Opublikował poruszający list. Napisała go zgwałcona kobieta
"A ty siedzisz i wyjesz w sobie, bo do ciebie wróciło po 15 latach. Bo zgwałcił cię wujek" - napisała Monika. Mateusz Damięcki zaapelował do internautów o delikatność w ocenach.
14.11.2021 12:53
Mateusz Damięcki opublikował poruszający list w mediach społecznościowych.
- Zostałem poproszony o pomoc. O opublikowanie listu. Robię to, ale z duszą na ramieniu. Wiem bowiem jacy potrafimy być okrutni. Mimo wszystko uważam, że to odważne świadectwo może uczynić więcej dobrego niż złego i pomóc niejednej kobiecie. Bardzo proszę o delikatność w ocenach - zaczął swój post aktor.
Mateusz Damięcki opublikował list
Aktor zamieścił w sieci list od swojej fanki Moniki, która głośno mówi o tym, że została zgwałcona.
"Ja od jakiegoś czasu głośno mówię o tym, że zostałam zgwałcona. I też spotykam się z tym, że nie powinnam. Wiem, że to trudny temat, taki wcale nie nie na topie... Ale napiszcie o gwałcie, o molestowaniu. O tym jakie dziury wypala to w głowie. Jak nie możesz sobie poradzić z tym, a wszyscy wokół mówią: "weź się w garść". A ty.... ty chcesz się zapaść pod ziemię. Nie czuć nic. Bo czujesz za dużo. Emocje cię zalewają, nie radzisz sobie z powrotem wspomnień. Bliscy cię odrzucają, bo nie rozumieją jak można bać się dotyku, jak można bać się wyjść że znajomymi" - czytamy.
W dalszej części listu Monika napisała, jak potraktowała ją rodzina i najbliżsi. Przyznała, że w dzisiejszym świecie nie jest jej łatwo.
"Zgwałconej osobie trudniej jest odnaleźć się w dzisiejszym świecie pełnym seksu na każdym kroku... Wiecie jak trudno słuchać, że ludziom to się w głowach poprzewracało i paniusia gwałt po latach zgłasza, żeby koło dupy kolesiowi zrobić... A ty siedzisz i wyjesz w sobie, bo do ciebie wróciło po 15 latach. Bo zgwałcił cię wujek. I wiedziałaś że nie powiesz nikomu, bo nikt nie uwierzy 10-latce. A później wyparłaś na tak długo, że nawet zdążyłaś cieszyć się seksem, zaufaniem. Aż wróciło... Partner cię nie rozumie, przyjaciele nie rozumieją, znajomi się odsunęli. Dodatkowo rodzina cię wyklęła, bo przecież kuzyn taki dobry i co niedzielę chodził do kościoła".
List wywołał dyskusję
Monika zakończyła swój list smutnym wnioskiem, że na policji też nie otrzymała wsparcia. Funkcjonariusze dziwili się, że po 15 latach chce zgłosić gwałt. W komentarzach pod postem Damięckiego pojawiło się wiele słów wsparcia dla Moniki, a także słowa uznania dla Mateusza.
"Panie Mateuszu zupełnie nie dziwi mnie fakt, ze ten list trafił do Pana. Jest Pan osoba o wielkim sercu i nietuzinkowej empatii i wrażliwości. Pan robi tak wiele dla ludzi w Polsce, tak chętnie pomaga - wzór do naśladowania. Panią Monikę mocno przytulam",
"Panie Mateuszu. Dziękuję za to co Pan robi dla kobiet w tym kraju",
"Przerażające jest to, że ludzie wierzą w zakłamane życie jakie pokazuje się np. na Instagramie a nie potrafią uwierzyć prawdziwej osobie, jak odsuwamy się od siebie i nie potrafimy zrozumieć cierpienia bliskich",
"Jakie to smutne i rozdzierające serce. Dlatego nie oceniajmy NIGDY".