Pierwsza dama Francji "bojkotuje" Dzień Kobiet. Sęk w tym, że to tylko pretekst
Brigitte Macron zdecydowanie odcięła się od Dnia Kobiet. Uważa, że ważniejsze jest dążenie do poprawy sytuacji kobiet we Francji (i na świecie) aniżeli obsypywanie ich kwiatami, które dostać mogą codziennie. Czy to właściwa postawa?
Niemal połowie cywilizowanego świata, ta "brzydsza" jego część składa 8 marca życzenia i wręcza kwiaty. Zaobrączkowani mężczyźni przypominają sobie, że ich kobiety są stworzeniami kwiatolubnymi, a ci, którzy pary dopiero sobie szukają, odświeżają kontakt ze swoimi co ładniejszymi koleżankami, bo złożenie życzeń zawsze jest miłym pretekstem do rozpoczęcia rozmowy. Dzień Kobiet często traktowany jest po łebkach, ale jednak – respektowany. Na Facebooku utworzono nawet wydarzenie "Jeśli on zapomniał o Dniu Kobiet, to Ty zapomnij o jego istnieniu", do którego dołączyło 33 tysiące kobiet.
I choć płeć piękna w przeważającej części darzy swoje święto sympatią, to zdarzają się wyjątki. Wbrew stereotypom nie są nimi kobiety samotne i zdesperowane, które wiedzą, że tego dnia dostaną wyłącznie jednego smutnego tulipana z puli dwudziestu zakupionych wszystkim współpracowniczkom przez kolegów z pracy.
Przykładem jest Brigitte Macron, pierwsza dama Francji. Ta kontrowersyjna postać, która przez wielu uznawana jest za ideał dojrzałej kobiecości (choć niekoniecznie klasycznej elegancji), postanowiła Dzień Kobiet zbojkotować. 64-letnia żona prezydenta z krainy Moulin Rouge i croissantów uważa bowiem, że kobiety szanować i doceniać powinno się przez cały rok. W czasach akcji #metoo, Time's Up i kolejnych oskarżeń o molestowanie, które raz za razem wychodzą na światło dzienne, wybrzmiewa to szczególnie mocno.
Macron uważa, że zamiast mechanicznego i automatycznego kupowania kwiatków i czekoladek, mężczyźni powinni skupić się raczej na zagwarantowaniu płci pięknej takich samych pensji, jakie otrzymują mężczyźni. Ze statystyk wynika, że kobiety zarabiają ciągle we Francji mniej, niż mężczyźni zatrudnieni na takich samych stanowiskach. Jej bojkot Dnia Kobiet potwierdza oficjalny rozkład zajęć i obowiązków. Brigitte Macron nie zamierza pojawić się na żadnych uroczystościach związanych z ósmomarcowym świętowaniem.
Nie da się ukryć, że żona prezydenta Francji ma rację – ważniejsza od banalnych prezentów jest codzienna dbałość – zarówno o kobiety, które są nam bliskie, jak i walka o ich prawa na większą skalę. Gdybyśmy jednak podchodzili do tej kwestii tak radykalnie, musielibyśmy zrezygnować z Dnia Matki, Ojca i Dziecka (pamiętać należy o nich zawsze, nie tylko 26 maja i 23 oraz 1 czerwca). Na dobrą sprawę moglibyśmy również zapomnieć o rocznicach w związku albo nawet urodzinach czy imieninach. Jakże smutne byłoby życie, w których poza osobistymi sukcesami, mielibyśmy tak mało okazji do celebrowania?