Podróż intencjonalna. Na wakacjach stylowo i komfortowo!
Jako podróżniczka, która przejechała już kawałek świata, mogę zdradzić, że bez problemu uda się wam spakować w sam bagaż podręczny. Wakacje są dla mnie czasem pełnym niezapomnianych chwil i przygód, a zabranie odpowiedniej ilości rzeczy jest kluczem do udanego i komfortowego urlopu. Niezależnie od tego, jaki kierunek wybierzemy, warto zadbać o odpowiednią garderobę, która pozwoli nam czuć się stylowo i wygodnie.
Podróże z mniejszą ilością przedmiotów nie oznaczają gorszego wyglądu czy samopoczucia - wręcz odwrotnie! Często z premedytacją pakuję mniej rzeczy, aby mieć chociaż trochę przestrzeni na lokalne rarytasy, pamiątki czy małe rękodzieła. W tym roku byłam dwa miesiące w podróży (Zjednoczone Emiraty Arabskie - Tajlandia - Malezja - Singapur - Katar - Niemcy - Polska), a wzięłam ze sobą tylko rzeczy na tydzień. Dzięki temu zdobyłam piękne miejscowe produkty i plecak był lżejszy na początku, co dawało większy komfort w przemieszczaniu się.
Skoro jesteśmy w temacie lekkości bagażu, to idealny moment na ustalenie, co warto spakować do wakacyjnej małej walizki?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przede wszystkim, wygodna, przewiewna garderoba. Na tygodniowy wyjazd nie musicie zabierać ze sobą siedmiu kompletów ubrań - wystarczy kilka dołów, do których dobierzemy w miarę podobne kolorystycznie góry. Zachęcam do wyboru odzieży typu basic, jak dobrze skrojone jeansy, biała koszula czy dopasowana sukienka - będą idealną bazą dla przeróżnych looków. Jeśli jednak wolicie mieć więcej, możecie spróbować rolować ubrania w walizce – dzięki temu uzyskacie więcej przestrzeni.
Odpowiednie obuwie: najlepszym wyjściem będzie zabranie ze sobą dwóch par butów, wygodnych klapek/ sandałów oraz adidasów/trampek, dzięki czemu będziecie gotowi na wszystko.
Akcesoria: kapelusz/chusta/czapka, okulary przeciwsłoneczne, a tych, którzy lubią trochę więcej dodatków, zachęcam do obejrzenia i kupna lokalnej biżuterii. Nie dość, że doda uroku, to będzie świetną pamiątka z wakacji. W tym roku podczas pobytu w Tajlandii kupiłam pierścionek z postacią Pixiu (chińskim demonem), który noszę codziennie. Idealnie pasuje do każdej stylizacji. Mam do niego ogromny sentyment, ponieważ kojarzy mi się z cudownymi momentami oraz ludźmi których tam poznałam. Z każdym spojrzeniem na pierścionek, przenoszę się z powrotem do tych niezapomnianych chwil i dni.
Produkty do pielęgnacji: zachęcam, a nawet namawiam do używania kremów z filtrem. Dzięki nim chronimy skórę przed oparzeniami słonecznymi, ale również przed procesami fotostarzenia.
Praktyczne akcesoria - wielofunkcyjna torba lub plecak, bidon.
O spakowaniu dokumentów, potrzebnych ładowarek, kart płatniczych i posiadaniu ubezpieczenia chyba nie muszę wspominać? Chciałabym natomiast zwrócić uwagę na inną, równie ważną kwestię, jaką jest gotówka. Coraz mniej osób jej używa, przez co często nie zdajemy sobie sprawy, jak może być przydatna, także w krajach, które są wysokorozwinięte. I tu chciałabym opowiedzieć jedną z historii, która mi się przydarzyła tej zimy.
Pomocna dłoń
Z moimi kompankami bez problemu przekroczyłyśmy busem granicę malezyjską, następna była singapurska. Po prześwietleniu bagażu zostałyśmy zatrzymane przez pracowników na granicy z powodu alkoholu, który kupiłyśmy na pamiątkę w Tajlandii. Finalnie nie musiałyśmy go wyrzucać, a jedynie opłacić cło, ale na nasze nieszczęście oprócz nas na decyzję czekały również inne osoby, przez co pobyt na granicy się wydłużał.
Po opuszczeniu pomieszczenia, w którym czekałyśmy, poszłyśmy na kontrolę paszportową, gdzie musiałyśmy wypełnić odpowiednie formularze wjazdowe (można to zrobić online). Jako pierwsza uzupełniłam wszystkie formalności i przeszłam granicę. Szybko zorientowałam się, że nasz bus wraz z kierowcą zniknął. Pani pracująca na granicy kompletnie nie umiała nam pomóc. Jej kolega zasugerował pojechanie do centrum Singapuru miejskim autobusem, bądź czekanie na kolejny bus tego samego przewoźnika. Rzecz w tym, że za bilety mogłyśmy zapłacić wyłącznie gotówką. Nie muszę dodawać, że w pobliżu nie było ani jednego bankomatu? Do hostelu dotarłyśmy grubo po 21.00 tylko dzięki dobrej woli obcych ludzi (ci w Azji są bardzo przyjaźni i pomocni). Zdecydowanie była to dla mnie nauczka, a stres i strach, które nam wtedy towarzyszyły, są nie do opisania.
Skoro już jesteśmy w temacie walut, chętnie opiszę sytuacje, w których "płaciłam" żelkami czy czekoladą. W Tajlandii mieszkańcy pomagają bezinteresownie, nie chcą nic w zamian, ale ja tak nie potrafię. Zawsze staram się odwdzięczyć.
Pierwszą emocjonującą sytuacją, jaka przychodzi mi do głowy, jest moment, gdy byłyśmy w Kanchanaburi. W okolicy naszego domku nic nie było, jedynie lokalna restauracja. Złapałyśmy stopa i pojechałyśmy do sklepu oddalonego o kilka kilometrów. Problem pojawił się przy powrocie - zaczęło się bardzo szybko ściemniać i jeździło o wiele mniej aut, więc szansa na zatrzymanie kogoś była marna.
Zaczęłyśmy zmierzać na piechotę w kierunku domku. Niestety na naszej drodze stanęły groźne psy, które zaczęły nas gonić. Kierunek ucieczki — do pierwszego domu, w którym były zapalone światła. Gdy wbiegłyśmy, kobieta w środku nie wiedziała, co się dzieje. Zaczęła się jednak podśmiechiwać i postanowiła nam pomóc. Zadzwoniła po znajomego, który na pace zawiózł nas do domku. Nie chciał od nas pieniędzy, robił to bezinteresownie, ale nie mogłam na to pozwolić, więc postanowiłam podarować mu chociaż czekoladę, którą kupiłam wcześniej w sklepie. Trochę inna forma zapłaty niż standardowa, ale według mnie liczy się gest.
Gdy kolejny raz uciekałyśmy w nocy przed psami (serio!), zapłaciłyśmy kobiecie żelkami za podwiezienie nas do hostelu tuk-tukiem. Uśmiechnęła się i powiedziała, że podaruje je swojej córce.
Przechowywanie biżuterii podczas wyjazdu
Jeśli podejmiemy decyzję o wzięciu ze sobą na wyjazd biżuterii, niezwykle ważne jest prawidłowe dbanie o nią i sposób przechowywania. Oto kilka porad, jak zadbać o biżuterię w wakacyjnych warunkach:
- Unikaj kontaktu z chemikaliami: zdejmuj biżuterię przed nałożeniem kremu do opalania, sprayu przeciwkomarowego czy perfum. Te substancje mogą uszkodzić powłokę lub kamienie.
- Chroń przed bezpośrednim działaniem słońca.
- Unikaj kontaktu z wodą morską oraz noszenia biżuterii podczas aktywności fizycznej (warto pamiętać, że ochrona i zachowanie jej wartości jest kluczowe).
Tu chciałabym przytoczyć przykład ludzi, których poznałam na Zanzibarze (Afryka). Trzymali biżuterię bez odpowiedniego zabezpieczenia, co przełożyło się na jej rdzewienie z powodu bardzo wilgotnego klimatu. Wilgoć w powietrzu i kontakt z wodą mogą przyśpieszyć korozję metali, szczególnie tych o niskiej jakości lub nieodpowiednio zabezpieczonych powłoką ochronną.
Kolejnym z etapów jest odpowiednie przechowywania i zabezpieczenie, dlatego przekazuję kilka praktycznych wskazówek:
- Po pierwsze zabierajcie ze sobą biżuterię uniwersalną - najlepiej taką, która będzie pasować do stylizacji codziennych, jak i wieczorowych.
- Specjalne etui lub pudełka: Przechowujcie biżuterie w oddzielnych i miękkich opakowaniach, aby uniknąć zrysowań i plamienia.
- Chłodne i suche miejsce: Biżuterię najlepiej przechowywać w chłodnym i suchym miejscu, aby uniknąć procesu korozji.
- Czyść regularnie: Po powrocie z plaży czy basenu, delikatnie wyczyść dodatki, aby pozbyć się piasku i resztek soli. Użyj do tego miękkiej szmatki, chusteczki.
- Specjalne woreczki antyzarysowaniowe - zapobiegną zarysowaniom i zaplątaniu biżuterii w trakcie podróży.
