Pokazała dziurę w stopie męża. "Konieczna będzie operacja"
Anita Szydłowska ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" odpowiedziała na pytanie internautki dotyczące stanu zdrowia męża. W zeszłym roku Adrian Szymaniak miał wypadek w domu, a jego skutki odczuwa niestety do tej pory. Operacja będzie konieczna.
Anita Szydłowska i Adrian Szymaniak to jedna z najpopularniejszych par, które połączył program "Ślub od pierwszego wejrzenia". Choć miłość odnaleźli w dość nietypowych okolicznościach, ta okazała się być jak najbardziej prawdziwa. Anita i Adrian są dziś nie tylko małżeństwem. Mają także dwoje dzieci - Jerzego i Biankę.
Anita Szydłowska o stanie zdrowia męża
Pomimo zakończenia edycji programu "Ślub od pierwszego wejrzenia", w której pojawili się Anita i Adrian, internauci wciąż są zainteresowani ich życiem prywatnym. Profil Anity na Instagramie obserwuje aż 250 tys. osób. To tam, podczas zorganizowanego Q&A (pytania i odpowiedzi), opowiedziała o stanie zdrowia męża.
W lipcu 2023 roku doszło do wypadku. Adrian Szymaniak poślizgnął się w łazience podczas kąpieli, wbijając sobie w nogę korek od wanny. Choć od razu pojechał na szpitalny oddział ratunkowy, do tej pory zmaga się nie tylko z bólem, ale także z problemami z wykonywaniem podstawowych czynności oraz opieką nad dziećmi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Jak sytuacja zdrowotna ze stopą Adriana?" - zapytała Anitę po ponad sześciu miesiącach od wypadku jedna z internautek.
"Niestety nadal bardzo źle. Pół roku wszelkich konsultacji, badań, leczenia wieloma metodami nie przyniosło skutków. Konieczna będzie operacja, wycięcie leja i założenia opatrunku pod ciśnieniem w najbliższym czasie" -odpowiedziała Anita.
"Kontuzja uniemożliwia większość aktywności fizycznych, kąpieli w basenach, odwiedzenia plaży, jazdy na nartach czy innych obciążeń. Opatrunki zmieniane są dwa razy dziennie" - dodała w odpowiedzi.
"Nie spodziewałem się takiej nocy"
Sam Adrian Szymaniak od razu poinformował internautów o wypadku, kiedy tylko trafił na oddział ratunkowy.
"Wchodziłem do wanny, aby wziąć prysznic na koniec dnia. I tak właśnie lewą nogą się poślizgnąłem, a prawa była już nad wanną, w której na dnie leżał odwrócony korek spustowy. Jakieś 4 cm i średnicy 0,6 mm. I wszedł cały. Finał historii: boli jak cholera, stopa pozszywana" - napisał wówczas.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.