Nie dawali mu szans. Tak Alan Andersz żyje 11 lat po wypadku
Alan Andersz 11 lat temu miał wypadek. Sytuacja była na tyle poważna, że lekarze nie dawali aktorowi dużych szans na przeżycie. Andersz wrócił niedawno pamięcią do tamtych traumatycznych wydarzeń.
Alan Andersz przeżył chwile grozy w 2012 roku. W nocy z 17 na 18 lutego aktor spadł ze schodów, nieszczęśliwie uderzając głową o donicę. Obrażenia, jakich doznał, były bardzo poważne. Andresz trafił na salę operacyjną, gdzie poddano go trepanacji czaszki. Potem lekarze zadecydowali o przetrzymaniu pacjenta w śpiączce farmakologicznej. Początkowo nikt nie sądził, że aktor przeżyje tak poważny uraz. Stał się jednak cud, choć aktora czekała jeszcze długa rehabilitacja.
Z okazji 11. rocznicy tragicznego wydarzenia Andersz podzielił się na Instagramie fotografiami z tamtego czasu, na których wyraźnie widać, w jakim był stanie.
Tak Alan Andersz wspominał wypadek. "To przełożyło się na moją karierę"
Odzyskanie sprawności po tak dotkliwym upadku oraz skomplikowanej operacji wymaga czasu. Rok temu Alan Andersz w rozmowie z Co za tydzień przyznał, że nieszczęśliwe zdarzenie odbiło się na jego karierze zawodowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Alan Andersz pokazuje wstrząsające zdjęcie z czasów tuż po wypadku. Miał na głowie około 50 szwów
- Nie miałem lekko ogólnie, z wypadkiem, z wychodzeniem z tego fizycznie i psychicznie, i ukrócił mi robotę. Nie poddaję się. Ale wiesz, przez długi czas ludzie się bali i boją o moje zdrowie. Lepiej wziąć kogoś do roboty, kto jest pewny, niż kogoś, kto przeżył to, co ja przeżyłem - stwierdził aktor.
W tej samej rozmowie Andersz dodał, że teraz czuje się dobrze. Może normalnie funkcjonować, a nawet skakać ze spadochronem i uprawiać różne sporty. Wciąż jednak musi mierzyć się z opiniami dotyczącymi przerwanej kariery.
- Ostatnio usłyszałem nawet: Tak dobrze się zapowiadał i nagle zniknął. A ja mówię: Mam ci przypomnieć, dlaczego zniknąłem? Trochę wychodziłem z tego, trochę zjadło mi to życia - wspomniał w wywiadzie.
Alan Andersz w innej rozmowie z Co za tydzień wyznał, jak wyglądało jego życie po wypadku i walka o zdrowie. - Pierwszy seks po wypadku to było ciekawe przeżycie. Pierwszy krok, pierwszy prysznic na stojąco to był szok. To jest tak, że zabierają ci codzienność, wszystko, co jest proste, co nam się wydaje proste, na co nie zwracamy uwagi, to każda z tych rzeczy była niesamowita - opowiadał, podkreślając, że cały czas wierzył, że uda mu się w pełni odzyskać sprawność.
"Dziś 11. urodziny"
Lata po tragicznym zajściu Alan Andersz postanowił pokazać użytkownikom Instagrama, w jakim stanie przebywał w szpitalu. Porządna życiowa lekcja sprawiła, że aktor obecnie mocno wspiera i stara się motywować wszystkich, którzy walczą z przeciwnościami losu.
"Dziś 11. urodziny. Nie było jakoś super łatwo, ale nie ma rzeczy niemożliwych. Najlepsze jeszcze przede mną. Ściskam was wszystkich mocno. Kimkolwiek jesteś, życzę ci dobrze!" - napisał Andersz w poście, w którym wrócił do trudnych chwil po wypadku.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl