Pamiętacie Manuelę z "Big Brothera"? Tak wygląda dziś

- Prawdopodobnie mogłam nie żyć - mówi Manuela Michalak w najnowszym wywiadzie. Była gwiazda pierwszej edycji "Big Brothera" dwa razy uniknęła śmierci. Kobieta zniknęła z show-biznesu. Jest jednak aktywna zawodowo i właśnie otwiera swoje nowe biuro.

Manuela Michalak była gwiazdą pierwszej edycji "Big Brothera"
Manuela Michalak była gwiazdą pierwszej edycji "Big Brothera"
Źródło zdjęć: © AKPA

14.11.2024 | aktual.: 14.11.2024 08:52

Manuela Michalak była uczestniczką pierwszej edycji "Big Brothera". Jej kariera rozwijała się w błyskawicznym tempie. Zyskała grono wiernych fanów. Nagle zniknęła z ekranów.

Widzowie pokochali jej zaraźliwy śmiech

Manuela Michalak 28 kwietnia 2024 roku skończyła 50 lat. Charyzmatyczna uczestniczka "Big Brothera" od razu podbiła serca widzów. Choć pierwszą edycję programu wygrał Janusz Dzięcioł, ona też odniosła sukces. Jej znakiem rozpoznawczym stał się zaraźliwy śmiech.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Po zakończeniu programu Manuela regularnie pojawiała się w telewizji. Prowadziła m.in. program "Maraton uśmiechu" w TVN, wystąpiła też w filmie w reżyserii Jerzego Gruzy "Gulczas, a jak myślisz?".

- Mi się w ogóle na początku wydawało, że ja wezmę walizeczkę, wyjdę z programu i pojadę do domu na rosołek. A prawda była taka, że do domu już na stałe po zakończeniu programu to ja wróciłam po około trzech latach. Okazało się, że każdy chce nas dotknąć, polizać, poznać… - mówiła w rozmowie z "Vivą".

Rok po zakończeniu programu, w 2002 roku, w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia wzięła ślub z Tomaszem Jabłońskim. Dziś przyznaje, że łączy ją z nim już tylko przyjaźń, a jej serce jest gotowe na nowe relacje. Koncentruje się na obowiązkach zawodowych, które zajmują jej sporo czasu. Pokochała też podróże - w 2019 roku odwiedziła m.in. Miami i Bahamy.

- Właśnie otwieram swoje biuro, w którym ja i mój zespół zajmujemy się dystrybucją suplementów zdrowia. Jestem też generalnym ogólnopolskiej firmy, która jest częścią dużej włoskiej firmy sprzedającej włosy do przedłużania. Właśnie zamieniam stronę internetową w sklep, bo tego rodzaju sprzedaż wiadomo, że cieszy się największym powodzeniem - wyznała w wywiadzie.

W 2019 roku Manuela skończyła studia psychologiczne. Jej praca magisterska dotyczyła "zmiany nastrojów w krótkiej perspektywie czasu". Ostatnio udzieliła obszernego wywiadu Mateuszowi Szymkowiakowi w "Świecie Gwiazd".

Manuela Michalak w nowej rozmowie ze "Światem Gwiazd"
Manuela Michalak w nowej rozmowie ze "Światem Gwiazd"© YouTube | Świat Gwiazd

Cudem uniknęła śmierci

Manuela Michalak podzieliła się osobistą historią. W najnowszym wywiadzie opowiedziała, jak oszukała przeznaczenie. Okazuje się, że miała znajdować się na dachu jednego z budynków World Trade Center w dniu zamachu.

- Siedziałam rano sobie w pokoju, przygotowując się do zdjęć i patrzę: "Jakiś samolot uderzył w jakiś budynek. Fantastycznie, jaki super film, moja myśl pierwsza". Film katastroficzny, jakiś akcji, coś wspaniałego". Wyobraź sobie, że jak przełączyłam na inny kanał, zdałam sobie sprawę, co się właściwie stało. Byłam przerażona, ale powiem ci dlaczego. W tym czasie dokładnie w wieżę uderzyły dwa samoloty, ja miałam mieć sesję na dachu tego budynku. Mało osób o tym wie. To z moim producentem jeszcze wtedy załatwialiśmy wyjazd. Wszechświat dba o nas bardzo. Wszystko się nie składało. Jak ja mam zawsze szczęście, to tutaj się nie składało – wyznała Manuela w rozmowie ze "Światem Gwiazd".

"Prawdopodobnie mogłam nie żyć"

Okazuje się, że nie pierwszy raz o włos uniknęła śmierci. - Czuję, że ja śmierci wymykam się. Kiedyś np. byłam na wakacjach w Egipcie i bardzo popularne były takie przeloty spadochronem. Za motorówką ciągnięty spadochron - dodała.

Zgodnie z zapewnieniami, wszystko miało przebiec bez problemów. Lot zaczął się spokojnie, a widoki były imponujące. Nagle jednak, w ciągu kilku sekund, doszło do awarii. - Motorówka zaczęła dziwnie skakać, coś ewidentnie było nie tak z silnikiem - opowiadała. Po chwili pasażerka poczuła, jak siła grawitacji ściąga ją w dół, i nim zdołała się zorientować, wpadła do wody – ciągle przypięta do spadochronu.

Sytuacja stała się naprawdę niebezpieczna. - Nie mogę odpiąć spadochronu, a ta czasza pełna wody ciągnie mnie w dół - relacjonowała kobieta.

Do silnika motorówki wkręciła się plastikowa butelka, pozbawiając go mocy i unieruchamiając go na wodzie. - Prawdopodobnie mogłam nie żyć ze względu na to, że to było trochę czasu.

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

© Materiały WP
Zobacz także
Komentarze (2)