Wyrzuciła z partii własnego ojca. Oto jak zareagował
01.07.2024 16:29, aktual.: 01.07.2024 17:24
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Kiedy jest zraniony, potrafi być strasznie brutalny i gwałtowny w tym, co mówi - tak o swoim ojcu mówi Marine Le Pen. W 2011 roku została przewodniczącą narodowców, a cztery lata później wykluczyła z partii własnego tatę.
Komentatorzy wskazują, że obecne wybory są najważniejszymi od kilkudziesięciu lat, bo są w stanie zmienić wszystko. Ich wyniki wpłyną nie tylko krajową scenę polityczną, ale też na Unię Europejską i NATO.
W pierwszej turze wyborów parlamentarnych we Francji triumfuje Skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe. Na ugrupowanie Marine Le Pen zagłosowało 33,2 proc. wyborców. Nowy Front Ludowy uzyskał 28 proc. głosów.
55-letnia Marine Le Pen została polityczką, idąc śladami ojca. W pewnym momencie to ona przejęła stery w partii, a później wykluczyła z niej swojego rodzica. W rozmowach z dziennikarzami podkreślała, że nie zareagował na to zbyt dobrze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wyszła z cienia
Polityczka wspomina swoje dzieciństwo i okres dorastania jako trudne. Autor książki o klanie Le Penów, Olivier Beaumont, pisał, że to właśnie stosowane wobec niej "brutalne" metody wychowawcze uczyniły przyszłą polityczkę "niezwykle twardą".
W 1976 roku, gdy miała osiem lat, w domu jej rodziny w Paryżu wybuchła bomba. Celem ataku był Jean-Marie Le Pen. "Tamtej nocy położyłam się spać jak wszystkie dziewczynki w moim wieku. Ale kiedy się obudziłam, nie byłam już małą dziewczynką jak inne" - pisała Le Pen po latach w swojej autobiografii.
Z kolei Cecile Alduy, autorka książki o Le Pen, opowiadała, że z powodu budzącego kontrowersje ojca przyszła liderka Zjednoczenia Narodowego doświadczała ostracyzmu ze strony rówieśników, nie była zapraszana do ich domów.
Młoda Le Pen zawsze była na świeczniku. Przez kilka miesięcy temat głośnego rozwodu jej rodziców nie znikał z pierwszych stron gazet. Wszystko odbyło się w atmosferze skandalu. Światło dzienne ujrzały kompromitujące zdjęcia jej matki w "Playboyu".
Choć w szkole Marine nie miała najlepszych stopni, a nawet powtarzała jeden z egzaminów maturalnych, ostatecznie udało jej się dostać na studia prawnicze w Paryżu, gdzie rozpoczęła karierę adwokatki.
Rozwijała polityczną karierę u boku ojca. Konsekwentnie pięła się na szczyt partyjnych struktur. W końcu w 2011 r. została przewodniczącą narodowców, decyzją uczestników kongresu Frontu Narodowego.
Burzliwa relacja z ojcem
Głównym celem Marine jako nowej przewodniczącej było przeprowadzenie wizerunkowej zmiany Frontu Narodowego. Niestety największą przeszkodą okazał się jej ojciec, założyciel partii. Media co chwilę cytowały jego rasistowskie wypowiedzi.
Polityczka nie miała jednak problemu z tym, żeby postawić politykę nad rodzinnym sentymentem i postanowiła wykluczyć własnego ojca z partii za powtarzanie oburzających uwag na temat Holokaustu (m.in. nazywanie go detalem historii" i grożenie wrogim politykom krematoriami). On zareagował na to bardzo nerwowo.
— Kiedy jest zraniony, potrafi być strasznie brutalny i gwałtowny w tym, co mówi. Ma zalety i ma wady. Doskonale wie jednak, w co uderzyć, aby zranić kogoś jak najbardziej. Szybko o tym zapomina — opowiadała w mediach.
Niedawno przyznała jednak, że mimo wszystko wiele zawdzięcza swojemu tacie. - To właśnie dzięki niemu pokochałam politykę. On przekazał mi swoją miłość do Francji. Później jednak chciałam lecieć już dalej na własnych skrzydłach - wyznała.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!