Najlepsza dieta dla Polek według lekarza
- W Polsce tylko 50 procent. kobiet ma prawidłową masę ciała. Zbyt dużą 46 procent, a zbyt niską 4 procent – mówi nam dr Tomasz Dangel. Twórca Fundacji Warszawskie Hospicjum dla Dzieci opowiada o diecie, która ma według niego zapewnić zdrowie kobietom, również tym w ciąży i ich dzieciom. Mówi też o kontrowersyjnej diecie doktora Kwaśniewskiego. Zapewnia, że jest zdrowa i może pomóc w odchudzaniu. Rozmawia Ewa Kaleta.
Każdy dziś ma teorię na temat odżywiania. A już szczególnie na temat odżywiania kobiet w ciąży. Jaka jest pana teoria?
Teoria, wprawdzie nie moja, ale trafiająca mi do przekonania, mówi, że nadmiar węglowodanów jest szkodliwy. Powoduje między innymi otyłość i cukrzycę ciążową. Dlatego w mojej książce koncentruję się na określeniu optymalnego zapotrzebowania na glukozę w ciąży – przez matkę, płód i łożysko – w poszczególnych trymestrach. Jest to punkt wyjścia do dalszych rozważań żywieniowych. Bardziej jednak od teorii interesuje mnie praktyka – jak zapewnić zdrowie kobiecie i dziecku? Jak przekazać wiedzę kolejnym pokoleniom?
Jakie są najczęstsze błędy popełniane przez kobiety i jakie mogą mieć konsekwencje?
W Polsce tylko 50 procent kobiet ma prawidłową masę ciała. Zbyt dużą 46 procent, a zbyt niską 4 procent Najczęstszą przyczyną otyłości jest nadmiar węglowodanów w diecie, szczególnie fruktozy. Widać to szczególnie drastycznie w społeczeństwie USA, w którym aż 71 procent ludzi ma zbyt wysoką masę ciała. Niestety oficjalne wytyczne żywieniowe propagowane w Polsce pochodzą właśnie z USA. Wkrótce upodobnimy się do tamtego społeczeństwa ze wszystkim negatywnymi konsekwencjami zdrowotnymi.
Najczęstszymi błędami są: bezkrytyczne przyjmowanie tych wytycznych, uleganie reklamie przemysłu spożywczego oraz własnemu uzależnieniu od produktów zawierających cukier i mąkę. Według GUS w 2014 roku przeciętne dzienne spożycie węglowodanów na jedną osobę, zawartych wyłącznie w ziarnach zbóż, cukrze, ziemniakach i piwie, wynosiło w Polsce 381 g. Konsekwencje otyłości w ciąży są tragiczne i obejmują: wcześniactwo, cukrzycę ciążową, makrosomię (zbyt duża masa noworodka), nadciśnienie tętnicze i stan przedrzucawkowy (zatrucie ciążowe). Ponadto nadwaga i otyłość zwiększają ryzyko rozwoju nowotworów. Duża otyłość czasem uniemożliwia wykonanie badania USG serca płodu.
A konkretnie. Ile to za dużo węglowodanów?
Kobieta przed ciążą i w czasie pierwszego trymestru ciąży pojedynczej powinna przyjmować ok. 40-50 g węglowodanów dziennie. Jest to równowartość na przykład 70 g kaszy gryczanej, 65 g ryżu (przed ugotowaniem) albo 275 g ziemniaków.
Później zapotrzebowanie na węglowodany stopniowo wzrasta, proporcjonalnie do rozwoju dziecka. Nie zalecam spożywania produktów zawierających cukier i mąkę. To one głównie rujnują nasze zdrowie. Zawarty w mące gluten powoduje nieszczelność błony śluzowej jelit, co prowadzi do wielu chorób, określanych potocznie jako cywilizacyjne lub nieuleczalne. Nie należy spożywać większości olejów roślinnych, ponieważ utleniają się i stają toksyczne. Nie polecam ryb z powodu zawartej w nich rtęci. Należy unikać żywności przetworzonej przemysłowo, szczególnie tej, która się nie psuje.
Powiedział pan, że żywienie to temat kontrowersyjny? Co pan ma na myśli?
Istnieje niezgodność poglądów dotycząca podstawowych zasad. Głównym problemem są nieprawdziwe teorie dotyczące rzekomej szkodliwości nasyconych tłuszczów zwierzęcych i roślinnych. Ludzi straszy się cholesterolem i miażdżycą. Nawet niektórzy lekarze w to wierzą. Najwięcej kontrowersji wzbudza jednak stosowanie dużych dawek jodu, ponieważ istnieje pogląd, że „nadmiar” jodu zwiększa ryzyko autoimmunizacyjnych chorób tarczycy (z czym ja się nie zgadzam i wyjaśniam to w książce). Ludzie, którzy propagują żywienie niskowęglowodanowe, są w Polsce niesprawiedliwie krytykowani i szykanowani. Spotkało to w naszym kraju szczególnie drastycznie dr. Jana Kwaśniewskiego. Mnie uniemożliwiono prowadzenie badań nad dietą niskowęglowodanową u dzieci.
Dieta doktora Kwaśniewskiego może pomóc w odchudzaniu? Przecież, żeby schudnąć, wszyscy radzą jeść warzywa i unikać tłustego mięsa. No i ta dieta przez niektórych uznana jest właśnie za bardzo kontrowersyjną.
Opracowana przez dr. Jana Kwaśniewskiego dieta niskowęglowodanowa, oparta na zwierzęcym białku i tłuszczu, zapewnia zdrowie. Widziałem to na własne oczy w czasie szkolenia w ośrodku stosującym tę dietę u ciężko chorych ludzi. Potem zdawałem egzamin przed dr. Kwaśniewskim i otrzymałem certyfikat. Sam żywię się w ten sposób od 2003 roku. Zachowanie prawidłowej masy ciała jest tylko widoczną oznaką zdrowia. Człowiek odżywiający się dobrym tłuszczem i białkiem nie jest głodny, więc zjada tylko to, co jest mu rzeczywiście potrzebne. Nie musi się objadać, jak osoby mające napady głodu z powodu wahań poziomów glukozy i insuliny we krwi. Unikanie tłustego mięsa jest szkodliwym dla zdrowia przesądem. Jeżeli ktoś jest przeciwny zabijaniu zwierząt, może spożywać jaja i produkty pochodzące z mleka - ser, śmietanę, masło. Warzywa można jeść w niewielkich ilościach, nie mogą one jednak stanowić podstawy diety.
A co pan myśli o suplementach? Apteki pękają w szwach od witamin dla przyszłych mam.
Konieczna jest suplementacja witaminami C i D. O ile witaminę C w dużych dawkach można teoretycznie dostarczyć w produktach naturalnych, na przykład soku z owoców dzikiej róży (jest to jednak w praktyce zbyt kosztowne), to dużych dawek witaminy D nie można uzyskać z produktów naturalnych, na przykład z tranu. Możliwe jest uzyskanie jej przez naświetlanie skóry promieniami UVB (295-300 nm), najlepiej opalając się na słońcu. Niestety w Polsce opalanie jest efektywne tylko przez ok. 3,5 miesiąca w roku. Z tego powodu najłatwiejszym sposobem jest przyjmowanie jej w kroplach zawierających odpowiednio wysoką dawkę.
Kwasy omega-3 można przyjmować na przykład w tranie, chociaż nie każdy to lubi. Osobnym zagadnieniem jest suplementacja kwasem foliowym. W populacji polskich kobiet występują różne typy genetyczne, które różnią się pod względem metabolizmu kwasu foliowego. Istotne jest ustalenie, które z nich wymagają suplementacji, jakim preparatem, w jakiej dawce i jakim okresie czasu. Nie jestem zwolennikiem wysyłania kobiet w ciąży do aptek po suplementy, nie dając im szczegółowych wskazówek. Owszem, potrzeba suplementacji istnieje, dotyczy jednak wyłącznie niezbędnych substancji, których nie można uzyskać w dostępnych naturalnych produktach spożywczych, na przykład dobrym tłuszczu zwierzęcym.
