Nowacka doczekała się przesłuchania po Strajku Kobiet. "Nie odpuszczę PiS‑owskiemu aparatowi represji"
28 listopada w centrum Warszawy odbyła się demonstracja z okazji rocznicy uzyskania przez Polki praw wyborczych. Manifestanci protestowali przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. Posłanka Barbara Nowacka została wtedy zaatakowana gazem pieprzowym. Dziś pisze o przesłuchaniu w tej sprawie.
27.01.2021 07:15
"Po blisko 2 miesiącach od zdarzenia wreszcie zostałam przesłuchana przez prokuraturę w sprawie protestów na 100-lecie praw kobiet. Policja, która wtedy szumnie zapowiadała, że się do mnie odezwie, milczy. Przesłuchanie odbyło się na mój wniosek, złożony z Aleksandrą Gajewską i Marcinem Kierwińskim [posłowie KO – red.]" – informuje w mediach społecznościowych polityczka. I zapowiada, że "nie odpuści PiS-owskiemu aparatowi represji i bezprawia".
Zobacz też: Maja Herman o skutkach odstawienia leków bez wiedzy lekarza. Lekarka doskonale to wyjaśnia
Barbara Nowacka – atak w czasie protestu
Fakt zaatakowania Nowackiej przez policjanta wywołał niemałe poruszenie. Zdjęcie posłanki chwilę po ataku obiegło media społecznościowe. Funkcjonariusz prysnął jej w oczy gazem pieprzowym, kiedy ta wyciągała właśnie legitymację poselską, próbując bronić strajkujących.
Zobacz też: Dodatkowe punkty za udział w antyaborcyjnym konkursie. Cztery kuratoria postanowiły nagrodzić uczniów
Nowacka zamieściła nagranie z zajścia w sieci, na którym widać kilkanaście sekund, które bezpośrednio poprzedzały moment policyjnej interwencji. – Wszystko widać, wszystko od początku jest jasne. Może wreszcie policja przeprosi – skomentowała Nowacka.
Do sprawy odniósł się również Sylwester Marczak, rzecznik policji. – Na pierwszy rzut oka sytuacja z panią poseł Nowacką jest bulwersująca. Mamy do czynienia z osobą, która posiada immunitet i która pokazuje legitymację. Gwarantuję, że Komendant Główny Policji postawił zadanie, by dokładnie wyjaśnić to zdarzenie – mówił. – Nikt nie twierdzi, że taki środek nie został użyty. Ale od skazywania policjantów są prokuratury, a nie media. Z naszej strony wyjaśnimy to bardzo szczegółowo, musimy zbadać wszystkie elementy – dodał.