Tych kilka banalnych kroków sprawi, że po powrocie z wakacji biżuteria będzie wyglądać jak nowa. Ważne, by postarać się wcielić w życie wszystkie z podanych etapów nie tylko podczas urlopu.
Biżuteryjne doświadczenia z podróży
Podczas wyjazdów, szczególnie w dalsze rejony świata uwielbiam nabywać lokalne rękodzieła, a zwłaszcza maski, które przedstawiają postacie i istoty związane z wierzeniami, mitologią, historią danego kraju czy ceremoniami. Lokalnym rękodziełem będzie również unikatowa biżuteria wytwarzana przez miejscowych artystów. Pamiątką mogą być tradycyjne naszyjniki, kolczyki czy bransoletki. Podejmując decyzję o zakupie pomyślcie, czy aby na pewno będziecie mogli używać ich na co dzień, żeby po powrocie nie leżały w szafce.
Niektóre rejony słyną z występowania pięknych i unikatowych kamieni półszlachetnych, które także mogą być ciekawym doświadczeniem biżuteryjnym. Warto zainteresować się ich historią czy znaczeniem. Wspomniałam o pierścionku* z wizerunkiem jednego z demonów. Udało mi się go nabyć właśnie w małym, lokalnym sklepie z kamieniami. W ramach prezentu dostałam od właściciela dwa kamienie**, jeden z nich miał chronić mnie w podróży, drugi natomiast pomóc w pełnym zrozumieniu siebie.
*Pixiu — ja posiadam wersję z jednym porożem, więc jest to postać męska — Tiānlu. Samiec tego gatunku jest odpowiedzialny za bogactwo. Mówi się, że wyrusza w świat w poszukiwaniu złota i innych form bogactwa. Posągi tego stworzenia są często używane do przyciągania bogactwa w feng shui.
**Tygrysie oko — chyba jeden z najbardziej znanych kamieni chroniących w podróży. Ma zdolność przyciągania pozytywnej energii i odprowadzania negatywnej. Jest minerałem kwarcytowym z pięknymi, złocistymi pasmami. Wierzy się, że noszenie tygrysiego oka może zapewnić ochronę przed niebezpieczeństwem oraz wzmocnić siłę woli.
**Kamień księżycowy — pomaga w pełnym zrozumieniu siebie. Skumulowana w nim moc ma za zadanie łagodzić i dobrze wpływać na emocje i uwalniać od blokad energii. Mówi się, że jego działanie wspiera intuicję i kreatywność.
Zakupione kamienie możecie dodać do naszyjnika czy bransoletki, dzięki czemu uzyskacie unikatowy dodatek.
Eksperymentowanie z różnymi stylami
Podróżowanie to nie tylko piękne widoki, to także poznawanie nowych kultur, tradycji, języka, wierzeń czy stylu. Możecie odkryć nowe połączenia i kombinacje, dzięki czemu wasze stylizacje nabiorą blasku, charakteru, oryginalności i świeżości. Będziecie mogli zestawić elegancką biżuterię ze sportowymi, casualowymi outfitami lub na odwrót. Otrzymacie unikatowe połączenia. W poznawaniu siebie pomoże wam również zestawianie różnych kolorów. Nie bójcie się łączyć ubrań czy biżuterii w niestandardowych barwach.
Miałam przyjemność poznania szeroko pojętej mody Indonezji, Afryki, Azji. W każdym z tych krajów ma unikalne cechy i charakterystyczne elementy. Indonezję wyróżniają barwne batiki (tradycyjna technika malowania tkanin w oryginalne wzory) i rękodzieło. Afrykę: wzory etniczne i kolorowa biżuteria. Afrykańskie tkaniny wyróżniają zróżnicowane wzory i intensywne kolory. Dzięki nim możemy uzyskać wyraziste stylizacje. Ponadto bogata tradycyjna biżuteryjna Afryki zachwyca oryginalnymi wzorami i naturalnymi materiałami. Azję: delikatne tkaniny i minimalistyczne detale. Materiały związane z azjatycką modą to przede wszystkim len, jedwab czy kaszmir. Jest to styl często związany z minimalizmem i prostotą. Przy tak basicowych teksturach możemy z łatwością dobierać dodatki w postaci nakryć głowy czy biżuterii.
Eksperymentowanie z różnymi fakturami, materiałami, barwami pozwoli wam znaleźć swój własny, unikatowy styl. To także idealna okazja, by przyswoić sobie nowe techniki stylizacji i budować modowe doświadczenie. Poszerza to nasze horyzonty kreatywności, zwiększa pewność siebie oraz pozwala adaptować się do różnych okoliczności.
Tymczasem powracam do dalszego zwiedzania, ponieważ aktualnie przebywam na Bałkanach! W Polsce deszczowo, więc przesyłam trochę słońca.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!