Polka została oszukana w Paryżu. Straciła pieniądze w trzy minuty
Planując wymarzony wyjazd, nie spodziewamy się, że zostaniemy oszukani już w pierwszym minutach wycieczki. Niestety taka sytuacja spotkała Aleksandrę, Polkę, która udała się do Paryża z przyjacielem. Teraz kobieta ostrzega innych.
05.05.2024 | aktual.: 05.05.2024 11:17
Większość turystów ma świadomość, że w trakcie podróży może dojść do niemiłego spotkania z kieszonkowcami. Niestety złodzieje wymyślają coraz to nowsze metody i czasami nietrudno o nieszczęście.
Taka sytuacja spotkała właśnie tiktokerkę z Polski. Aleksandra wybrała się ze znajomym do Paryża i już w pierwszych 10 minutach od przybycia do francuskiej stolicy padła ofiarą oszustwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Została oszukana tuż po przyjeździe do Paryża
Tiktokerka opowiedziała, jak została oszukana w pierwszych minutach po przybyciu do Paryża. "Tego to się nie spodziewałam" - zaznaczyła w swoim nagraniu. Aleksandra przed przylotem do francuskiej stolicy obejrzała sporo filmów, jak nie zostać okradzionym, jednak takiej sytuacji nie przewidziała.
Na początku młoda turystka czekała w ogromnej kolejce do automatu, aby kupić bilet. Gdy w końcu znalazła się przy maszynie, podeszła do niej nieznajoma kobieta, która ubrana była w uniform, podobny do tych, które noszą pracownicy stacji.
- Była ubrana tak, jakby pracowała tam w metrze, przy kontroli. Zaczęła szybko mówić i zadawać mnóstwo pytań. Zapytała, na ile dni chce bilet, przyłożyła swoją kartę Navigo, czyli taką przejazdówkę do automatu i zaczęła klikać coś na ekranie, tak jakby kupowała nam ten bilet - opisała dokładnie tiktokerka.
Polka chciała kupić dwa bilety trzydniowe, które kosztowały w automacie 60 euro. O taką samą kwotę poprosiła nieznajoma kobieta. Rzekoma pracowniczka metra nie umieściła jednak pieniędzy w automacie, a schowała je do swojej kieszeni. Stamtąd wyciągnęła dwa bilety.
Po przyjeździe do hotelu zrozumieli, że coś jest nie tak
Para znajomych jeszcze wtedy niczego nie podejrzewała. Bilety w metrze zadziałały a Polacy dostali się do zarezerwowanego hotelu. Dopiero podczas kolejnej podróży metrem zauważyli, że coś jest nie tak z biletami, ponieważ te przestały działać.
- W punkcie informacyjnym zapytaliśmy, o co chodzi, bo kupiliśmy bilety 3-dniowe, a one przestają działać. Okazuje się, że kobieta sprzedała nam bilety jednoprzejazdowe, które kosztują 1,30 euro. W punkcie informacyjnym powiedzieli, że zostaliśmy oszukani - dodała Aleksandra.
Wtedy też młoda Polka zauważyła, że na biletach rzeczywista cena została zamazana markerem. Teraz kobieta ostrzega innych, którzy planują swoje wakacje.
- Lecąc tam lub do jakiegokolwiek innego większego miasta, nie bądźcie tak jak ja, uważajcie na siebie i używajcie mózgu - podsumowała.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.