A jaką dietę poleciłby pan dorosłym kobietom, które nie są w ciąży? Jakie czyhają na nas żywieniowe niebezpieczeństwa?
Opracowałem wskazówki żywieniowe dla kobiet, które chcą przygotować się do ciąży. Zalecenia te mogą być wprowadzone przez wszystkie kobiety, które chcą być zdrowe. Ciąża to tylko egzamin ze zdrowia.
Czy może pan zdradzić jedną wskazówkę dla naszych czytelniczek?
Jeżeli miałbym wskazać najlepszy produkt, to wybrałbym żółtka ekologicznych jaj – mają optymalny skład (brakuje w nich tylko witaminy C). Nie mam jednej złotej rady. Może tylko taką, żeby dużo czytać na ten temat i kierować się własnym instynktem. Kobiety, podobno w odróżnieniu od mężczyzn, posiadają intuicję. Miłość matki do dziecka powinna wyrażać się w okresie poprzedzającym ciążę i w czasie jej trwania – właśnie dobrym odżywianiem. Potem, w okresie karmienia piersią, oczywiście też. Dobra matka powinna dbać przede wszystkim o siebie, wtedy jej dziecko będzie zdrowe.
Czy dieta zmienia się wraz z czasami, w których żyjemy?
Niestety tak. Tradycyjne sposoby żywienia, zanim człowiek zaczął niszczyć i zatruwać środowisko, zapewniały zdrowie. Dzisiaj niektórzy ludzie rekonstruują i stosują tzw. dietę paleo. Krytycznym dla stanu zdrowia mieszkańców Europy wydarzeniem było sprowadzenie z Ameryki cukru, który szczególnie w rafinowanej formie jest silnie uzależniającą trucizną. Kolejnym samobójczym etapem była chemizacja hodowli roślin i zwierząt. Tragiczne w skutkach okazało się wprowadzenie margaryny i innych toksycznych olejów roślinnych. Wreszcie zatrucie ryb i innych organizmów morskich rtęcią i innymi szkodliwymi dla człowieka substancjami.
Obecnie nawet osoby, które stać na żywność ekologiczną, są narażone na trucizny zatruwające powietrze i wodę, na przykład aluminium i rtęć. W dzisiejszych czasach zachowanie zdrowia wymaga zdobycia wiedzy, która nie jest wykładana na uniwersytetach medycznych. System żywienia i suplementacji, który proponuję, sam stosuję od wielu lat i jestem zdrowy, mimo że mam już 62 lata. Oceniam, że w naszej populacji osób zdrowych jest ok. 20 procent osób. Bardzo przyjemnie jest być zdrowym. Polecam.
Kiedy wchodzi pan do supermarketu, musi pan się denerwować. Czego brakuje na sklepowych półkach?
Bardzo rzadko tam bywam. Czasem kupuję w supermarkecie awokado, cytryny lub mrożone czarne porzeczki. Nie kupuję ani nie jem żywności przetworzonej przemysłowo. Wolałbym, żeby Polacy sami produkowali żywność lub kupowali ją na targu bezpośrednio od drobnych hodowców. Przecież jeszcze nie tak dawno, w czasie stanu wojennego, tak robiliśmy. Gdy jestem w supermarkecie, szczególnie stojąc w kolejce do kasy, lubię obserwować wygląd ludzi i zawartość ich wózków. Wtedy wiem, co jedzą, jakie skutki to wywołuje i na co zachorują.
Książkę doktora Tomasza Dangela „Żywienie niskowęglowodanowe i suplementacja w ciąży” można kupić od styczna 2017 roku w Fundacji Warszawskie Hospicjum dla Dzieci albo zamówić przez stronę www.tomaszdangel.pl