Na diagnozę czekają średnio 9 lat. "Kobiety często słyszą, że histeryzują"
– Cudowny lek na endometriozę nie istnieje, ale są sposoby, żeby poprawić jakość życia chorej pacjentki – mówi dr n. med. Maciej Pliszkiewicz, specjalista w zakresie ginekologii, ginekologii onkologicznej oraz położnictwa Szpitala Medicover.
13.03.2024 | aktual.: 03.06.2024 10:43
Ewa Podsiadły-Natorska, Wirtualna Polska: Endometrioza – co to za choroba?
Dr n. med. Maciej Pliszkiewicz: Z definicji endometrioza to stan, w którym komórki błony śluzowej macicy występują poza jamą macicy; mogą lokalizować się albo w obrębie narządu rodnego, albo odlegle – wtedy mamy do czynienia z chorobą rozsianą.
Spotkał się pan z nietypowymi przypadkami endometriozy?
Tak, jednak wbrew pozorom najdłużej nierozpoznane bywają przypadki typowe. Bo jeśli mamy nietypową lokalizację endometriozy, np. w oczodole, z co miesiąc powiększającą się zmianą, która powoduje przesunięcie się gałki ocznej czy występowanie tzw. krwawych łez, to coś takiego zobaczymy od razu. Natomiast znacznie trudniej o rozpoznanie, jeśli mamy do czynienia z dolegliwościami bagatelizowanymi przez otoczenie.
Wtedy pacjentki słyszą "ten typ tak ma" albo "urodzisz dziecko, to ci przejdzie". To jeden z większych mitów, że ciąża leczy endometriozę! Kobieta, która to wszystko słyszy, znajduje się w rozkroku pomiędzy tym, że ma objawy choroby i cierpi, a tym, że przez swoje środowisko uznawana jest za osobę, która wyolbrzymia, histeryzuje, wymyśla. Zdarza się, że trafia do psychiatry. Aż w końcu okazuje się, że rzeczywiście jest chora, jednak ma to miejsce po wielu latach – statystycznie na diagnozę endometriozy czeka się 9 lat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chorobę można odziedziczyć?
Nie można powiedzieć, że endometrioza jest dziedziczna, natomiast czynniki genetyczne niewątpliwie mają znaczenie. Jeśli matka ma endometriozę, to jej córka ma 60 proc. szans na to, że też zachoruje. Teorii powstawania endometriozy jest bardzo wiele. Najstarsze, sformułowane w latach 20. ubiegłego wieku, mówią, że endometrioza powstaje jako implantacja komórek złuszczonej błony śluzowej macicy, kiedy dochodzi do ich wstecznego przesunięcia się przez jajowody podczas miesiączki (tzw. teoria "wstecznego" miesiączkowania, teoria Samsona lub teoria transplantacyjna).
I faktycznie, podczas niektórych operacji widziałem przypadki, kiedy jeden jajowód był niedrożny, przy nim brak choroby, a przy drugim drożnym – choroba masywna. Ale nie można powiedzieć, że tak jest zawsze. Z kolei "teorie toksyczne" zakładają, że endometrioza rozwija się wskutek podrażnień czynnikami toksycznymi. W ostatnich latach pojawiły się też teorie epigenetyczne opierające się na ekspresji genów. Jednak żadna z nich nie pozwala na sformułowanie zintegrowanego spojrzenia na endometriozę jako na chorobę jednoczynnikową. Nie ma też dwóch takich samych pacjentek z endometriozą. Każdy przypadek jest inny.
Co może wskazywać na to, że mamy do czynienia z tą chorobą?
Naczelnym objawem endometriozy jest ból najczęściej sprzężony z fazami cyklu – najsilniejszy przed miesiączką i w czasie miesiączki, przy czym nie mówimy o pobolewaniu na początku okresu. Mówimy o bólu, który pacjentkę ścina, uniemożliwia jej normalnie funkcjonowanie, który ciągnie się całymi dniami. To jest ból w skali 10 na 10. Kolejna rzecz to okołoowulacyjne dolegliwości bólowe, co wiąże się z wyrzutem estrogenów. To może być kłucie w jajnikach, rozlany ból miednicy, ból promieniujący do okolicy lędźwiowej.
Do tego mogą wystąpić zaparcia i/lub biegunki, napadowe wzdęcia, zwłaszcza po jedzeniu, ból przy wypróżnianiu, szczególnie w czasie miesiączki, ból przy oddawaniu moczu. Tak samo, jeśli występują dolegliwości bólowe przy współżyciu, zależne od fazy cyklu czy pozycji, należy to zweryfikować, bo współżycie nie powinno być bolesne. Istotnym objawem endometriozy jest również niepłodność; są publikacje, z których wynika, że na 10 kobiet, które nie mogą uzyskać ciąży, połowa może mieć endometriozę. Przy czym, co bardzo ważne, żaden brak lub obecność objawu tej choroby nie wyklucza.
Jak leczy się endometriozę?
Wyleczyć tej choroby się nie da. Trzeba raczej mówić o postępowaniu niż o leczeniu, które powinno być dopasowane do tego, jakie są priorytety pacjentki. Inaczej będziemy postępować u kobiety, której głównym celem jest uzyskanie ciąży, inaczej, jeśli głównym celem jest zmniejszenie dolegliwości bólowych, a jeszcze inaczej, jeśli to są oba te cele. Za każdym razem trzeba podejść do sprawy w sposób indywidualny. Nie ma jednej dobrej drogi postępowania ani jednego pomysłu na leczenie endometriozy.
Co więc można zaproponować pacjentce?
Istnieje szereg możliwości. Pierwszą rzeczą jest postępowanie wspomagające – tyczy się to nie tylko przypadków rozpoznanej endometriozy, ale również podejrzenia choroby. Postępowanie wspomagające, które u części pacjentek okazuje się wystarczające, to np. fizjoterapia czy włączenie diety przeciwzapalnej, "endometriozowej", w której dominują niskoprzetworzone produkty roślinne z eliminacją czerwonego mięsa i alkoholu, rzuceniem palenia itd. Natomiast jeśli chodzi o postępowanie medyczne, to albo jest to farmakoterapia, albo leczenie operacyjne. Cudowny lek na endometriozę nie istnieje, ale są leki, które mogą pomóc zapanować nad objawami, czyli zmniejszyć nasilenie dolegliwości.
Które to leki?
Mamy niesteroidowe leki przeciwzapalne o działaniu przeciwbólowym, które stosuje się zwłaszcza u bardzo młodych kobiet, gdy nie chcemy jeszcze włączać terapii hormonalnej. Te leki nie spowodują, że choroba zniknie, ale mogą poprawić jakość życia. Kolejna grupa to cały wachlarz leków hormonalnych – od standardowej antykoncepcji dwuskładnikowej dowolnym preparatem, co spowoduje zablokowane owulacji, po preparaty dwuskładnikowe na bazie dienogestu, który poza tym, że blokuje owulację, czyli działa antykoncepcyjnie, to ma udowodnione działanie antyproliferacyjne (proliferacja to zdolność rozmnażania się komórek – przyp. red.).
Oznacza to, że ten lek nie cofnie choroby, ale zmodyfikuje jej przebieg poprzez spowolnienie narastania nieprawidłowej tkanki endometrialnej. Następną grupą leków są analogi GnRH podawane w postaci zastrzyków domięśniowych lub doustnie. Pozwalają one na dość istotne ograniczenie aktywności choroby, natomiast też jej nie wyleczą; działają, dopóki się je stosuje. Znajdują również zastosowanie w przygotowaniu do leczenia operacyjnego albo po operacji, kiedy wiemy, że z powodu dużej aktywności choroby pacjentka nie ma większych szans na naturalne zajście w ciążę, wówczas stanowią też przygotowanie do procedur rozrodu wspomaganego.
A jaka jest szansa na ciążę w przypadku rozpoznanej endometriozy?
Dane są niejednorodne. Niektóre mówią, że szansa na uzyskanie naturalnej ciąży w ciągu roku dotyczy 2-3 pacjentek na 100. Gdy więc przychodzi do nas kobieta chora na endometriozę, która na razie nie planuje ciąży, musimy o tym pomyśleć za nią, tzn. sprawdzić, czy to nie jest ostatni dzwonek, aby zabezpieczyć jej płodność – na przyszłość.
Nie chodzi o to, że pacjentka coś musi. Nie. Pacjentka powinna mieć wiedzę dotyczącą swojego stanu zdrowia, aby mogła podjąć świadomą decyzję.
Kiedy w przebiegu endometriozy stosuje się leczenie operacyjne?
Nie każda kobieta z endometriozą wymaga leczenia operacyjnego. To pierwsza i najważniejsza informacja. Twarde wskazania do takiego leczenia to sytuacja, gdy w sposób istotny mamy zajęte sąsiednie narządy. Dochodzi np. do naciekania moczowodu z zastojem moczu w nerce albo zmian jelitowych – dużych, wieloogniskowych, dających różne objawy, co może doprowadzić do niedrożności przewodu pokarmowego.
Wskazaniem do leczenia operacyjnego jest ponadto decyzja pacjentki, np. jeśli ma silny zespół bólowy, który nie poddaje się lekom. Wszystko zależy od tego, jak bardzo rozległa jest to choroba. I, co bardzo ważne, operacji nie należy robić na raty – powinna obejmować wszystkie zmiany widoczne w miednicy. Stąd tak ważna jest dokładna diagnostyka przedoperacyjna.
Ewa Podsiadły-Natorska dla Wirtualnej Polski
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!