Blisko ludziNiedopasowanie seksualne. "To często zdarza się w parach z długim stażem"

Niedopasowanie seksualne. "To często zdarza się w parach z długim stażem"

Łącząc się w pary, wnosimy do związku różnorodne doświadczenia, zestawy fantazji oraz umiejętności. Czy jesteśmy w stanie stworzyć pełną relację z osobą o ekstremalnie odmiennych potrzebach seksualnych? Doktor Robert Kowalczyk z Instytutu SPLOT w Warszawie odpowiada na to pytanie, podając przykłady z wieloletniej praktyki seksuologicznej.

Dopasowanie seksualne może w związku pojawiać się i zanikać
Dopasowanie seksualne może w związku pojawiać się i zanikać
Źródło zdjęć: © Getty Images | Dave and Les Jacobs/Blend Images
Anna Podlaska

Niedopasowanie seksualne można rozumieć między innymi jako różnice w libido. Jedna strona inicjuje seks, chce uprawiać go często i szybko. Druga odmawia, bądź zmusza się do bliskości, a jeśli już się decyduje, chciałaby otrzymać pieszczoty i mieć długą grę wstępną. Gdy tego nie dostaje, pojawia się frustracja, a na koniec marginalizacja stosunku seksualnego. W relacji można doświadczać naprzemiennie niedopasowania i kompatybilności w seksie. Nic nie jest dane raz na zawsze. Warto pracować nad satysfakcjonującym życiem seksualnym, bo, jak mówi seksuolog dr Robert Kowalczyk, jest ono istotną składową wysokiej jakości życia.

Anna Podlaska, WP Kobieta: Podobno wszyscy jesteśmy seksualnie niedopasowani. Czasami jednak więcej nas łączy, niż dzieli i łatwiej osiągnąć satysfakcję z seksu.

Dr Robert Kowalczyk, seksuolog: Jesteśmy różni w potrzebach seksualnych, preferencjach. Pytanie, czy różnice między nami mogą być tak wielkie, że nie będziemy w stanie stworzyć relacji seksualnej? Z mojej praktyki wynika, że w większości przypadków różnice w preferencjach, fantazjach czy potrzebach nie są na poziomie bazowym tak wielkie, ale z czasem zanika w parach chęć kompromisu. Dla mnie jako terapeuty istotniejsza jest odpowiedź na pytanie, co takiego dzieje się w relacji (także jej seksualnym aspekcie), że nie ma gotowości do ustępstw i chęci pracy nad dopasowaniem.

Dlaczego więc zostajemy w relacjach, w których czynnik niedopasowania seksualnego jest ekstremalnie wysoki? Czy dlatego, że długotrwałe związki nie opierają się wyłącznie na seksie?

Warto spojrzeć na to pytanie z perspektywy dynamiki relacji. Z reguły na początku jest rodzaj absolutnej fascynacji partnerem czy partnerką. Skupiamy się na podobieństwach i szukamy ich w sobie nawzajem. Z czasem poszukiwanie odpowiedzi na pytanie, co nas łączy, traci na impecie. Dostrzegamy różnice, wręcz okopujemy się w nich. Zaczynamy stawiać na siebie, swoje fantazje, upodobania, preferencje seksualne. Chcemy realizować się w seksie, często tylko i wyłącznie na własnych zasadach. Kluczem w pracy nad niwelowaniem niedopasowania będzie otwarcie się na rozmowę, poszukiwanie wspólnych fantazji i świadomość różnych etapów, jakie przeżywamy będąc w związku.

A wracając do parterów z długim stażem?

Amerykański psycholog Robert Sternberg jest autorem teorii nazywanej "teorią miłosnego trójkąta". Jego zdaniem na miłość między dwoma osobami składają się namiętność, intymność i zaangażowanie. Na tym przykładzie miłość budujemy na emocjach. Później pojawiają się procesy, które cementują relację tj. wspólne mieszkanie, wychowanie dzieci, liczne zobowiązania. Zdarza się, że namiętność zanika i pojawiają się wątpliwości, czy należy pozostać w relacji, która nam nie służy. I właśnie na tym etapie często ludzie, aby poradzić sobie z frustracją, dewaluują seksualność i tłumaczą sobie, że skoro ona nie gra, to nie jest tak ważna, jak wspólny dom. Ważniejsza jest stabilność niż seks.

Częściej na tę stabilność stawiają mężczyźni czy kobiety?

Zauważam, bazując na doświadczeniu pracy psychoterapeutycznej, że kobiety częściej traktują seks jako obowiązek. Uważają, że musi być w związku i sprawiać satysfakcję mężczyźnie. Te kobiety sądzą, że jak nie będzie seksu, partner ucieknie z domu, że jego potrzeby są ważniejsze. To pokłosie wielu mitów dotyczących seksualności. Jednocześnie przychodzą po pomoc do specjalisty, bo nie mają radości ze zbliżeń i czują się traktowane instrumentalnie. Większa samoświadomość popycha je do tego, aby o siebie walczyć. 

Jakie są zatem główne różnice w potrzebach łóżkowych?

Jeżeli patrzymy na seks jako na jeden z fundamentów związku, często widzimy, że pary nie dopasowują się pod kątem ilości i jakości zbliżeń. Jedna strona chce szybko i intensywnie się kochać, drugiej zależy na pieszczotach, długiej grze wstępnej i waniliowym seksie. W szale początków związku nie mówi się często o swoich fantazjach. Słyszę od ludzi, z którymi rozmawiam: "jakoś to będzie", "jakoś to się ułoży", "nauczymy się jeszcze siebie". Jak się na początku relacji skrajnie nie układa w seksie, to często na tym etapie związek się rozpada, w dłuższej perspektywie pojawia się też wątek zdrady.

W relacji można doświadczać naprzemiennie niedopasowania i kompatybilności w seksie. Rozumiem, że mitem jest idealne dopasowanie seksualne dwojga ludzi przez cały czas trwania związku. 

Tak jak nad wszystkim innym w związku, nad seksualnością też trzeba pracować. Otwarta rozmowa, brak skrępowania i wstydu budują dopasowanie seksualne. Jeżeli jedna osoba nie chce dążyć do obopólnej rozkoszy, mamy gotową receptę na niedopasowanie.

Co zrobić kiedy oczekiwania pod względem jakości i ilości seksu się rozjeżdżają i taka sytuacja utrzymuje się przez lata? Mam przykład 45-letniej kobiety, która całą energię inwestuje w pracę i poprawę swojej urody, bo jej mąż nie chce się z nią kochać. On twierdzi, że za ciężko pracuje, aby pod koniec dnia myśleć o seksie, do tego dochodzą zaburzenia erekcji. Ona nie odejdzie, bo za dużo ich łączy. On nie chce nic zmieniać.

Za późno, aby uciekać, a za wcześnie, aby odpuścić. I pary tak sobie funkcjonują, obok siebie przez lata. Czasami mają seks, ale nie jest on satysfakcjonujący. To często zdarza się w parach z długim stażem. Zazwyczaj partnerzy w przeszłości mieli przyjemność z seksu, dogadywali się pod względem fantazji, regularności stosunków i ich intensywności, ale w pewnym momencie ktoś odpuścił lub obydwoje podjęli taką decyzję. 

Jeżeli mówimy o zdrowiu seksualnym w tonie, jaki narzuca Światowa Organizacja Zdrowia, to potencjał seksualny wpływa na jakość życia. Dla mnie niepokojące jest to, że ludzie tak łatwo odsuwają seks i go marginalizują. Dbanie o seks wymaga pracy, ale korzyści z niego płynące są ogromne. Dobry seks jest przecież jednym z fundamentów poczucia szczęścia.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (386)