Nowe życie Melanii. Wszyscy chcą wiedzieć, co dalej
"Służenie jako Wasza Pierwsza Dama to zaszczyt w moim życiu. Chcę podziękować milionom Amerykanów, którzy wspierali mojego męża i mnie przez ostatnie 4 lata i pokazali niesamowitą siłę amerykańskiego ducha" – to ostatnie słowa, jakie Melania Trump skierowała do obywateli USA. Części z nich nie przekonała. Ale nie zaprzeczą, że ciekawi ich, jaka przyszłość ją czeka.
15.01.2021 | aktual.: 03.03.2022 06:26
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nie ma co się oszukiwać – ostatnim czego chciała Melania Trump, urodzona jako Melanija Knavs, była rola pierwszej damy. Ociągała się z przeprowadzką do Białego Domu, twierdząc, że syn Barron musi najpierw skończyć szkołę. Zresztą dziś jego edukacja to priorytet 50-latki. Gdy tylko ogłoszono, że Joe Biden wygrał wybory, zaczęła rozglądać się za odpowiednią placówką dla swojej pociechy na Florydzie. Wygląda więc na to, że przeprowadzka jest już kwestią dni.
Melanii tak naprawdę nie zna nikt
Czy to ucieczka przed mediami? Bez wątpienia Melanii przyda się chwila spokoju. Anonimowi znajomi twierdzili, że płakała po zwycięstwie męża, bo oznaczało ono utratę życia, jakiego zawsze dla siebie chciała.
Przez całą kadencję Trumpa udzieliła tylko jednego wywiadu (dla stacji ABC), w którym zaprzeczała tym rewelacjom. – Nie czuję się więźniem. Cieszę się tym. A to nie potrwa wiecznie – stwierdziła. – Ludzie mówią, że jestem nieszczęśliwa w Białym Domu albo że w ogóle tam nie mieszkam. Że małżeństwo to dla mnie katorga – dodała.
Reportera takie wyjaśnienie nie satysfakcjonowało. Postanowił dowiedzieć się, co Melania czuje, czytając o skandalach seksualnych z udziałem męża i wyznaniach kobiet, które miał napastować. Ze stoickim spokojem pierwsza dama powiedziała tylko, że "trzeba mieć twarde dowody, by rzucać takie oskarżenia". Sprawiała jednak wrażenie, jakby recytowała te słowa. Podobnie było wcześniej, gdy pytana o akcję #MeToo stwierdziła: "Wspieram kobiety. I mężczyzn".
Melania Trump potrafiła też jednak zaskoczyć, odpowiadając na często niewygodne pytania. Zwłaszcza te dotyczące niewierności prezydenta. – Mam ważniejsze sprawy na głowie. Jestem matką i pierwszą damą. Wiem, że media lubią spekulować na temat naszego małżeństwa, ale rozumiem to. Plotki sprzedają magazyny. Niestety, w takim świecie żyjemy – padło z jej ust. Jak wyznała, często ma wrażenie, że jest najbardziej znienawidzoną osobą na świecie. – Ludzie są mocni tylko schowani za klawiaturą – oceniła hejterów. Samą siebie nazwała bardzo silną osobą, która "wie, co jest dobre, a co złe".
Życie "po"
Może już wtedy planowała swoje życie po Białym Domu. Według byłych współpracownic – nie ma w nim miejsca dla małżonka. Twierdzono, że para śpi w oddzielnych łóżkach, a eksperci od mowy ciała tylko dolewali oliwy do ognia, mówiąc wprost, że Donald brzydzi żonę. Sieć wielokrotnie zalewały zdjęcia, na których widać było, jak np. odpychała jego dłoń. Młyn na wodę internautów.
What Exactly Is Going On With Donald and Melania’s Body Language?
Tak jak filmiki z jej minami. Podczas zaprzysiężenia męża najpierw się do niego uśmiechała, a kiedy się odwrócił, ten uśmiech natychmiast znikał z jej twarzy. Potrafiła też, zdaniem ludzi, nienawistnie spojrzeć na Ivankę. Melania nie czuła jednak potrzeby się z tego wszystkiego tłumaczyć. I może nigdy tego nie zrobić.
Kto wie jednak, czy nie pójdzie w ślady Michelle Obamy i Hillary Clinton, które jako byłe pierwsze damy napisały biografie i podpisały umowy na filmy. Z drugiej strony, mocno leżały jej na sercu sprawy młodzieży – prowadziła akcje przeciwko hejtowaniu w internecie. Aczkolwiek, jak wynika z sekretnych nagrań, które upubliczniła jej eksprzyjaciółka Stephanie Winston Wolkoff, wciąż po cichu marzy o powrocie do modelingu.
Cokolwiek jednak Melania zrobi, nie przejdzie bez echa. Na razie przekaże pałeczkę innej kobiecie. Czy Jill Biden będzie lepszą pierwszą damą? Porównań na pewno nie zabraknie.