Pierwsze króliczki Playboy'a nie miały łatwo. Jak wyglądała ich praca?
By stać się "króliczkami" Playboy'a, a tym samym Hugh Hefnera, konkurowały z tysiącami innych kobiet. Nie mogły być nieśmiałe, nie mogły się sprzeciwiać. Choć i tak były uznawane za "idealne", do ich codziennych czynności należało... ważenie się. Jak wyglądało życie pierwszych kobiet, które pracowały dla Hefnera i jego kolegów? Nie żyły one w przysłowiowej bajce.
04.08.2021 12:23
W 1953 roku Hugh Hefner wydał pierwszy numer Playboy'a - czasopisma, które z czasem stało się jednym z najpopularniejszych na świecie. Zanim jednak on sam stał się gwiazdą mediów i założył Rezydencję Playboy'a, kobiety, które dla niego pracowały, były kelnerkami w jego klubach - w Los Angeles, Chicago, Nowym Jorku oraz Londynie.
Pierwsze "króliczki" Playboy'a
Aby stać się "króliczkiem" dziewczyny musiały przechodzić specjalne rekrutacje prowadzone przez menadżerów klubów Hefnera. Ich życie było nieustanną rywalizacją, a jedynym tego plusem były kwestie finansowe. Zarabiały na tyle dużo, że niektóre w niewielkim czasie kupowały nawet własne domy, co w latach 60. było rzeczą niemal nieosiągalną.
"Króliczki" przechodziły intensywne szkolenia, a wszystko miały zapisane w "instrukcji króliczków". To w niej była mowa o codziennym ważeniu, zasadach ubioru czy tym, że nie mogły się sprzeciwiać. Pierwszy strój - z kostiumem, uszami i ogonkiem, stworzyła dla nich żona jednego z partnerów biznesowych Hefnera, która była krawcową.
Określony wygląd i zachowanie
Sztuczne rzęsy, brak biżuterii, buty na wysokim obcasie i wypychanie stanika. Taki wygląd "króliczków" obowiązywał przez bardzo długi czas. Nie mogły rzuć gumy, pić alkoholu, a papierosy paliły w określony sposób, zapisany w instrukcji. Jeżeli chciały się spotkać z którymś ze swoich klientów, musiał on należeć do "keyholders", członków elity.
Będąc "króliczkami" Playboy'a równocześnie stawały się celebrytkami. To właśnie tego zazwyczaj chciały - aby po prostu dużo o nich mówiono. Billie Wilson, jedna z pierwszych dziewczyn, która otrzymała posadę "króliczka", wyznała, że "dzięki temu zdobywały wiele możliwości". Podkreśliła, że dziewczyny obowiązywały surowe zasady, ale ona czuła się w tej pracy bezpieczna. Samą atmosferę w klubach Hefnera określiła jako "przyjazną".
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.