Blisko ludziOsiedla chronione - bezpieczeństwo czy ucieczka?

Osiedla chronione - bezpieczeństwo czy ucieczka?

Osiedla chronione - bezpieczeństwo czy ucieczka?
Źródło zdjęć: © sxc.hu
16.10.2008 16:03, aktualizacja: 27.06.2010 22:23

W całej Polsce powstaje coraz więcej osiedli i apartamentów chronionych. Coraz więcej z nas szuka i kupuje mieszkania na osiedlach zamkniętych.

W całej Polsce powstaje coraz więcej osiedli i apartamentów chronionych. Coraz więcej z nas szuka i kupuje mieszkania na osiedlach zamkniętych. Mieszkając na takich osiedlach dbamy o to by była zapewniona całodobowa ochrona, monitoring oraz dbamy o odpowiednie ogrodzenia, przepustki i bramy wjazdowe. Po co to wszystko? Dlaczego chcemy być odgrodzeni od innych?

Na pewno chcemy poczuć się bezpieczni a świadomość, że nasze „M” jest chronione pozwala nam lepiej spać i nie zamartwiać się, kiedy zostawiamy mieszkanie jadąc na urlop. Cenimy także ładny i zadbany teren na naszym osiedlu. Ale odgradzając się od innych zaczynamy dzielić nasze miasto. Każdy z nas coraz bardziej ceni prywatność, bezpieczeństwo i to prowadzi do wzrostu budowy osiedli strzeżonych.

Kupując mieszkanie na osiedlach strzeżonych kierujemy się rozmaitymi motywami np: prestiżem, wygodą, luksusem, poczuciem bezpieczeństwa, ochroną naszego dobytku, lepszymi warunkami mieszkaniowymi, ładniejszym wyglądem osiedli itd. Można by wyliczać jeszcze kolejne argumenty ponieważ każdy z nas z rożnych powodów wybiera takie mieszkania, osiedla czy apartamenty. Wydaje się jednak że głównymi motywami zakupu mieszkań monitorowanych są dwie potrzeby.

Potrzeba bezpieczeństwa

W 1954 roku amerykański psycholog Abraham Maslow zbudował słynną teorię potrzeb i postawił on hipotezę, że człowiek w swoim działaniu dąży do zaspokojenia zespołu potrzeb. Potrzeby te tworzą hierarchię, od potrzeb podstawowych do potrzeb wyższego rzędu:

  1. Potrzeby fizjologiczne
  2. Potrzeby bezpieczeństwa
  3. Potrzeby społeczne
  4. Potrzeby szacunku
  5. Potrzeby samorealizacji Maslow twierdził, że muszą być zaspokojone przede wszystkim potrzeby niższego rzędu, w tym poczucie bezpieczeństwa, aby było możliwe zaspokojenie potrzeb wyższego rzędu. Tak więc osiedla monitorowane zaspokajają jedną z naszych podstawowych i najważniejszych potrzeb psychologicznych. A monitoring osiedli chroni nas przed niebezpieczeństwami z zewnątrz takimi jak: kradzieże, napady, rozboje. Okazuje się nawet, że chętnie rezygnujemy z wolności na rzecz kamer, ochrony, chipów, pilotów do wjazdu bo jak twierdzi Erich Fromm w „Ucieczce od wolności” wolność nie jest dla nas wartością nadrzędną. Możemy dobrowolnie poddać się każdemu zniewoleniu, które zapewni nam poczucie bezpieczeństwa i pozwala na identyfikację z daną grupą.

Przyjrzyjmy się zatem osobom, które dobrowolnie poddają się takiemu zniewoleniu.

Samotni, starsi i bogaci

W tym przypadku osiedla strzeżone zapewniają tym ludziom poczucie bezpieczeństwa ponieważ w razie jakiegoś wypadku, zasłabnięcia mają stałą opiekę ochrony, mogą więc zadzwonić i prosić o pomoc.

Biznesmen i bizneswoman

Im monitoring zapewnia przede wszystkim ochronę dorobku np. luksusowych samochodów, drogiego sprzętu RTV oraz gwarantuje bezpieczeństwo ich rodzinom.

Bogaci i sławni

Te osoby tworzą zamkniętą grupę potrzebującą bezpieczeństwa, prywatności i luksusu w drogich i ekskluzywnych „apartamentowcach”.

Rodziny z małymi dziećmi

Te osoby wybierają osiedla strzeżone po by młode mamy, które zostają z dziećmi w domu czuły się bezpiecznie i mogły np.: zostawić na chwilkę dziecko na podwórku nie martwiąc się, że ktoś obcy je skrzywdzi. Mogą spokojnie zostawić wózek na klatce schodowej lub zabawki na podwórku bez obawy że intruz z zewnątrz je ukradnie.

Ludzie na osiedlach strzeżonych tworzą więc niepisaną psychologiczną zasadę, którą można ująć następująco: „Tam na zewnątrz jest niebezpiecznie, a my tu mamy swoją enklawę bezpieczeństwa i spokoju.”

Potrzeba przynależności grupowej

Mieszkańcy osiedli strzeżonych czują się bardziej związani ze sobą niż mieszkańcy z bloków niestrzeżonych. Tak przynajmniej twierdzą sami zainteresowani. Tworzą bowiem grupę związaną przynależnością do określonego osiedla lub apartamentów. Często też mówią o sobie: „Jestem z osiedla Oliwia”, „ Jestem z Opoki” itd.

Mieszkańcy osiedli monitorowanych pomagają sobie, powołują wspólnoty i zarządzają wspólnym dobrem. Powstałe w ten sposób więzi społeczne chronią przed poczuciem alienacji i wyobcowania, dając poczucie przynależności do grupy. Mieszkańcy zaczynają tworzyć odrębną sferę zarówno w sensie psychicznym jak i dosłownym (ogrodzenia, bramy, płoty). Powstają dwie grupy MY – tutaj i ONI – tam na zewnątrz. I tak ludzie bogaci tworzą enklawę luksusu (my), odcinając się od reszty biedniejszego społeczeństwa (oni), sławne osoby tworzą grupę odrębną (my) i odgradzają się od „szarej społeczności” (oni), rodziny z małymi dziećmi tworzą oazę bezpieczeństwa (my) chroniąc się tym samym od zagrożeń zewnętrznych (oni). Są też tacy, którzy na osiedlach zamkniętych tworzą enklawy prestiżu, chcąc być lepsi od innych. I tak szczycą się tym, że mieszkają w niebotycznie drogich apartamentach.

Czy warto zatem mieszkać na osiedlach strzeżonych? Czy warto organizować „wycie wilków” pod takimi oazami bezpieczeństwa? Czy powody kupowania takich mieszkań są rzeczywiście warte wydanych pieniędzy i czy rzeczywiście jesteśmy bardziej związani z sąsiadami na takich osiedlach?
Jestem ciekawa Waszych opinii…