Piekło dzieci z DPS‑u w Jordanowie trwa od lat. Znęcano się tam nad Korą Jackowską
- Kora trafiła do Domu Pomocy Społecznej w Jordanowie, kiedy jej mama zachorowała na gruźlicę. Miała wtedy cztery latka. I tak, jak sama napisała w swojej autobiografii, przeżyła tam pięć, naprawdę strasznych lat - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Beata Biały, autorka książki "Słońca bez końca. Biografia Kory". Artystka wielokrotnie opowiadała, co spotkało ją w DPS-ie prowadzonym przez siostry zakonne. Niestety, nie uchroniło to innych dzieci.
- Jestem szalenie zdumiona, że to ciągle trwa i daje się na to przyzwolenie. Kora była w tym ośrodku (Domu Pomocy Społecznej w Jordanowie - przyp. red.) 60 lat temu i głośno mówiła o tym, co ją tam spotkało. Przerażające jest to, że zakonnice już dawno się tam zmieniły, a sposób wychowywania dzieci i opiekowania się nimi, pozostał - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Beata Biały, autorka "Słońca bez końca. Biografia Kory".
Beata Biały nie ukrywa, że jest wstrząśnięta materiałem Dariusza Farona i Szymona Jadczaka, dziennikarzy Wirtualnej Polski. "Piekło u zakonnic. Bicie, wiązanie, zamykanie w klatce. Horror dzieci w DPS pod Krakowem" - brzmi tytuł ich najnowszego reportażu, w którym wyjawili, czego dopuszczały się na co dzień zakonnice z ośrodka pod Krakowem. W tym samym miejscu pięć lat spędziła też Olga Jackowska, znana wszystkim jako Kora.
"Była numerem osiem, jak w obozie koncentracyjnym"
- Kora trafiła do Domu Pomocy Społecznej w Jordanowie, kiedy jej mama zachorowała na gruźlicę. Miała wtedy cztery latka. I tak, jak sama napisała w swojej autobiografii, przeżyła tam pięć, naprawdę strasznych lat. Była tam wówczas z siostrą, Hanną, z którą nie mogła się nawet widywać. Działał tam bowiem taki system, że rodzeństwo nie ma prawa się do siebie zbliżać. Gdy raz udało im się siebie zobaczyć, na jakimś korytarzu, zostały za to ukarane - opowiada Beata Biały.
Jackowska nie była w ośrodku "Olgą" i "Olusią", jak nazywano ją pieszczotliwie w domu.
- Była numerem osiem, jak w obozie koncentracyjnym. Nikt nie zwracał się do niej po imieniu. Takie dziecko traci tożsamość, wiarę we własne możliwości i przekonanie, że świat jest dobry - zaznacza Beata Biały.
Bicie różańcem, klęczenie na grochu
Beata Biały podkreśla, że Kora niejednokrotnie opowiadała o tym, jakie piekło przeżyła jako dziecko w Domu Pomocy Społecznej w Jordanowie. W rozmowie z WP cytuje słowa artystki, które pojawiły się w autobiografii "Kora, Kora. A planety szaleją".
"Zakonnice były dla nas w patologiczny sposób okrutne. Biły, wykręcały uszy, kazały - jak w bajce - klęczeć na grochu, znęcały się psychicznie. Miałam tak powykręcane, naderwane uszy, że dosłownie zwisały mi z głowy" - brzmiały wspomnienia wokalistki.
- Kiedy któreś z dzieci zmoczyło się w nocy, co Korze jako małemu dziecku również się zdarzało, było jeszcze gorzej. Takie dziecko musiało uprać prześcieradło i suszyć je, trzymając ręce w górze, aż wyschnie. Zdarzało się, że dzieci było też wielokrotnie bite różańcem - dodaje Beata Biały.
"Nie mogła się z tego otrząsnąć"
- Dla Kory, która już jako pięciolatka potrafiła czytać, najdotkliwszą karą było to, że zakonnice zabraniały jej korzystać z biblioteki. Wiedziały, jakie to dla niej ważne. Kiedy przyłapały ją raz na czytaniu książki nocą, dostała zakaz zbliżania się do tego miejsca - ujawnia także Beata Biały.
Jak stwierdza, artystka przez długi czas nie mogła otrząsnąć się z traumy, jaką wywołał u niej Dom Pomocy Społecznej w Jordanowie i znęcające się nad nią siostry zakonne.
- Myślę, że właściwie do końca życia wytwarzała w sobie takie mechanizmy obronne, które chroniły ją przed światem i jego złem - podsumowuje autorka biografii o Korze.
Wywiad z Beatą Biały, autorką "Słońca bez końca. Biografia Kory", już 14 czerwca na stronie WP Kobieta.
Aleksandra Lewandowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Zobacz także: Kamil Sipowicz: Kora mimo ogromnego sukcesu artystycznego zawsze cierpiała przez rany zadane jej właśnie przez Kościół
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.