.
Zobacz także
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl