Blisko ludziNieznana historia o Janie Lityńskim. Przyjaciel zdradza szczegóły

Nieznana historia o Janie Lityńskim. Przyjaciel zdradza szczegóły

Okazuje się, że Jan Lityński legenda opozycji PRL dzielnie przeciwstawiał się władzom Polski Ludowej, ale też współwięźniom odsiadującym wyroki w zakładach karnych. O zaskakującej i nieznanej dotychczas części życiorysu Lityńskiego opowiedział inny weteran opozycji antykomunistycznej - Jan Rulewski.

Jan Lityński
Jan Lityński
Źródło zdjęć: © East News | Michał Woźniak
oprac. AML

25.02.2021 12:46

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Po latach od pierwszego spotkania Jan Rulewski wspomina Lityńskiego.

Wspomnienie z więzienia

– Jana Lityńskiego poznałem w celi przejściowej więzienia w Strzelcach Opolskich. On siedział za wydarzenia marcowe, a ja za bunt na Wojskowej Akademii Technicznej. Władze ogłosiły amnestię i byłem już spakowany do wyjścia. No i po "cywilnemu" chciałem się z nim przywitać, mówiąc, że chyba jesteśmy znajomymi. On zaś odpowiedział, "k*** twoja mać, nie jestem twoim znajomkiem" – wspomina Jan Rulewski. 

Lityński był więźniem politycznym

– Chodzi o to, że on był grypsujący i dlatego mnie zblatował. Pouczył przy tym o konieczności właściwego odzywania się do grupy charakterniaków – tłumaczy były opozycjonista. – Zaskoczyło mnie to, bo on był więźniem politycznym, ja zresztą też uważałem się za zakładową ekstraklasę, przecież nie byłem kryminalistą. No w końcu powiedziałem mu, że siedzę za politykę i jakoś zaczęliśmy rozmawiać, aż w końcu dał mi swój adres. Spotkaliśmy się na wolności, a nasze drogi krzyżowały się aż do pogrzebu Henryka Wujca w zeszłym roku – mówi Rulewski o Lityńskim.

Komentarze (5)