Poruszający post polskiej aktorki. Niedawno otrzymała diagnozę

Maria Janczewska, znana widzom m.in. z serialu "Na Wspólnej", opublikowała w mediach społecznościowych post, w którym opisała długą drogę do oficjalnej diagnozy. Po blisko 10 latach okazało się, że aktorka cierpi na endometriozę.

Aktorka podzieliła się historią swojej choroby
Aktorka podzieliła się historią swojej choroby
Źródło zdjęć: © Facebook | Mary Janczewska

01.06.2023 | aktual.: 01.06.2023 14:32

Maria Janczewska jest absolwentką Akademii Teatralnej w Warszawie oraz śpiewu operowego na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina. Występowała m.in. w serialu "Na Wspólnej" oraz w Klubie Komediowym.

We worek opublikowała w mediach społecznościowych poruszający post, w którym podzieliła się z fanami historią swojej choroby oraz wieloletniej walki o prawidłową diagnozę, którą okazała się endometrioza.

Maria Janczewska o lekceważącym podejściu lekarzy

"10 lat zmagałam się z endometriozą i wszystkimi możliwymi skutkami ubocznymi tej choroby. Niewyobrażalne bóle, omdlenia, karetki do szkoły, często wykluczenie społeczne i zawodowe" - napisała Janczewska, dodając zdjęcia ze szpitala.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Tyle lat byłam lekceważona przez lekarzy, którzy mówili mi, że mnie boli bo jestem wrażliwa, że tabletki hormonalne to lek na wszystkie kobiece przypadłości" - kontynuowała. Przyznała, że jeden z lekarzy zasugerował zajście w ciąże, przekonując, że dzięki temu wszystko minie.

"Dziś wiem, że gdybym wtedy zaszła w ciążę, to bym umarła. Co gorsza, umarłabym jeszcze miesiąc temu, bo w moim kraju nie byłabym dla nikogo priorytetem i nikt nie ratowałby mojego życia. Nawet nie wiecie jaki to paraliżujący strach" - dodała.

Młoda aktorka podkreśliła też, że jej wpis nie jest manifestem politycznym. "Piszę to do wszystkich dziewczyn, które też latami czekają i w agonii odbiją się od drzwi kolejnych gabinetów, zostawiając 400-600zł za wizytę z USG, żeby usłyszeć, że «taka ich uroda». Wiem, że wiele z moich koleżanek na luksus zdrowia po prostu nie stać, a dostanie się do ginekologa na NFZ to jakaś abstrakcja" - stwierdziła.

Wieloletnie objawy i apel do obserwatorów

Janczewska wyznała również, że dopiero po 10 latach zmagania się z ogromnym bólem, trafiła na lekarza, który zdiagnozował u niej endometriozę i skierował do zabiegu.

"Ja w momencie największego kryzysu, brałam po 4-5 tabletek przeciwbólowych, żeby przyjść na zajęcia w ciemnych okularach, pod którymi miałam opuchnięte od płaczu oczy. Usłyszałam raz: "o gwiazda przyszła" od kolegów. Nikt nie wpadł na to, żeby spytać czy wszystko ok. Kobieta z endometriozą nie napisze sobie tego na pysku" - wspomniała.

Zaapelowała też do swoich fanów, aby zwracali uwagę na kobiety w swoim otoczeniu, które mogą odczuwać konkretne objawy i nie przyznawać się do tego, że je mają. "Jeśli więc widzicie, że wasza koleżanka ciągle trzyma się za brzuch, gaśnie, unika towarzystwa, jedzenia. Może to nie dieta albo kaprys. Może warto oszczędzić sobie chociaż głupich żartów" - przyznała szczerze.

"Mi się udało, ale dziesiątki młodych kobiet traci życie z powodu zaniedbania profilaktyki ginekologicznej i chcę żeby to bardzo mocno wybrzmiało" - podsumowała.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (94)