Blisko ludziPolki w medycynie są od "brudnej roboty". Lekarka tłumaczy, o co chodzi

Polki w medycynie są od "brudnej roboty". Lekarka tłumaczy, o co chodzi

– Polki słyszą, że jakaś specjalizacja nie jest dla nich, bo kobiety powinny rodzić dzieci i zajmować się domem, a to jest specjalizacja, w której trzeba dużo dyżurować i dużo pracować. Skutkuje to tym, że kobiety rezygnują ze specjalizacji, którą miały pierwotnie wykonywać – mówi onkolożka lek. Małgorzata Osmola, twórczyni inicjatywy Polki w Medycynie.

Małgorzata Osmola zainicjowała projekt Polki w Medycynie
Małgorzata Osmola zainicjowała projekt Polki w Medycynie
Źródło zdjęć: © Getty Images | PIKSEL

Ewa Podsiadły-Natorska: Czym jest inicjatywa Polki w Medycynie?

Lek. Małgorzata Osmola: Inicjatywa Polki w Medycynie wzięła się z osobistego doświadczenia trudności w znalezieniu mentora, który poprowadziłby mnie na początku kariery w medycynie. Uświadomiłam sobie, że to problem powszechny. Wiele osób, a szczególnie kobiet, nie wie, jak znaleźć opiekuna/opiekunkę i wstydzi się szukać. Stąd pojawił się pomysł, by wyjść z inicjatywą i pokazać kobietom, że powinnyśmy się wspierać. Chcemy budować poczucie więzi, aby w ochronie zdrowia pracowało nam się lepiej. Pierwszym celem Polek w Medycynie było zorganizowanie ogólnopolskiej konferencji, która miała być spotkaniem polskich medyczek. Chciałyśmy porozmawiać o naszych warunkach pracy, o tym, co nas boli, co chciałybyśmy zmienić.

Przez pandemię konferencja odwlekła się; ostatecznie odbyła się 11 września 2021 roku w siedzibie Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie. Udało nam się zgromadzić prawie 200 uczestniczek on-line, na żywo. Jeszcze na etapie powoływania do życia Polek w Medycynie i przygotowań do konferencji napisało do nas mnóstwo medyczek. Twierdziły, że to wspaniała inicjatywa, a przy tym bardzo potrzebna, bo w Polsce kobiet w zawodach medycznych się nie docenia, są od "brudnej roboty". Najpierw działałyśmy głównie w internecie, aż w końcu udało nam się zorganizować konferencję. Naszym kolejnym celem jest prowadzenie badań o sytuacji kobiet w ochronie zdrowia.

Co to znaczy, że Polki w zawodach medycznych są "od brudnej roboty"?

Kobiety w medycynie nie są widoczne w przestrzeni publicznej, rzadko występują jako ekspertki czy kierują oddziałami. Ich działalność "ogranicza" się do pracy w szpitalach czy przychodniach. W szpitalu, w którym pracuję, na 20 klinik tylko dwie są szefowane przez kobiety, a wiemy, że stosunek mężczyzn do kobiet, jeśli chodzi o wszystkich lekarzy w Polsce, to 60 proc. kobiet do 40 proc. mężczyzn. Czemu tych proporcji nie widać przy zajmowaniu stanowisk eksperckich czy szefowaniu? Ostatecznych danych dotyczących tych dysproporcji nikt nie zebrał i mamy nadzieję, że to będzie nasz kolejny projekt.

Czy w kwestii płac w zawodach medycznych też widzicie lukę?

Kwestia "pay gap", czyli różnicy w płacach pomiędzy płciami, jest bardzo trudna do zmierzenia w medycynie. Jeśli jednak porównać, jakie zarobki zgłaszają kobiety w zawodach medycznych, a jakie mężczyźni, to te różnice widać i są one duże, na niekorzyść kobiet. Wiemy to z badania przeprowadzonego przez portal Będąc Młodym Lekarzem.

Lekarz Małgorzata Osmola
Lekarz Małgorzata Osmola© Archiwum prywatne

Z czego może to wynikać?

Przede wszystkim lekarze w Polsce zazwyczaj nie pracują w jednym miejscu, a w kilku. Do tego dochodzi kwestia specjalizacji, stanowiska, przepracowanych godzin w miesiącu – to wszystko ma wpływ na pensję. Kobiety zazwyczaj mają mniej dodatkowych prac poza podstawowym etatem, bo mają więcej obowiązków rodzinnych takich jak zajmowanie się domem czy dziećmi i często, nawet gdyby chciały zarobić więcej, to nie są w stanie połączyć tych wszystkich zadań. Problem niskiego wynagrodzenia na etacie w medycynie uderza głównie w kobiety.

Pisze pani o sobie: "Praca w innych krajach otworzyła mi oczy na to, jak może wyglądać medycyna i traktowanie kobiet".

