Polacy rzadko kupują takie znicze. Wcale nie chodzi o cenę

Wszystkich Świętych to czas, kiedy Polacy masowo odwiedzają groby swoich bliskich. Okazuje się, że największe i najbardziej ozdobne znicze cieszą się jednocześnie najmniejszą popularnością. Powodem wcale nie jest cena.

Duże, bogato zdobione znicze cieszą się niewielką popularnością
Duże, bogato zdobione znicze cieszą się niewielką popularnością
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

Wszystkich Świętych to tradycyjny czas, w którym Polacy odwiedzają cmentarze i wspominają swoich bliskich zmarłych. Sklepy ogrodnicze i przycmentarne stoiska przeżywają pod koniec października prawdziwe oblężenie związane z wyborem kwiatów, wiązanek oraz zniczy.

Niechętnie wybierają takie znicze. Nie chodzi o koszt

Jak relacjonuje w rozmowie z "Faktem" pani Monika z Centrum Ogrodniczego Żulicki w Kołobrzegu, ogromną popularnością cieszą się przede wszystkim duże znicze typu "kapliczki". - Takie znicze trafiają przede wszystkim na groby najbliższych osób. Mniejsze, tańsze znicze, w tradycyjnych i właściwie niezmiennych od lat kształtach, stawiamy głównie na grobach dalszej rodziny i znajomych — opowiada ogrodniczka na łamach dziennika.

Okazuje się też, że klienci niezbyt chętnie wybierają największe i najbardziej ozdobne egzemplarze zniczy. "Fakt" wyjaśnia, że wbrew pozorom w tym przypadku wcale nie chodzi o bardzo wysoką cenę. Kluczowy jest strach przed tym, że taki znicz będzie "zbyt dużą pokusą dla cmentarnych złodziei".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Złodziej na cmentarzu? Zareaguj

Złodzieje na cmentarzach to niestety poważny problem w okolicach 1 listopada. Z wielu grobów znikają postawione na nich lampki czy wiązanki, a czasem nawet elementy nagrobka - mosiężne czy marmurowe figury lub ozdoby.

Służby podkreślają, że jeśli jesteśmy świadkami kradzieży, należy zgłosić ten fakt policji lub straży miejskiej. Ważne też, żeby - jeśli to możliwe - zapamiętać jak najwięcej szczegółów, na przykład to, w co ubrany był złodziej, jakie miał cechy szczególne lub jaki był numer rejestracyjny jego samochodu.

- Zawsze trzeba takiego złodzieja ująć. Może być to ujęcie obywatelskie i zgłosić policji. Oczywiście wtedy wycenić szkodę, czyli wartość kradzieży. Do 800 zł będzie to wykroczenie - przypominał w Radiu Wrocław Waldemar Forysiak, rzecznik Straży Miejskiej.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (46)