Pierwsza rozprawa o Matkę Boską w tęczowej aureoli. Margot wśród aktywistów
13 stycznia w Sądzie Rejonowym w Płocku o godzinie 9 rozpoczęła się pierwsza rozprawa w związku z wlepkami przedstawiającymi Matkę Boską Częstochowską w tęczowej aureoli. Przed sądem zgromadzili się aktywiści, którzy chcą wyrazić swoje poparcie dla oskarżonych kobiet.
13.01.2021 | aktual.: 03.03.2022 05:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
20 kwietnia 2020 roku w mediach społecznościowych pojawiła się informacja o instalacji godzącej w uczucia osób LGBT. W kościele św. Dominika w Płocku Grób Pański został przedstawiony w takiej formie, że na jego ścianach znajdowały się pudełka symbolizujące ludzkie grzechy. Wśród nich znalazły się hasła dotyczące nienawiści czy zdrady, ale też "LGBT" oraz "gender". To dało początek kolejnym działaniom, których finał rozgrywa się w płockim Sądzie Rejonowym.
"Matka Boska Tęczochowska" w sądzie
Sąd Rejonowy w Płocku na 13 stycznia wyznaczył termin pierwszej rozprawy Elżbiety Podleśnej, Anny P. i Joanny G. To aktywistki, które rozkleiły w okolicach kościoła św. Dominika plakaty i naklejki przedstawiające Matkę Boską Częstochowską w tęczowej aureoli. Jak czytamy we wpisie Anny P. na Facebooku, wcześniej aktywiści podejmowali też inne działania, by podkreślić swój sprzeciw wobec homofobicznych postaw polskiego Kościoła.
Zaczęło się od wetknięcia tęczowych chorągiewek i kartki z napisem "63 proc. młodzieży LGBT myśli o samobójstwie. Dlaczego uczycie nienawiści i przykładacie do tego rękę?" do pudełek w kościele. Z relacji aktywistów wynika, że ksiądz miał podrzeć kartkę i zabrać telefon jednemu z uczestników zdarzenia. "Oddał go dopiero po przyjeździe policji, jednak bez karty SIM i karty pamięci" – czytamy.
Później przyszedł czas na tęczową Matkę Boską. Za plakaty i wlepki Elżbieta Podleśna trafiła do aresztu, pozostałym aktywistkom zarzuty postawiono później.
- Trzy z nas staną za kilka dni przed sądem za sprzeciw wobec homofobicznych postaw i czynów hierarchów Kościoła katolickiego – czytamy we wpisie Anny P. na Facebooku. Co zarzuca im płocki sąd? Chodzi o obrazę uczuć religijnych.
Aktywistkom grozi do 2 lat pozbawienia wolności
Akt oskarżenia w sprawie aktywistek wpłynął do prokuratury w czerwcu 2020 roku. Kobietom przedstawiono zarzuty z art. 196. Kodeksu karnego, czyli obrazy uczuć religijnych poprzez znieważenie przedmiotu czci religijnej. Grozi za to grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Proces w sprawie aktywistek miał rozpocząć się 4 listopada 2020 roku, jednak rozprawę odwołano. Jedna z oskarżonych nie stawiła się w sądzie. Kolejny termin został wyznaczony właśnie na 13 stycznia 2021 roku.
Aktywiści przed sądem w Płocku. Jest też Margot
13 stycznia przed Sądem Rejonowym w Płocku zgromadzili się aktywiści, którzy chcą wesprzeć oskarżone kobiety. Wśród nich jest też Margot.
- Są tu moje przyjaciółki z różnych grup, które polskie państwo i policja prześladuje od lat za ich działalność – mówi Margot w rozmowie z WP Kobieta. - Dla mnie to bardzo osobisty moment. Jestem przy odważnych i ważnych dla mnie osobach, nie wyobrażam sobie po prostu, żeby teraz przy nich nie być. One nigdy mnie nie zawiodły.
Dla wielu polskich aktywistów jest to moment, kiedy mogą oni okazać swoje wsparcie dla kobiet, które stawały w obronie ich praw.
- Przyszliśmy tu, żeby pokazać solidarność z tymi, które solidaryzują się z nami przez cały czas - mówi jeden z aktywistów w rozmowie z WP Kobieta. - Wiemy, że jeśli my zostaniemy zatrzymani, to również one zjawią się tam dla nas.
- To jest sprawa czysto polityczna – stwierdza aktywista w rozmowie z WP Kobieta. - Inne przestępstwa o podobnej skali, które nie miały politycznego wydźwięku, są puszczane płazem. Ludzie mają je gdzieś. Ciężko mi wyśledzić, jaka dziś będzie wola polityczna naszych cudownych włodarzy.