Oprócz Polski pracowałam w Rwandzie i we Francji. We Francji widziałam równość w zespole medycznym; płeć czy stanowisko nie mają wpływu na odbiór w dyskusji. Każdy może zgłosić propozycję leczenia i zostanie ona przyjęta jako równie interesujące stanowisko do rozważenia. W Polsce niestety mam wrażenie, że jeśli odzywa się młoda osoba, do tego kobieta, to jej wypowiedź jest traktowana z pobłażaniem, jest niezauważona. A gdy ten sam pomysł zgłasza mężczyzna, który dodatkowo zajmuje wysokie stanowisko, to jego głos zostaje doceniony.

Są specjalizacje, w których szczególnie widać nierówne traktowanie kobiet?

Odpowiedź na to pytanie znajdzie się w naszym raporcie o dyskryminacji kobiet w medycynie, który dotyczy wszystkich lekarek, medyczek i studentek medycyny. Polki pracujące zarówno w dziedzinach zabiegowych, jak i niezabiegowych spotykają się z dyskryminacją o podobnym nasileniu, niezależnie od specjalizacji. W mojej specjalizacji – onkologicznej – więcej kobiet pracuje na oddziałach, natomiast kierownikami ośrodków i towarzystw są głównie mężczyźni. Na konferencjach zobaczyć kobietę jako ekspertkę jest trudno.

Na Instagramie zwracacie uwagę, że Polki podczas rozmów o pracę często słyszą pytanie, czy zamierzają mieć dzieci…

Z naszych ankiet wynika, że niemal połowa kobiet podczas rozmowy kwalifikacyjnej słyszy pytanie o plany prokreacyjne – a jest to pytanie niezgodne z prawem! Takich pytań po prostu nie można zadawać.

Co to za raport o dyskryminacji kobiet w medycynie, o którym pani wspomniała?

Raport przygotowałyśmy jako zespół Polki w Medycynie razem z zespołem portalu Będąc Młodym Lekarzem. W jego przygotowanie zaangażowało się mnóstwo osób i jestem bardzo wdzięczna, że mogłam być częścią tego projektu. Pierwsza część raportu została opublikowana na portalu bml.pl 8 marca. To, co nas cieszy, to ogromne zainteresowanie ankietą; w badaniu wzięło udział ponad 1300 osób. Ankieta była skierowana przede wszystkim do kobiet pracujących w ochronie zdrowia i studentek kierunków medycznych. Z analizy zebranych odpowiedzi wynika, że ponad 80 proc. respondentek/medyczek uważa dyskryminację kobiet ze względu na płeć w miejscu pracy lub nauki za powszechny problem w środowisku medycznym w Polsce!

To jest 8 na 10 kobiet, czyli bardzo dużo! I jest to bardzo przykre, szczególnie że dyskryminacja zaczyna się już na studiach. Polki słyszą, że jakaś specjalizacja nie jest dla nich, bo kobiety powinny rodzić dzieci i zajmować się domem, a to jest specjalizacja, w której trzeba dużo dyżurować i dużo pracować. Skutkuje to tym, że kobiety rezygnują ze specjalizacji, którą miały pierwotnie wykonywać, na rzecz innej, "łatwiejszej", bo są zniechęcone tym, jak się je traktuje.

Lekarka Małgorzata Osmola zainicjowała projekt Polki w Medycynie
Lekarka Małgorzata Osmola zainicjowała projekt Polki w Medycynie© Archiwum prywatne

W waszym raporcie znajdą się konkretne zalecenia?

Wyniki badania mają pokazać, czy kobiety w ochronie zdrowia doświadczają dyskryminacji, jeśli tak, to na jakim etapie kariery, czy dzieje się to już na studiach, czy na wyższych szczeblach i jakie formy najczęściej ona przybiera. Staramy się odpowiedzieć na pytania: przez kogo kobiety pracujące w sektorze medycznym są dyskryminowane; czy są to współpracownicy czy szef lub szefowa i w jakich zawodach medycznych dyskryminacja jest częstsza. Pytamy również o antydyskryminacyjne działania podejmowane przez pracodawców.

Chcemy zbadać dyskryminację z każdej strony i przekuć doświadczenia kobiet w medycynie w dane statystyczne, które będą naszym "dowodem" w walce o poprawę warunków naszej pracy. Chcemy zapoczątkować dyskusję, która wpłynie na poprawę naszej przyszłości; nie chcemy "wojować mieczem", a działać na zasadzie dialogu z instytucjami, żeby wspólnie znaleźć rozwiązanie na poprawę warunków pracy medyczek w Polsce.

Lek. Małgorzata Osmola – onkolożka w trakcie specjalizacji, doktorantka, pomysłodawczyni Polek w Medycynie.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (20)