Blisko ludziNacięcie krocza - konieczność, czy zbędny ból

Nacięcie krocza - konieczność, czy zbędny ból

W Polsce nacinanie krocza podczas porodu, to rutynowy zabieg. Przeciwnicy metody twierdzą, że w większości przypadków to tylko niepotrzebne kaleczenie kobiety.

Nacięcie krocza - konieczność, czy zbędny ból
Źródło zdjęć: © sxc.hu

W Polsce nacinanie krocza podczas porodu, to rutynowy zabieg. Przeciwnicy metody twierdzą, że w większości przypadków to tylko niepotrzebne kaleczenie kobiety. Trwa akcja „Nie daj się naciąć” organizowana przez Fundację Rodzić po Ludzku.

Rutynowe nacięcie krocza wprowadzono w latach 20. XX wieku. Położna, albo ginekolog specjalnymi nożyczkami nacina mięśnie przy wejściu do pochwy, aby zrobić więcej miejsca główce rodzącego się dziecka. Przedtem stosowano je tylko w nagłych sytuacjach. Dziś zabieg ten w wielu krajach, w tym również w Polsce, jest standardowym elementem porodu. I jak dotąd na niewiele zdają się zalecenia Światowej Organizacja Zdrowia, która od 20 lat twierdzi, że jego rutynowe stosowanie nie ma uzasadnienia. Żadne badania naukowe nie potwierdzają bowiem, że zabieg ten jest niezbędny. Stosuje się go głównie po to, żeby szybciej zakończyć poród.

Zwolennicy metody twierdzą, że chroni pochwę przed pęknięciami i nadmiernym rozciągnięciem. Przeciwnicy nacinania krocza zauważają, że to poważne uszkodzenie ciała. Rana goi się dłużej, niż przy pęknięciach krocza, istnieje ryzyko infekcji i bólów. Nacięcie wiąże się bowiem z przecięciem dwóch mięśni, często w poprzek włókien. Poza tym mogą dojść problemy z powrotem do współżycia, z powodu suchości pochwy. Blisko miejsca nacięcia znajduje się bowiem ujście gruczołów nawilżających przedsionek pochwy. Zdarza się, że podczas epizjotomii dochodzi do ich uszkodzenia.

Kobiety rodzące bez nacięcia, najczęściej mają krocze bez obrażeń lub z niewielkimi, szybko gojącymi się pęknięciami. Z szacunków wynika, że nawet u 20-30 procent rodzących kobiet w ogóle nie następuje żadne pęknięcie, a u innych jest ono niewielkie. I wcale nie zdarzy się tak, że dziecko udusi się w zbyt małym ujściu pochwy, bowiem krocze pęknie samo. Z tą różnicą, że w najcieńszym miejscu, które szybko się goi.

Nawet sceptycy przyznają jednak, że są sytuacje, kiedy nacięcie jest niezbędne przy komplikacjach takich jak: poród pośladkowy czy zaklinowanie się barków dziecka. Światowa Organizacja Zdrowia zbadała jednak, że to jedynie około 15 procent porodów. Dla porównania w Wielkiej Brytanii i Danii - 12 proc., a w Szwecji 10 proc.

W Polsce trwa akcja „Nie daj się naciąć” organizowana przez Fundację Rodzić po Ludzku. Organizatorzy uświadamiają kobiety, że mają wpływ na to, czy podczas porodu zbędą nacięte, czy nie. I Polki powinny być tego świadome.

Co może jednak zrobić pacjentka, która nie jest w stanie przewidzieć, czy podczas porodu będzie konieczność nacinania, czy też będzie przebiegał bez komplikacji? To przecież tylko lekarz jest w może określić.

- Przede wszystkim może poprosić położną, albo lekarza na początku porodu, żeby postarali się uniknąć nacinania krocza, jeśli nie będzie zagrożenia życia dziecka. Poza tym podpisując zgodę na postępowanie okołoporodowe, może napisać w rubryce "inne", że wolałyby rodzić bez nacięcia.

- Zastanów się, czy warto decydować się na znieczulenie zewnątrzoponowe, bowiem przy takim porodzie nacięcie krocza robi się niemal rutynowo. Powodem jest to, że kobieta wtedy w mniejszym stopniu kontroluje to, co się z nią dzieje.

- Warto też przygotować się do porodu, jak najczęściej wykonując ćwiczenia Kegla, czyli zaciskanie mięśni pochwy. Krocza kobiety, które ćwiczyły regularnie, łatwiej się później rozciągają.

- Innym pomocnym zabiegiem jest masaż, który można wykonywać pod koniec ciąży - trzy-cztery razy w tygodniu, przez pięć minut. Do olejku (np. ze słodkich migdałów) dodajemy witaminę E i tak przygotowaną miksturę na czubku kciuka wprowadzamy do pochwy i zaczynamy rysować wewnątrz literę "U". Można też wykonywać masaż na zewnątrz - wzdłuż linii między wejściem do pochwy, a odbytem.

- Dobrym sposobem na zapobieganie pęknięciom jest poród w pozycji wertykalnej - kucznej, kolankowo-łokciowej lub półprzysiadzie. Wtedy główka dziecka równomiernie naciska na wszystkie tkanki krocza, a nie tylko na jedno miejsce, jak dzieje się, gdy kobieta leży na plecach.

- Krzycz, jeśli poczujesz taką potrzebę. Rozluźnienie gardła pomaga rozluźnić krocze. Nie przyj na siłę, tylko powoli, na lekkim wydechu.

Źródło artykułu:WP Kobieta
dzieckoporódrodzina

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (38)