Nie zadzieraj z mamą
„Kobiety zajmujące się domem i wychowujące dzieci powinny dostawać pensję od państwa, bo to jest ciężka praca”, mówi w wywiadzie dla „Twojego Stylu” aktorka Maja Ostaszewska. Istnieje wiele profesji, które łączą z wielkim wysiłkiem, ryzykiem i stresem. Matkowanie dzieciom i zajmowanie się domem, nadal często nie jest uważane za pracę.
23.12.2013 | aktual.: 24.12.2013 12:42
„Kobiety zajmujące się domem i wychowujące dzieci powinny dostawać pensję od państwa, bo to jest ciężka praca”, mówi w wywiadzie dla „Twojego Stylu” aktorka Maja Ostaszewska. Istnieje wiele profesji, które łączą z wielkim wysiłkiem, ryzykiem i stresem. Matkowanie dzieciom i zajmowanie się domem, nadal często nie jest uważane za pracę.
Chcesz ułatwić życie mamie pracującej w domu? Przeczytaj krótki poradnik savoir-vivre, który umieścił na swoich stronach portal ivillage.com. Pewne zdania i stwierdzenia mogą ranić, nawet tak wytrzymałe osoby jak mamy na pełen etat.
„Aha, czyli nie pracujesz?”
Każda mama i każda pani domu nie raz pewnie spotkała się z zarzutem, że to co robi nie jest prawdziwą pracą. Charakter i jakość wykonywanych obowiązków są brane pod wątpliwość, bo przecież gotowanie obiadów, wizyty u pediatry, rozwieszanie prania, prasowanie, rysowanie księżniczek i układanie wież z klocków nie jest poważnym zajęciem. „Każda kobieta, która prowadzi dom i wychowuje dzieci wie, że najrzadszą czynnością, jaką robi jest siedzenie”, mówi Anna Dryjańska z Feminoteki, podkreślając, że praca gospodyni domowej i matki jest bardzo ciężka.
„Czy kiedy dzieci dorosną, pójdziesz do prawdziwej pracy?”
Jedno zdanie zawiera dwie impertynencje. Jedną insynuującą, że obecnie wykonywane przez panią domu obowiązki nie są prawdziwą pracą i wątpliwość, czy jakiś etat będzie w ogóle czekać na kobietę, która poświęciła się wychowywaniu dzieci.
Zajmowanie się domem i dziećmi jest ciężką i wymagającą wyjątkowych predyspozycji pracą. Trudno tu się migać, zrzucić obowiązki na kogoś innego i np. pójść na zwolnienie lekarskie, kiedy czujemy się niewyraźnie. „Ostatnio robię głównie przysiady. Co usiądę, słyszę: "Mama, marchewka, Mama, picie, Mama, parówki". Wstaję więc, by podać Oli marchewkę, zrobić picie. Siadam i słyszę, że chce siusiu, więc znowu wstaję. I tak cały dzień”, tłumaczy Katarzyna Bujakiewicz, doskonale oddając fakt, jak wymagający psychicznie jest zawód mamy.
„Ty masz tyle czasu, będziesz mogła upiec babeczki na bal w przedszkolu?”
Doba mamy na pełen etat nie jest ani krótsza, ani dłuższa niż doba innych ludzi. Oczywiście, ogrom obowiązków, którym codziennie musi podołać kobieta zajmująca się domem i dziećmi jest tak duża, że czas rozciąga się jak guma. Nie oznacza to jednak, że doba mamy na pełen etat jest bez dna.
Zrzucanie dodatkowych obowiązków na kobietę zajmującą się dziećmi jest niehumanitarne. „Koleżanka spytała, czy skoro i tak chodzę do parku z dziećmi, to czy mogę przy okazji wyprowadzać psa jej chłopaka oraz jej babcię chorą na Alzhaimera. Przecież i tak wychodzę z domu, więc co to za problem”, pisała w komentarzach pod artykułem w ivillage.com jedna z internautek.
„Co ty właściwie robisz cały dzień?”
Zadający to pytanie nie oczekuje, aby rozmówczyni przedstawiła swój plan dnia, wymieniając wszystkie codzienne czynności. Nawet najlepiej zorganizowane mamy przyznają, że praca w domu wymaga czasem ekwilibrystycznych zabiegów, a czasem wyborów między obowiązkami.
Nie jest to kwestia złego zarządzania czasem, tylko tego, że zajęć tych jest tak bardzo dużo. Sylwia Chutnik, laureatka literackiego Paszportu Polityki i szefowa Fundacji MaMa jest zdania, że bycie mamą na pełen etat to ciężka praca i w zamian za nią nie otrzymuje się ani splendoru społecznego, ani pieniędzy. „Pozostaje tylko zmęczenie i jakaś satysfakcja”, ocenia Chutnik w rozmowie z naTemat.
„Cały dzień z twoimi dziećmi… To musi być straszne…”
Żadna mama nie lubi, gdy ktoś obraża jej dzieci. Insynuowanie, że potomstwo jest kiepskim towarzystwem, jest niegrzeczne, pyskate lub mało sprytne jest nie tylko dyskredytowaniem charakteru jej dzieci, ale też umiejętności wychowawczych. Ona sama może przypuszczać, że jej córeczka albo synek są czasem emanacją zła absolutnego, ale obcy ludzie nie powinni serwować uwag na ten temat.
„Zazdroszczę ci. Też bym chciała pozwolić sobie na luksus nie chodzenia do pracy.”
Decyzja o pozostaniu w domu i wychowywaniu dzieci jest trudna i często wymuszona przez sytuację ekonomiczną. Osoby nieposiadające dzieci nie wiedzą, ile kosztuje czesne w przedszkolu, albo jak trudno o dobrą opiekunkę.
Mamy na pełen etat przynajmniej raz dziennie chciałyby uwolnić się od kieratu pieluch, zupek i rozsypanych na podłodze klocków Lego i pozwolić sobie na luksus przebywania wśród dorosłych ludzi. Najwidoczniej jakieś okoliczności spowodowały taki, a nie inny podział obowiązków, o których wiedzą tylko osoby najbliższe.
„Po ci było to studiowanie polityki krajów bliskiego wschodu?”
Imputowanie, że w przypadku mamy na pełen etat, studia były stratą czasu i pieniędzy, jest niegrzeczne, nieeleganckie i spycha mamę do pozycji osoby, której całym światem są kwestie związane domem i dziećmi.
Tymczasem według badań przeprowadzonych przez Daniela Kahemana mamy doskonale orientują się w otaczającej rzeczywistości, czytają rocznie więcej książek niż ich pracujące w korporacjach koleżanki, mają szeroką wiedzę ogólną, pozwalającą na prowadzanie ożywionej dyskusji. Niestety, większość osób uważa, że kobieta zajmująca się dziećmi pewnych rzeczy nie ogarnia, więc na wszelki wypadek nie bierze udziału w dyskusji o zderzaczu Hadronów, czy polityce zagranicznej USA.
„Dziwne, myślałam, że masz super czysty dom…”
Nie każda mama jest perfekcyjną panią domu. Czasem nie czuje potrzeby szorowania fug w łazience szczoteczką do zębów, a czasem woli poczytać plotki o gwiazdach niż umyć podłogę. Imputowanie, że kobieta zajmująca się dziećmi spędza wolny czas na sprzątaniu, szorowaniu i polerowaniu na błysk, jest niedorzeczne.
Osoby posiadające dzieci doskonale wiedzą, że maluchy są w stanie generować nieporządek w szybkim czasie i zwyczajnie czasem brakuje sił, aby okiełznać poczynione przez nich zniszczenia. Poza tym, kto nie ma kurzu pod kanapą – niech pierwszy rzuci kamieniem.
Na podst. ivillage.com Zuzanna Menkes/(alp/gabi), kobieta.wp.pl