Polska blogerka popłakała się po wyjściu z przedszkola. Powód nie zdziwił innych rodziców
Alicja Kost, z wykształcenia biotechnolożka, matka trójki dzieci, prowadzi niezwykle popularnego bloga poświęconego rodzicielstwu "mataja". Ostatnio na swoim instagramowym profilu zamieściła niepokojące zdjęcie, na którym widzimy ją zapłakaną. Temat, który zdecydowała się podjąć, poruszył dziesiątki rodziców.
Kost od kilku lat z powodzeniem prowadzi bloga, na którym porusza tematy dotyczące prawidłowego rozwoju intelektualnego i emocjonalnego dzieci. Na koncie ma także książkę napisaną w duecie z Danutą Kozłowską-Rup pt. "Wspieralnik rodzicielski. Kompendium wiedzy o pierwszych trzech miesiącach życia z dzieckiem".
Post, który poruszył wielu rodziców
Instagramowy profil blogerki obserwują w tym momencie prawie 83 tys. użytkowników. To właśnie tam Kost zamieściła poruszający post, na który zareagowało mnóstwo rodziców znajdujących się dokładnie w takiej samej sytuacji.
"To ja o 8.47 06.05.21 z czerwonym kicholem i zapłakanymi oczami - 4 dni po tym jak nasz najmłodszy syn wrócił do przedszkola po spowodowanej koroną ponad dwumiesięcznej przerwie. Przedszkola które rozpoczął w marcu. To był ten dzień kiedy nie chciał zostać, kiedy płakał i kiedy pani zabrała (wyrwała...?) go płaczącego ode mnie, bo ja naprawdę nie mogłam już dużej stawać na uszach żeby nasze rozstanie było radosne i mile" – przyznała blogerka.
W dalszej części wpisu Alicja Kost przyznała, że choć wielu rodziców robi wszystko, by adaptacja dziecka w przedszkolu i cały czas, który spędzi w placówce przebiegały jak najłagodniej i jak najlepiej, czasem trzeba zderzyć się ze ścianą i zaakceptować sytuację.
Cienie rodzicielstwa
"Tylko ze w teorii wszystko się da, a w praktyce bywa gorzej. Nie zawsze się wszystko da. Nie wszystko da się wywalczyć pazurami machając drugiej stronie papierami, badaniami i stanowiskami. Nie każdy ma na to siłę i zasoby. Nie każdy dyskutant przyjmie stanowisko. Nie każdy może wybrzydzać przy wyborze placówki. Nie każdego dnia mimo szczerych chęci możemy być z dzieckiem tak długo aż nie poczuje się bezpieczne i zaopiekowane i z uśmiechem zaprowadzić je za rączkę do sali. Życie tak ma ze jest bardziej skomplikowane niż scenariusze internetowego forumka. I to zdjęcie jest dla tych rodziców którym z tym trudno. Bo czasem życie nie rzyga tęczą. Kciuki za debiutantów" – napisała w dalszej części posta.
Na reakcję rodziców nie trzeba było długo czekać. W komentarzach natychmiast pojawiły się głosy pełne współczucia i zrozumienia.
"Dziękuje za ten wpis, dla wielu rodziców z pewnością będzie uwalniający. Nikt nie chce dla swojego dziecka źle, ale czasami nie da się przebierać, wybierać i decydować o wszystkim…" czy "Dziękuję ci za ten komentarz. Widziałam sporo takich o tym, że jeżeli dziecko płacze to trzeba z nim czekać w szatni albo zabrać do domu i jakie to ważne, by zaopiekować się jego emocjami - tylko co z faktem, że w pracy muszę być jednak na określoną godzinę? Mogę wziąć urlop na tydzień adaptacji, ale takie poranne kryzysy zdarzają się nieraz później" – mogliśmy przeczytać pod zdjęciem i wywodem Alicji Kost.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl