Piękne wspomnienie o Krzysztofie Krawczyku. Adoptował psa z dnia na dzień
Cały czas wiele osób nie potrafi pogodzić się z wiadomością o śmierci wybitnego muzyka i wokalisty Krzysztofa Krawczyka. 10 kwietnia miał miejsce pogrzeb gwiazdora o charakterze państwowym. W sieci można znaleźć wiele pięknych i czasami zaskakujących wspomnień o Krawczyku.
19.04.2021 11:50
Krzysztof Krawczyk razem z ukochaną żoną Ewą spędził 36 lat. Choć początkowo nikt nie dawał im żadnych szans, para przetrwała różne kryzysy i wciąż wydawali się zakochani w sobie jak dawniej. Doskonale wiedzieli, że nie potrafią bez siebie żyć, dlatego cały czas byli razem.
Krawczyk był miłośnikiem zwierząt
Informacja o śmierci Krzysztofa Krawczyka dotarła do mediów 5 kwietnia, czyli w Śmigus-Dyngus. Początkowo mówiono o komplikacjach po zakażeniu koronawirusem, ale żona wokalisty stanowczo zaprzeczyła podobnym insynuacjom. Ewa Krawczyk zaznaczyła, że jej mąż od dłuższego czasu miał poważne problemy z sercem i borykał się z migotaniem przedsionków.
Krawczyka pożegnały zarówno osoby ze świata polskiego show-biznesu, które doskonale znały wokalistę, jak również politycy. Wielu reporterów dotarło także do sąsiadów Krawczyka, którzy wyrazili współczucie z powodu śmierci gwiazdora i co nieco opowiedzieli o jego relacjach z innymi. Okazuje się, że był bardzo towarzyski i nie miał w sobie ani krzty zadufania. Z chęcią rozmawiał z mieszkańcami Grotników, gdzie miał piękny dom.
Oprócz tego Krzysztof Krawczyk był wielkim miłośnikiem zwierząt. O tym, że miał dobre serce opowiedziała na Facebooku dziennikarka "Faktu" Maja Fenrych, która wspomniała o pewnym wydarzeniu z udziałem wokalisty. W 2009 roku dziennikarka pisała w tabloidzie o psiakach, które poszukują nowego domu. Tego samego dnia, w którym opisała historię nieszczęśliwego szczeniaczka, skontaktowała się z nią Ewa Krawczyk. Żona gwiazdora wyraziła chęć adopcji psa i zapewniła, że razem z mężem chcą pokryć także koszty jego leczenia.
"Tak się stało. 6 lutego 2009 roku pan Krzysztof z małżonką przyjechali do gdańskiego Promyka, by adoptować pieska. Nazwali go Niuniusiem. Potem rozmawialiśmy jeszcze kilka razy o tym, jak im się razem wiedzie, jak tam Niuniuś w nowym domu, przysyłali mi zdjęcia, ależ oni okazali mu serce. Oczywiście Niuniuś spał z nimi w łóżku, miał królewskie warunki" - napisała Fenrych.
Anegdota przedstawiona przez dziennikarkę tylko potwierdza skromność i dobroć Krzysztofa Krawczyka.
Zobacz też: "Wegańska koloryzacja BEAUTY FUSION daje wiele możliwości". Wywiad z Wojtkiem Zielińskim
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl