"Błagałam ją, by nie piła". Mówi o swoim współuzależnieniu
Małgorzata Ohme zdecydowała się na szczere wyznanie. W ostatnim wywiadzie wróciła pamięcią do trudnego dzieciństwa z mamą alkoholiczką. – Byłam zrozpaczona i błagałam ją, by nie piła. A gdy piła, karałam ją za to – powiedziała. – Wydaje mi się, że byłam w to tak bardzo uwikłana i współuzależniona, że nie potrafiłam wyjść poza własne emocje.
Małgorzata Ohme jest psycholożką, która mierzy się ze swoimi własnymi traumami. W ostatnim wywiadzie udzielonym Plejadzie wróciła pamięcią do dzieciństwa, kiedy to tata zostawił ją samą z matką alkoholiczką. Przez to musiała wejść w buty osoby dorosłej, która opiekuje się osobą uzależnioną. Jednak ani ta, ani żadna inna trudna sytuacja nie była w stanie jej złamać.
– Mam w sobie jakąś niesamowitą wolę życia. Za każdym razem odradzam się jak feniks z popiołów. Nigdy się nie poddaję. Zawsze szukam rozwiązań. Ale jeśli zapytałbyś mnie, jak mi się to udaje, nie umiałabym ci odpowiedzieć – powiedziała w rozmowie z dziennikarzem Plejady.
Małgorzata Ohme opiekowała się mamą alkoholiczką
– Choć jestem emocjonalna, to w trudnych sytuacjach wyłączam emocje i do wszystkiego podchodzę zadaniowo. I tak było u mnie od dziecka – od pierwszego kryzysu, z którym przyszło mi się zmierzyć. A było nim nadużywanie alkoholu przez mamę – wyjaśniła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mimo wszystko Małgorzata Ohme określiła mamę jako człowieka optymistycznego i kochającego. Była z nią bardzo silnie związana, ale nie potrafiła pomóc jej wyjść z nałogu. A matka psycholożki nie przyznawała się do problemu, żyła w zaprzeczeniu.
– Wydaje mi się, że byłam w to tak bardzo uwikłana i współuzależniona, że nie potrafiłam wyjść poza własne emocje. Przez wiele lat żyłam z mamą pod jednym dachem i ciągle ją ratowałam – emocjonalnie i finansowo. Byłam zrozpaczona i błagałam ją, by nie piła. A gdy piła, karałam ją za to – wyznała, dodając, że karami były słowa, obrażanie się, wychodzenie z domu.
Małgorzata Ohme opowiedziała o śmierci mamy
Małgorzata Ohme pożegnała oboje rodziców. W przypadku ojca weszła w rolę opiekunki, mimo iż ten zostawił ją, gdy miała zaledwie 11 lat. Jednak to śmierć mamy przeżyła zdecydowanie mocniej.
– W ogóle się tego nie spodziewałam. Zanim odeszła, wielokrotnie w mojej głowie pojawiały się myśli, że bez niej będzie mi łatwiej. Wstydziłam się ich, ale nie umiałam od nich uciec. Zajmowałam się mamą do samego końca, byłam przy niej cały czas. Gdy zmarła, poczułam rozpacz, ale też ulgę – wyjawiła Ohme w wywiadzie dla Plejady.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl