Pani z telewizji
Telewizja, jak wszystko się zmienia. Jest jak kobieta. Lubi zaskakiwać, stroić fochy, kaprysić. Mogłoby się wydawać, że gdy zobaczy konkurentkę, rzuci się z pazurami i zacznie ciągnąć ją za włosy. Nic bardziej mylnego. Telewizja jest kulturalna i zazwyczaj stara się trzymać fason. Tak samo jak prezenterki telewizyjne.
Telewizja jest od zawsze. Jest stara jak świat. Przynajmniej tak mi się kiedyś wydawało. Najpierw była biało-czarna, a raczej szara. Szare panie spikerki recytowały z pamięci, oczywiście z uśmiechem na ustach, program telewizyjny. Albo czytając z ładnych kartek, przekazywały życzenia w kultowym już koncercie życzeń. Telewizja, jak wszystko się zmienia. Jest jak kobieta. Lubi zaskakiwać, stroić fochy, kaprysić. Mogłoby się wydawać, że gdy zobaczy konkurentkę, rzuci się z pazurami i zacznie ciągnąć ją za włosy. Nic bardziej mylnego. Telewizja jest kulturalna i zazwyczaj stara się trzymać fason. Tak samo jak prezenterki telewizyjne.
Niewątpliwie klasę i telewizyjną charyzmę posiada Beata Sadowska. Zawsze opanowana, zawsze wie, jak się zachować i co powiedzieć. Pamiętamy ją jako muzyczną ekspertkę w MTV. Potrafiła dotrzeć do młodych ludzi nie tylko za sprawą wiedzy, ale również za sprawą swojego profesjonalizmu. W przypadku Beaty nie ma miejsca na banał. Później tworzyła programy o modzie w TVN Style. Okazało się, że ta dziedzina również nie jest jej obca. Ambicja jednak nie pozwoliła prezenterce zmierzać tylko w jednym kierunku. Była autorką programów kulturalnych, a po przejściu do konkurencyjnej stacji, zaczęła prowadzić poranny program „Pytanie na śniadanie”.
Telewidzowie ją pokochali. Zawsze doskonale przygotowana merytorycznie, zawsze też dobrze ubrana. Godna pozazdroszczenia jest świadomość Beaty, w czym wygląda dobrze. Chociaż nie lubię tego koloru, różowa, dzianinowa sukienka jest fenomenalna. Doskonale dobrana do właścicielki. Nie epatuje tandetną seksownością, lekko romantyczna o ciekawym kroju. Podkreśla biust, ale w sposób przemyślany. Bardzo dobrze dobrana biżuteria dodaje tylko Beacie kobiecości. A delikatny makijaż i lekko zmierzwione włosy, pozostawiają wrażenie nonszalancji kontrolowanej.
NIE WSZYSTKO ZŁOTO, CO SIĘ ŚWIECI Wydaje się, że właśnie ta kontrolowana nonszalancja jest znakiem rozpoznawczym Beaty. Nawet na oficjalnych wystąpieniach i imprezach, klasyka i elegancja przełamana jest akcentem, który nie pozwoli Beaty jednoznacznie sklasyfikować.
To bardzo dobra taktyka kreowania swojego wizerunku. Za każdym razem pozwala zaskakiwać, być kameleonem, który nigdy nie jest nudny i przewidywalny. Nasza gwiazda ma w sobie dużo luzu, dystansu do siebie i mody. Można zauważyć, że dla Beaty, moda jest narzędziem, którym posługuje się znakomicie, a przy okazji ma z tego świetną zabawę.
Tak jest w przypadku białej, romantycznej sukienki na ramiączkach i kaskadą falban na dole. Niewinnie i bardzo dziewczęco. Czerwony sznur korali podkreśla kobiecość i jest zdecydowanym i bardzo mocnym elementem w całej stylistyce stroju. Brązowe, ciężkie kozaki to wspomniany już pazur, który podkreśla indywidualizm prezenterki i świadczy o tym, że naprawdę modą należy się bawić i przetwarzać ją na własny, przemyślany użytek.
NIE WSZYSTKO ZŁOTO, CO SIĘ ŚWIECI Zupełnie inaczej niestety jest w przypadku innej gwiazdy telewizji. Gwiazdy, która właściwie wychowała się w telewizji i jest jej twarzą, chociażby tego nie chciała. Ale to akurat chyba jej nie przeszkadza. Agata Młynarska od zawsze hipnotyzowała nas swoim wyjątkowo szczerym uśmiechem w telewizorze.
Ugrzeczniona, przemiła, słodka, zawsze radosna. Telewizja jest wymagająca. Również, jeżeli chodzi o strój swoich pracowników. Tych na wizji oczywiście. Pani Agata ma spore możliwości, ale niestety wcale tego nie wykorzystuje. Zbyt wiele w niej przypadkowego koloru i zbyt wiele słodziku bez kalorii.
Pstrokata bluzka z wzorzystego szyfonu bardziej pasowałaby do dwudziestoletniej dziewczyny wybierającej się na imprezę na plaży. Nie pojmuję fenomenu różowego koloru. Chyba każda kobieta go lubi, skoro bez względu na wiek i profesję wybiera właśnie ten kolor. Jeżeli jednak już pani Agata wybrała tak charakterystyczną bluzkę, proponowałbym zrezygnować z ozdobników w postaci korali. To już za dużo. Plus za wąskie dżinsy i buty bez palców.
NIE WSZYSTKO ZŁOTO, CO SIĘ ŚWIECI Mogłoby się wydawać, że praca w telewizji jest gwarancją ciepłej posady na zawsze. Niestety wcale tak nie jest. Po wielu latach pracy w TVP, podziękowano pani Agacie za współpracę. Nie był to dla niej koniec świata. Pracę natychmiast znalazła w Polsacie. Nowy pracodawca docenia rzetelność i zaangażowanie prezenterki, proponując jej prowadzenie wszystkich możliwych polsatowskich imprez.
Oczywiście pani Agata do każdej z tych imprez przygotowuje się bardzo sumiennie. Czasem tylko popełnia błędy przy wyborze odpowiedniego stroju. Tak jest i tym razem.
Filuterne loki na głowie możemy przemilczeć. Fryzura jak fryzura. Jednak obfitą, krwistoczerwoną suknię i czarne moherowe bolerko już niekoniecznie. Ewidentnie widać, z jakim ciężarem zmaga się pani Agata. Całość Tworzy efekt bezy. Za dużo wszystkiego. Puszysty moher z dzwonkowymi rękawami nie musi się sprawdzić w towarzystwie sukni, składającej się tylko z falban. Może nie wszyscy wiedzą, że pani Agata jest zgrabną kobietą, co postanowiła udowodnić podnosząc dół sukienki najwyżej jak się tylko dało. Wierzę, że cała reszta też jest niczego sobie.
Mariusz Brzozowski- współtwórca duetu Paprocki&Brzozowski. Ma na koncie m.in. tytuł "Projektanta Roku 2004" miesięcznika 'ELLE' oraz nagrodę dla "Osobowości w Modzie i w Sztuce". Moda to jego pasja i sposób na życie.