Pierwsze króliczki Playboy'a nie miały łatwo. Jak wyglądała ich praca?
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
By stać się "króliczkami" Playboy'a, a tym samym Hugh Hefnera, konkurowały z tysiącami innych kobiet. Nie mogły być nieśmiałe, nie mogły się sprzeciwiać. Choć i tak były uznawane za "idealne", do ich codziennych czynności należało... ważenie się. Jak wyglądało życie pierwszych kobiet, które pracowały dla Hefnera i jego kolegów? Nie żyły one w przysłowiowej bajce.
W 1953 roku Hugh Hefner wydał pierwszy numer Playboy'a - czasopisma, które z czasem stało się jednym z najpopularniejszych na świecie. Zanim jednak on sam stał się gwiazdą mediów i założył Rezydencję Playboy'a, kobiety, które dla niego pracowały, były kelnerkami w jego klubach - w Los Angeles, Chicago, Nowym Jorku oraz Londynie.
Pierwsze "króliczki" Playboy'a
Aby stać się "króliczkiem" dziewczyny musiały przechodzić specjalne rekrutacje prowadzone przez menadżerów klubów Hefnera. Ich życie było nieustanną rywalizacją, a jedynym tego plusem były kwestie finansowe. Zarabiały na tyle dużo, że niektóre w niewielkim czasie kupowały nawet własne domy, co w latach 60. było rzeczą niemal nieosiągalną.
"Króliczki" przechodziły intensywne szkolenia, a wszystko miały zapisane w "instrukcji króliczków". To w niej była mowa o codziennym ważeniu, zasadach ubioru czy tym, że nie mogły się sprzeciwiać. Pierwszy strój - z kostiumem, uszami i ogonkiem, stworzyła dla nich żona jednego z partnerów biznesowych Hefnera, która była krawcową.
Określony wygląd i zachowanie
Sztuczne rzęsy, brak biżuterii, buty na wysokim obcasie i wypychanie stanika. Taki wygląd "króliczków" obowiązywał przez bardzo długi czas. Nie mogły rzuć gumy, pić alkoholu, a papierosy paliły w określony sposób, zapisany w instrukcji. Jeżeli chciały się spotkać z którymś ze swoich klientów, musiał on należeć do "keyholders", członków elity.
Będąc "króliczkami" Playboy'a równocześnie stawały się celebrytkami. To właśnie tego zazwyczaj chciały - aby po prostu dużo o nich mówiono. Billie Wilson, jedna z pierwszych dziewczyn, która otrzymała posadę "króliczka", wyznała, że "dzięki temu zdobywały wiele możliwości". Podkreśliła, że dziewczyny obowiązywały surowe zasady, ale ona czuła się w tej pracy bezpieczna. Samą atmosferę w klubach Hefnera określiła jako "przyjazną".
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.