Pokazały prawdziwy "eskimoski pocałunek". Nagranie robi furorę

Określenie "eskimoski pocałunek" automatycznie przywołuje skojarzenie z pocieraniem się nosami z drugą osobą. Okazuje się jednak, że ten rodzaj okazywania uczuć przez rdzennych mieszkańców m.in. Grenlandii wygląda zupełnie inaczej.

Matka i córka zaprezentowały prawdziwy "eskimoski pocałunek"
Matka i córka zaprezentowały prawdziwy "eskimoski pocałunek"
Źródło zdjęć: © Instagram | indigenous.beautiful

15.07.2024 | aktual.: 15.07.2024 20:06

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Chyba każdy choć raz w życiu spotkał się z określeniem "eskimoski pocałunek". Zwykle od razu przed oczami mamy obraz dwóch osób, które okazują sobie uczucia poprzez wzajemne pocieranie się nosami. Prawda o tym "pocałunku" jest jednak inna i - ku zaskoczeniu wielu osób - wygląda on w zupełnie inny sposób.

Pokazały, jak wygląda prawdziwy "eskimoski pocałunek"

Prawdę o tym, jak w rzeczywistości wygląda "eskimoski pocałunek" pokazała inuicka piosenkarka i influencerka Shina Novalinga i jej mama Kayuula. Kobiety zyskały popularność publikowanymi w mediach społecznościowych nagraniami, na których prezentowały tradycyjny, inuicki śpiew gardłowy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Na jednym z filmików matka i córka najpierw zaprezentowały to, co zwykle kojarzy się z "eskimoskim pocałunkiem", a następnie to, co nim jest. Co ciekawe, Inuici faktycznie okazują czułość nosem, ale pocierają nim policzek drugiej osoby, a nie jej nos. Ten rodzaj pocałunku nazywa się "kunik" i nie ma nic wspólnego z erotyzmem, a po prostu z wyrażaniem uczuć bliskim.

- Im bardziej kochasz drugą osobę, tym silniej pocierasz nosem jej policzek - tłumaczyła Shina prezentując "pocałunek".

Podobne zwyczaje

Pod nagraniem pojawiło się sporo pozytywnych komentarzy. Wielu internautów taki sposób okazywania uczuć bliskim określiło jako uroczy. Co ciekawe - jak się okazało - w podobny sposób miłość do rodziny wyrażają mieszkańcy np. Indonezji czy Filipin.

"Tak samo robimy na Filipinach. Głównie w stosunku do dzieci, małżonków czy rodziców" - napisała jedna z komentujących osób. "W Indonezji mówimy na to cium, co też oznacza całować/wąchać" - dodała inna.

Warto też pamiętać, aby rdzennych mieszkańców arktycznych i subarktycznych terenów Grenlandii, Kanady, Alaski i Syberii nie nazywać Eskimosami a Inuitami. To pierwsze określenie jest przez nich obecnie uznawane za obraźliwe.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

© Materiały WP

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Komentarze (5)