Poród w czasach koronawirusa. Cesarka na życzenie jest dobrym rozwiązaniem?
Poród w czasach epidemii to dla przyszłych mam przede wszystkim obawa o bezpieczeństwo. Swoje i dziecka. W takiej sytuacji kobiety mają dylemat, pełne są wątpliwości. Boją się zakażenia. Otuchy nie dodaje fakt, że partnerzy nie mogą towarzyszyć w trakcie porodu i tuż po, bo w szpitalach wprowadzono zakaz odwiedzin.
20.03.2020 | aktual.: 20.03.2020 14:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przed takim dylematem stanęła Agnieszka, użytkowniczka forum WP Kafeteria. Za pośrednictwem internetu chce się poradzić innych mam, co zrobiłyby w jej sytuacji. – Została końcówka ciąży. Mały rośnie zdrowy i duży. Trzy kilogramy chłopa. Czekać, aż zachoruje większa część populacji i przepełnią się szpitale, czy wybrać cesarkę na życzenie na już? Sama nie wiem, gdzie będzie bardziej bezpieczny – zastanawia się kobieta.
Jak dodaje, jest w wyjątkowo trudnej sytuacji, gdyż ciąży towarzyszą inne dolegliwości. – Mam cukrzycę, mały jest większy niż rówieśnicy... Leczę się na astmę, więc to też mnie martwi, bo jak złapię wirusa, to mogę z tego po prostu nie wyjść. Mam tydzień na rozmyślania – napisała.
Inni użytkownicy forum doradzają przede wszystkim spokój. "Zostaw dzidziula w spokoju, niech sobie rośnie. Szpitale zakaźne są, na porodówce nie położą cię obok umierającego staruszka z koronawirusem!".
Wśród komentujących pojawiły się też inne głosy. "W takim układzie jesteś w grupie podwyższonego ryzyka, więc nawet bym się nie zastanawiała i skoro lekarz daje zielone światło, to oczywiście że CC i to jak najszybciej, a potem zamknąć się w domu i nie wpuszczać nikogo przez następne x tygodni, aż się nie uspokoi" – napisał gość forum.
Podobnego zdania są także inni. "I bardzo dobrze, że takie masz podejście. Też takie mam. Ja osobiście marzę o SN (poród siłami natury – przypis red,), ale też uważam, że osoby szczególnej troski, a do takich należą kobiety u progu porodu, powinny zostać otoczone specjalną opieką. Jeżeli masz opcję wyboru CC i chcesz takiego rozwiązania, to je wybierz. W tej sytuacji liczysz się tylko ty i twoje dziecko, niezależnie od opinii obcych osób".
Zakaz odwiedzin nie ułatwia sytuacji
Przez epidemię koronawirusa zakazano odwiedzin na porodówkach. Przyszli tatusiowie nie mogą być obecni podczas samego porodu, ale też po. Kobiety nie mogą liczyć na wsparcie partnerów. Młode mamy pokazują dzieci za pomocą wideoczatów. Wsparcie gwarantuje też Fundacja Rodzić po Ludzku. Przypomina, że położne zawsze służą pomocą i dołożą starań, żeby ten czas nie był aż tak trudny. Fundacja zachęca również do przeprowadzania wideoczatów z partnerami. Nawet w trakcie porodu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl