Orgazm managerów
O tym, co seks ma do pracy i dlaczego czasem warto łączyć jedno z drugim, rozmawiamy z Franciszkiem Trzaskosiem, założycielem agencji PR, realizatorem społecznej kampanii „Podziel się procentem” oraz spin doctorem, doradcą popularnych artystów, biznesmenów i polityków.
31.01.2008 | aktual.: 26.06.2010 20:00
O tym, co seks ma do pracy i dlaczego czasem warto łączyć jedno z drugim, rozmawiamy z Franciszkiem Trzaskosiem, założycielem agencji PR, realizatorem społecznej kampanii „Podziel się procentem” oraz spin doctorem, doradcą popularnych artystów, biznesmenów i polityków.
– Warto w pracy rozmawiać o seksie?
– Jak najbardziej. To odpręża, zbliża zespół i… poprawia wyniki! Uważajmy trochę z opowieściami o swoich przygodach, aby nie wynikła z nich kolejna seksaferka. Ale paczkę zgranych współpracowników chwila rozmowy o seksie integruje o wiele bardziej niż noc zakrapiana najlepszymi trunkami. Samo myślenie o seksie wpływa też na wydajność. Kiedy ostatnio świntuszyliście przez telefon ze swoim partnerem czy partnerką? Zobaczcie, jak minuta czy dwie takiej rozmowy wpłynie na Waszą produktywność i osiągnięcie postawionych w danym dniu celów. Gdy otwarcie rozmawiamy o seksie, jesteśmy też odbierani jako odważniejsi i zdrowsi.
– Ten efekt można wykorzystać w kreowaniu własnego wizerunku?
– Można i trzeba. Dzieląc się opiniami i łóżkowymi podbojami łamiemy kulturowe tabu, tym samym zapadamy w pamięć rozmówców, a to w biznesie zawsze pomaga. Seks jest najlepszym PR-owcem :-). Posła Florka (tego z Big Brothera) prawie nikt nie kojarzy; o tym, że Krzysztof Ibisz był posłem Polskiej Partii Przyjaciół Piwa, też niewielu z nas pamięta. Chyba każdy za to wie, jak bardzo Renata Beger lubi seks (niczym koń owies) i jak skończyła Samoobrona (seksafera).
Prosty test: wychodząc z pracy, powiedzmy, że idziemy na obiad, i zapamiętajmy reakcję słuchaczy. Następnym razem szepnijmy, że idziemy pobrykać z partnerem czy partnerką. O obiedzie ludzie natychmiast zapomną, o seksie – na pewno nie.
– Co zrobić, jeśli nasze zachowanie część współpracowników uzna za obraźliwe?
– Natychmiast przestać! Nie chodzi przecież o to, by budzić oburzenie. Nawet gdy wszystkim wokół podobają się nasze opowieści, o seksie nigdy nie mówmy jak na przykład o sporcie. Tabela wyników nie jest tu najważniejsza. Poruszając ten delikatny przecież temat wypowiadajmy się tak, jak o świeżo zakupionym zegarku wysadzanym diamentami. Mówmy delikatnie, głosem pełnym radości i ekscytacji. Obowiązkowo unikajmy wszelkich wulgaryzmów i dosłowności. Dosłowność zabija tajemnicę, a to tajemnica jest najbardziej wymowna i seksowna.
– Podobnie jak sukces?
– Jak najbardziej. Dobra pozycja w pracy to władza, a władza podnieca. Wiele kobiet dyskretnie marzy, by być Kleopatrą dla złowionego przez siebie Juliusza Cezara – czyli manager odnoszącego sukcesy. Sukces jest sexy, bo fundamentem każdego wielkiego osiągnięcia są doskonałe doznania erotyczne. Każdy uprawia seks. Nie wierzę, że zdeklarowani single nie uprawiają seksu, ich seks jest po prostu mniej przewidywalny, a często sprowadza się do sprośnych rozmów na czatach i samotnej masturbacji.
Jednak pamiętajmy, że istnieje ścisły związek między życiem osobistym – także intymnym – a karierą. Zwłaszcza dla managerów seks jest dzisiaj motorem napędowym i narkotykiem, który zapewnia energię do pracy. Narkotykiem zupełnie nieszkodliwym, a nawet potrzebnym. – Co się dzieje, gdy zapominają o jego zażywaniu?
– Frustracja seksualna odbija się na efektach pracy. Niezaspokojony pracownik to pracownik mało wydajny, pozbawiony motywacji, obojętny na dobro firmy.
Oczywiście, ten mechanizm działa także w drugą stronę. Osobiście znam przypadki kobiet, które nie uprawiają seksu, pomimo że mieszkają ze swoimi partnerami i oficjalnie są z nimi razem. Według kobiet przyczyną tej abstynencji jest fakt, iż ich towarzysz nie osiąga sukcesów zawodowych i przynosi do domu „marne grosze”. Co ciekawsze – zdaniem mężczyzn wspomniana wyżej abstynencja seksualna blokuje ich rozwój zawodowy. W tym przypadku zarówno panie, jak i panowie mają rację. Nie ma dobrego seksu bez sukcesu zawodowego. Nie ma sukcesu zawodowego bez dobrego seksu.
Posunę się jeszcze dalej. Kto odchodzi na emeryturę? W większości impotenci, ludzie, którzy ze względu na swój wiek nie prowadzą już aktywnego życia erotycznego, a zatem także zawodowego. Manager będzie tak długo odczuwał potrzebę odnoszenia sukcesów, jak długo będzie odczuwał potrzebę uprawiania seksu. Warto jak najściślej powiązać jedno z drugim.
– W jaki sposób?
– Skoro o seksie w pracy można rozmawiać, zróbmy jeszcze jeden krok – rzecz jasna, o ile istnieje taka możliwość. Warto czasem po godzinach (a najlepiej w sobotę lub niedzielę) wraz z partnerem czy partnerką przyjść do miejsca pracy, by uprawiać tam seks. Wtedy miejsce pracy będzie w nas budziło bardzo przyjemne skojarzenia, tak samo jak piosenka, która towarzyszyła nam w jakimś romantycznym uniesieniu, lub specyficzny zapach drugiej połówki.
– Czy kobieta też powinna się chwalić miłosnymi przygodami i podbojami?
– Trudne pytanie. Zasadniczo odradzam to kobietom aktualnie samotnym, które w danej chwili nie są zainteresowane biurowymi romansami. Zachęcam jednak do pikantnych opowieści te, które mają stałych partnerów i pragną być postrzegane jako odważniejsze, bardziej otwarte i szczere.