Oburzenie po wpisie Lisa. Tak podsumował 73‑letnią Dymną
"To nie komplement, to negging" - przekonuje dziennikarka "Wysokich Obcasów" Dominika Wantuch. W ten sposób zareagowała na "życzenia", jakie Tomasz Lis złożył publicznie Annie Dymnej w dniu 73. urodzin aktorki. Wtórują jej internauci.
"Kiedyś była piękną dziewczyną. Dziś jest także pięknym człowiekiem" - napisał Tomasz Lis w dniu urodzin Anny Dymnej, publikując jej zdjęcie z młodości. Szybko pojawiły się głosy, że wyszło co najmniej niezręcznie.
"Wybrał jednak jakieś dziwne, niezręczne, pseudointelektualne porównanie. Wyszło brzydko" - komentuje na łamach "Wysokich Obcasów" dziennikarka Dominika Wantuch.
Jedna z najbardziej cenionych aktorek w Polsce, a także założycielka fundacji "Mimo Wszystko" 20 lipca skończyła 73 lata.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziwne życzenie urodzinowe od Tomasza Lisa
Internauci zwrócili uwagę, że post Tomasza Lisa jest w złym guście, a słowa dziennikarza mogą ranić.
"Trochę to nietaktowne. Teraz jest piękną kobietą. Pięknym człowiekiem była zawsze"; "Jest równie piękna jak kiedyś"; "Nadal jest cudowna i piękna - wyjątkowa kobieta" - stanęli w jej obronie fani.
"To nie komplement, to negging". Dziennikarka zabrała głos
Głosów oburzenia życzeniami Tomasza Lisa jest coraz więcej. "Mógł napisać, że jest piękną osobą, wspaniałym człowiekiem. Tomasz Lis zdecydował jednak wnieść się na wyżyny pseudocoelhowskiego porównania" - oceniła dziennikarka Dominika Wantuch. W artykule odniosła się do słów: "Dziś jest także pięknym człowiekiem".
"No bo co właściwie on oznacza? Że piękna dziewczyna to nie człowiek? Co znaczy owo "także"? Że kiedyś aktorka nie była pięknym człowiekiem, a jedynie śliczną, pustą lalką, a dziś, po latach niesienia pomocy innym zasłużyła na miano "pięknego człowieka"? Że teraz, gdy jest już starsza, gdy być może uroda przeminęła, to jej wartość wzrosła? Że kiedyś była piękna, bo odpowiadała określonym kanonom, a dziś już nie jest, ale jest dobrą osobą?" - czytamy na łamach "Wysokich Obcasów".
Podkreśliła, że jej zdaniem doszło do neggingu. "Nie czytam w myślach Tomasza Lisa i nie wiem, jakie miał intencje, wiem jednak, że w psychologii istnieje coś takiego jak "negging", czyli fałszywe komplementy. Są formą manipulacji i pasywnej agresji, której celem jest obniżenie samooceny drugiej osoby".
Warto wziąć pod uwagę, że uroda Anny Dymnej często była szeroko komentowana, a aktorka musiała mierzyć się z nieprzychylnymi uwagami.
"Gdy w wieku 50 lat zaczęłam pomagać ludziom pokrzywdzonym przez los, natychmiast przeczytałam: 'O, dupa jej urosła, nie ma co grać, to będzie szmal na niepełnosprawnych ludziach robić" - mówiła kiedyś w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów".
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!