Opiekunowie zimowisk mają dość. "Kiedyś alkohol to była rzadkość"

- Ostatnie lata pokazują, że coraz częściej muszę mierzyć się z sytuacjami, gdzie młodsze osoby próbują zaimponować rówieśnikom i picie staje się częścią "dorosłości" - opowiada Aneta, opiekunka na zimowiskach. Zarówno ona, jak i Michał oraz Kamila dzielą się historiami ze swojej pracy.

Opiekunowie twierdzą, że coraz częściej młodzież sięga po alkohol na zimowiskach
Opiekunowie twierdzą, że coraz częściej młodzież sięga po alkohol na zimowiskach
Źródło zdjęć: © East News | Stanislaw Bielski/REPORTER
Aleksandra Lewandowska

Opiekunowie zimowisk to osoby, które spędzają z dziećmi i młodzieżą intensywny czas podczas ferii zimowych. Jak się okazuje, w tym czasie zmagają się z wieloma problemami i zachowaniami podopiecznych, którzy potrafią dać im do wiwatu. Spożywanie alkoholu, ignorowanie zasad i nadopiekuńczy rodzice to tylko część z nich.

Picie alkoholu częścią "dorosłości"

Aneta Woźniak jest opiekunką na zimowiskach od 2018 roku. Jak zauważa w rozmowie z Wirtualną Polską, zachowanie młodzieży w ciągu ostatnich lat bardzo się zmieniło, szczególnie w zakresie stosunku do alkoholu.

- Kiedyś to była rzadkość, żeby na zimowisku młodzież piła alkohol. Jednak ostatnie lata pokazują, że coraz częściej muszę mierzyć się z sytuacjami, gdzie młodsze osoby próbują zaimponować rówieśnikom i picie staje się częścią "dorosłości" - mówi Aneta.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ceny góralskich przysmaków z ferii - co było najdroższe?

Wspomina, jak przyłapała grupę nastolatków, którzy postanowili upić się w pokoju.

- Byłam zaskoczona, bo ci chłopcy wyglądali na bardzo odpowiedzialnych. Już pierwszego wieczoru zaczęli jednak pić alkohol, który zapewne przywieźli ze sobą. Dopiero kiedy zaczęli rozrabiać, poszłam sprawdzić, co się dzieje. Zatrzymanie ich nie było łatwe. Poczuli się upokorzeni, ale zrozumieli, że nie ma na to zgody. Najgorsze było to, że próbowali wmówić mi, że to nie ich wina - że to ktoś inny, że to nie do końca był alkohol albo że tylko próbowali - opowiada.

Z jej doświadczenia wynika również, że młodsze dzieci próbują kopiować starszych. Co z rodzicami?

- Wielu jest teraz bardzo pobłażliwych. W ich oczach ich dzieci są zawsze wyjątkowe, a tak naprawdę nie chcą słyszeć, że ich pociecha robi coś, co jest złe - zaznacza, dodając, że rodzicom czasami trudno jest zaakceptować, że ich dzieci popełniają błędy.

"Dzieci czują się jak pod mikroskopem"

Michał także od wielu lat pełni funkcję opiekuna na zimowiskach. Jego zdaniem jednym z największych problemów nie jest zachowanie młodzieży, a nadmierna opiekuńczość rodziców. Często spotyka się z sytuacjami, gdy po kilka razy dzwonią do opiekunów, by sprawdzić, czy ich dzieci są bezpieczne.

- Zdarza się, że rodzice dzwonią do mnie nawet cztery razy dziennie, a to jest już przesada. Zaczynają pytać, co się dzieje, czy ich dziecko je, czy nie jest mu zimno, jak się bawi. Wszystko to sprawia, że dzieci czują się jak pod mikroskopem - zauważa.

- My, opiekunowie, staramy się, by maluchy miały przestrzeń do samodzielnego rozwoju, ale ciągłe telefonowanie rodziców stawia nas w bardzo trudnej sytuacji. Kiedy próbujemy spokojnie wytłumaczyć, że jesteśmy odpowiedzialni za ich dzieci, to nie zawsze się udaje. Często słyszymy: "Ale to nie wy jesteście rodzicami" - dodaje.

Taki problem dotyczy jednak nie tylko rodziców dzieci starszych, ale także młodszych, którzy przez cały czas oczekują szczególnej troski.

- Bywa, że dziecko przyjeżdża na zimowisko, a jego rodzice nie chcą go puścić z rąk. I to nie jest kwestia pożegnania. To wręcz zachowanie, jakby nie mogli odpuścić ani na chwilę. Zamiast cieszyć się feriami, maluchy czują się skrępowane. Są telefony, prośby o sprawdzanie, czy na pewno zjedli, czy mają czapkę. To wszystko psuje atmosferę. Dzieci boją się, że jeśli nie spełnią oczekiwań, to rodzice będą się martwić - podkreśla.

Niestety, zdarza się, że nadopiekuńczy rodzice nie tylko dzwonią, ale również przyjeżdżają na miejsce zimowiska, by "sprawdzić" swoje dziecko, nawet w połowie obozu. Michał wspomina sytuację, gdy rodzice przyjechali niespodziewanie, aby sprawdzić, czy ich syn rzeczywiście dobrze się bawi.

- Dziecko było zadowolone, jednak rodzice zrobili zamieszanie, pytali, czy wszystko w porządku, rozmawiali z nami jak z nauczycielami, oczekując natychmiastowych odpowiedzi. Po kilku godzinach wyjechali, a syn zapytał mnie, dlaczego rodzice nie wierzą, że może być okej bez nich - podsumowuje w rozmowie z Wirtualną Polską.

"Uważają, że nie muszą nas słuchać"

Kamila z kolei stwierdza, że oczekiwania względem opiekunów i ich pracy w ostatnich latach bardzo się zmieniły.

- Dzieci i młodzież często nie reagują na to, co mówią opiekunowie. Kiedyś wystarczało proste przypomnienie zasad, a teraz trzeba angażować się w rozmowy, tłumaczyć, dlaczego coś jest zabronione. Dodatkowo starsi są opryskliwi. Uważają, że mają tyle praw, że nie muszą nas słuchać - mówi opiekunka.

Według niej niektóre dzieci pochodzą z domów, w których brakuje granic. Nie potrafią odnaleźć się w grupie i nie chcą przestrzegać zasad, co prowadzi do wielu konfliktów.

- Dzieciaki, które na co dzień nie mają szans na naukę współpracy, mają trudności w akceptowaniu reguł. W jednym przypadku, po przyłapaniu grupy dzieci na próbie palenia papierosów, zaczęły się łamać i wykręcać, a później oskarżały siebie nawzajem. To nie tylko problem używek, to również brak umiejętności przyznania się do błędów i współpracy - zaznacza Kamila w rozmowie z Wirtualną Polską.

Innym problemem, na który zwraca uwagę, jest to, że współczesna młodzież wychowuje się w świecie technologii, mediów społecznościowych i różnorodnych wzorców, które nie zawsze są zdrowe. Wiele dzieci nie potrafi odnaleźć się w świecie rzeczywistym, a to, co widać na powierzchni, może być tylko maską, za którą kryje się poczucie osamotnienia.

- Rola opiekuna na zimowiskach staje się bardziej złożona. Kiedyś opiekunem mógł być tak naprawdę każdy i to była często kwestia zabawy. Teraz już tak nie jest. Opiekunowie muszą pomagać dzieciom w przełamywaniu trudności emocjonalnych, które są coraz bardziej powszechne. I nie chodzi tylko o rozwiązywanie poważnych problemów, ale o obecność, o poświęcenie uwagi, rozmowy o ich obawach i nieocenianie ich na podstawie zachowań, ale zrozumienie, co się za nimi kryje - podsumowuje Kamila.

Aleksandra Lewandowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Źródło artykułu:WP Kobieta
premiumferie zimowedzieci

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (6)