"Nie znałem mentalności Polaków". 19 lat temu przyjechał do Polski
Jest Włochem, który urodził się w Niemczech, ale mieszka w Polsce. Gdy zadebiutował w "Tańcu z gwiazdami", rozkochał w sobie serca wielu. Od tego momentu minęło już 19 lat. Początki życia Stefano Terrazzino w Polsce nie były jednak łatwe.
Stefano Terrazzino przeprowadził się do Polski niemal dwie dekady temu. Dla tancerza to już 14. edycja "Tańca z gwiazdami" (zarówno na antenie TVN, jak i Polsatu). Dotychczas wygrał aż cztery razy - z Kingą Rusin, Agatą Kuleszą, Anetą Zając i Agnieszką Sienkiewicz.
Jest synem Sycylijczyków, Antonio Terrazzino i Giovanny Giglio, którzy jeszcze przed narodzinami syna wyjechali z kraju i zamieszkali w Mannheim w Niemczech, gdzie zajęli się prowadzeniem restauracji.
19 szczęśliwych lat w Polsce
"Aż miło wrócić do miasta, gdzie spędziłem 15 lat mojego życia tanecznego" - napisał Stefano Terrazzino. Przyznał, że to właśnie dzięki programowi został w Polsce."
"Miała być tylko jedna edycja i wracam, a to już 19 lat w Polsce! 19 szczęśliwe lat!" - napisał na Instagramie.
"Dziękuję za ciepło od was!" - zwrócił się do swoich fanów.
Początki nie były łatwe
Zafascynowany rolą Patricka Swayze w filmie Dirty Dancing, w wieku 16 lat Stefano Terrazzino rozpoczął treningi tańca towarzyskiego.
Jego pierwszą zawodową partnerką taneczną była Polka Ewa Szabatin, z którą zajął szóste miejsce na Mistrzostwach Niemiec.
To właśnie m.in. ze względu na nią tancerz w 2005 roku opuścił Niemcy i przeprowadził się do Polski. Wspólne występy i próby sprawiły, że spakował walizki i trafił do Warszawy. Chciał wykorzystać szansę na rozwój tanecznej kariery. Na początku pracował w szkole tańca Ewy jako nauczyciel i choreograf.
Przeprowadzka do innego kraju to wyzwanie. Stefano wspomina, że na samym początku nie było jednak tak kolorowo.
- Jeden z takich trudnych momentów był przed przyjazdem z Niemiec do Polski. Nie wiedziałem, czy zaryzykować i nadal tańczyć. Miałem moment załamania, ale w porównaniu z tym, jakie ludzie mają problemy, to było małe zmartwienie - powiedział magazynowi "Na żywo" tancerz.
Bariera językowa i kulturowa bardzo utrudniały mu codzienne życie. Do tego dochodziła tęsknota za najbliższymi.
- Byłem szczęśliwy, że mogę tańczyć z najlepszymi. Wiadomo, żyłem skromnie, nie jak w Niemczech. Nie miałem tutaj znajomych, później zacząłem odczuwać też to, że nie znam dobrze kraju i mentalności Polaków.
"Ten kraj wybrał mnie"
Jego talent szybko dostrzegli włodarze TVN, gdzie właśnie organizowano kolejną edycję "Taniec z gwiazdami". Sympatyczny Włoch został zaproszony do show i natychmiast podbił serca Polaków. Wahania i myśli o powrocie zniknęły, a trudności językowe, zeszły na drugi plan. Debiutował u boku Kingi Rusin i sięgnął wraz z nią po kryształową kulę.
"Co roku świętuję mój przyjazd do Polski. Wybrałem siebie i swoje marzenia. A ten kraj wybrał mnie" - pisał na Instagramie.
"Życzymy ci kolejnych cudownych lat w Polsce z samymi sukcesami. Dobrze, że jesteś" - piszą wierni fani Stefano.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl