Nowe zjawisko po wyborach. "Jagodność" jest na ustach wszystkich

Podczas ostatnich wyborów parlamentarnych Polacy zaskoczyli frekwencją, która wyniosła ponad 74 proc. Do wielu komisji ustawiały się długie, wielogodzinne kolejki. - Daliśmy się porwać - komentuje psycholog społeczny, dr Konrad Maj.

Do komisji wyborczej we wrocławskim Jagodnie stała wielogodzinna kolejka
Do komisji wyborczej we wrocławskim Jagodnie stała wielogodzinna kolejka
Źródło zdjęć: © Facebook | Adam Zawada
oprac. DFR

Wybory parlamentarne, które odbyły się 15 października, zakończyły się z rekordową frekwencją - do urn poszło ponad 74 proc. Polaków uprawnionych do głosowania. W wielu miejscach komisje były otwarte znacznie dłużej niż do 21:00. Prawdziwym symbolem stało się wrocławskie osiedle Jagodno, w którym ludzie stali w kilkugodzinnej kolejce, a ostatnie osoby zagłosowały dopiero o trzeciej w nocy.

W mediach pojawiały się relacje, na których widać było, że bliscy przywozili oczekującym ciepłe ubrania czy posiłki. Również nieznajomi wspierali kolejkowiczów gorącymi napojami i przekąskami, a jedna z lokalnych pizzerii tej nocy rozdała pod lokalem wyborczym ok. 300 darmowych pizz.

Specjalista ocenia to, co stało się w Jagodnie

Dr Konrad Maj z Uniwersytetu SWPS w rozmowie z łódzką "Gazetą Wyborczą" nie ma wątpliwości, dlaczego ten widok był tak wzruszający. - Daliśmy się porwać. I proszę mi nie mówić, że to niespotykane, bo my już tacy jesteśmy - jesteśmy narodem zrywu. Gdy popatrzymy na nasze działania, to długie procesy gorzej nam wychodzą, a te wielkie i szlachetne zachowania są często napędzane akcjami. Dobry przykład to pomoc, jakiej udzielaliśmy po wybuchu wojny w Ukrainie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zdaniem eksperta, informacje o wysokiej frekwencji w ciągu dnia nakręcały entuzjazm i nadzieję. Nie dziwi go też powstanie określenia "jagodność", które ma oznaczać bezinteresowną dobroć. - Jestem zachwycony nowym słowem nawiązującym do najdłużej kolejki do głosowania na wrocławskim Jagodnie i tego, co tam się działo. (…) "Jagodność" kojarzy się z dobrymi emocjami, ze wzruszeniem, z godnością. Udały nam się te wybory - podkreślił dr Maj.

Psycholog społeczny ocenił narrację Tuska. "Więcej lekkości"

Ekspert ocenił też, że strategia, jaką przyjęli Donald Tusk i KO była "strzałem w dziesiątkę". Odnosiło się to do zorganizowanych w czerwcu i październiku marszów, których pozytywna atmosfera była, jak zaznacza, potrzebna Polakom. - Te działania, te słowa to był początek przedwyborczego zrywu, który zakończył się właśnie "jagodnością" - czytamy w "Wyborczej".

Psycholog określił też, że podczas kampanii wyborczej "Mateusz Morawiecki »szedł po całości« - mówiąc o »bandzie Rudego« przekraczał granicę przytyków do powierzchowności". - W narracji Tuska jest w mojej ocenie więcej lekkości, którą ludzie się zarażają - weźmy choćby rude peruki, jakie wkładali uczestnicy Marszu Miliona Serc - podkreślił dr Maj.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (61)