Pierwsza kobieta-ratownik w TOPR od 34 lat
Po raz pierwszy od 34 lat kobieta została przyjęta w szeregi Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Ewelina Zwijacz-Kozica zapewnia, że jest gotowa razem z kolegami nieść pomoc turystom na szlakach.
28.11.2013 10:49
Po raz pierwszy od 34 lat kobieta została przyjęta w szeregi Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Ewelina Zwijacz-Kozica zapewnia, że jest gotowa razem z kolegami nieść pomoc turystom na szlakach.
Świeżo zaprzysiężona ratowniczka mówiła, że samo zakwalifikowanie się na kurs ratownika i późniejsze jego zaliczenie nie było łatwe.
- Było kilka przełomowych momentów. Na początku sytuacja była ciężka. Potem koledzy oswoili się z myślą, że kobieta będzie w TOPR, dali mi szansę i było lżej, przynajmniej do egzaminów końcowych, które były naprawdę ciężkie. Włożyłam w nie ogrom pracy, ale udało się. Przysięgałam. Jestem ratowniczką – mówiła na antenie TVN24 Ewelina Zwijacz-Kozica. Podobnie jak koledzy, przez ostatnie dwa lata musiała przejść wiele szkoleń, odbyć dyżury i w końcu zdać liczne i trudne egzaminy. - Nie było taryfy ulgowej – podkreśla ratowniczka i dodaje, że wcale na nią nie liczy. – Góry to nie miejsce na takie rzeczy. Nie ma znaczenia, czy jest się kobietą, czy mężczyzną. Bo tu chodzi o niesienie pomocy – podkreśla.
Ewelina Zwijacz-Kozicka jest dopiero dziewiątą kobietą w historii TOPR, która wypowiedziała słowa tej przysięgi. Jej podanie było rozpatrywane dwukrotnie. Kiedy po pierwszym zebraniu zarządu jej papiery zostały odrzucone, media pisały: „TOPR nie chce kobiet”.
- Kobieta w TOPR-ze, a cóż to za temat? Przecież kobiety pracują w straży pożarnej, latają w kosmos - mówi Krystyna Sałyga-Dąbkowska. Ona przysięgę złożyła w grudniu 1965 r. Cztery lata pracowała w straży narciarskiej, potem 12 lat jako etatowy ratownik profilaktyk. W 1981 r. ślubowanie złożyła Monika Rogozińska; służyła do 1992 r.
(gabi), kobieta.wp.pl