Poseł PiS "wyobraża sobie" żyć za rentę socjalną. "Chętnie się zamienię"

Poseł Jacek Kurzępa z PiS stwierdził, że "wyobraża sobie" żyć za kwotę równą rencie socjalnej. Jego słowa komentuje Barbara Turek, kobieta z niepełnosprawnością, która od lat żyje samodzielnie oraz Agata Wiśniewska, matka 33-letniego Emila.

Poseł PiS "wyobraża sobie" żyć za rentę socjalną. "Chętnie się zamienię"Agata Wiśniewska zajmuje się 33-letnim synem Emilem
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne
Dominika Frydrych
400

Osoby z niepełnosprawnościami i ich rodzice od poniedziałku protestują w Sejmie. Domagają się ustanowienia renty socjalnej w wysokości minimalnego wynagrodzenia.

W tym kontekście poseł Jacek Kurzępa z PiS był pytany przez Roberta Mazurka w rozmowie w RMF, czy wyobraża sobie życie za kwotę równą rencie socjalnej. – Pytanie o wyobraźnię jest pytaniem zbyt otwartym, bo oczywiście wyobrażam sobie - skomentował polityk. Jego słowa wywołały poruszenie wśród osób z niepełnosprawnościami oraz ich rodziców.

"Chciałabym zobaczyć, jak ktoś mieszka i żyje za tę rentę"

- Od roku szukam pracy, a kiedy patrzę na oferty dla osób z orzeczeniem, robi mi się słabo - przyznaje Barbara Turek. Kobieta od dziecka jest na wózku, znalazła się na nim z powodu błędu lekarskiego. Z wykształcenia jest pedagogiem i coachem, jednak jedyne, na co może liczyć to sprzątanie albo praca jako stróż. - Chętnie poszłabym do sensownej pracy za godziwe pieniądze i oddałabym swoje świadczenie komuś, kto jest całkowicie przykuty do łóżka.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Hartwich nie wierzy w obietnice rządu. "Niepełnosprawni otrzymują głodowe renty"

- Gdybym mieszkała z mamą, ona dostawałaby 2458 zł świadczenia pielęgnacyjnego. Lata temu chciałam zawalczyć o maksymalną samodzielność. Wyprowadziłam się z domu – wtedy żyłam za 900 zł renty i stypendium z uczelni. Dziś dostaję 1217 zł renty i 500+ dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji. Gdyby nie to, że od lat różni ludzie wspierają mnie finansowo, mogłabym zapomnieć o normalnym życiu - opowiada w rozmowie z WP Kobieta. - Gdyby nie zbiórka na Patronite, to nie byłoby możliwe. Mam wrażenie, że wymknęłam się systemowi.

Na słowa Jacka Kurzępy nie kryje złości. - Chętnie się zamienię i przyjmę jego uposażenie w zamian za moje świadczenie. Chciałabym zobaczyć, jak ktoś mieszka i żyje za tę rentę - mówi. Jej koszty miesięczne znaczne przewyższają pieniądze, które dostaje. - Wynajem mieszkania kosztował mnie ostatnio około dwóch tysięcy. Leki – 300 zł. Za ostatni miesiąc rehabilitacji zapłaciła 1500 zł. - Możliwa jest rehabilitacja na NFZ, ale trzeba na nią czekać kilka miesięcy. Nikogo nie interesuje, że potrzebujesz jej regularnie – dostajesz to na pół roku, a potem znowu trafiasz do kolejki – opowiada. Oprócz rehabilitacji potrzebny mi jest masaż raz w tygodniu – 100 zł za jeden.

Barbara chodzi też na psychoterapię. - Potrzebuję jej i uważam, że każdy niepełnosprawny powinien mieć do niej dostęp. Ale prywatnie to koszt około 600 zł miesięcznie - i to tylko dzięki uprzejmości mojej terapeutki, która obniżyła mi stawkę - wymienia.

Łatwo policzyć, że łączny koszt mieszkania i leczenia to 4800 zł miesięcznie. - Ktoś może mi zarzucić, że to luksus. Jasne, mogłabym żyć bez tych rzeczy. Ale wiem, jak żyje się bez korzystania z tego wszystkiego – takich ludzi wszystko boli, nie wychodzą z domu. To o wiele trudniejsze życie, egzystowanie - kwituje.

Barbara ma za złe państwu, że nie pomaga osobom z niepełnosprawnościami w usamodzielnianiu się. - Znam wiele takich sytuacji. Rodzice sami są chorzy, trzymają w domach niepełnosprawne dzieci. Dostają świadczenie, ale ich dzieci nie uczą się w miarę możliwości samodzielnego życia. Tylko co będzie, kiedy rodzice umrą? - pyta.

"Zapraszam pana posła do siebie"

Podobne pytanie stawia Agata Wiśniewska z Pyskowic, mama 33-letniego Emila. - Te kobiety w Sejmie walczą o to, co będzie po ich śmierci. Jedna z protestujących matek nagrała mi wczoraj wiadomość, w której mówi: Agata, ja się budzę i zastanawiam się, co będzie, kiedy ja umrę - mówi i dodaje: - Też o tym myślę. Kiedy nas zabraknie, Emil musi być samowystarczalny. Wie, że musi iść do proboszcza, burmistrza albo na policję, gdyby został sam - mówi.

Próbowała załatwić synowi mieszkanie z miasta, żeby zabezpieczyć go na przyszłość. Nic z tego, sama miała za duży metraż. Praca? Emil nie czyta, nie pisze i nie potrafi skupić się przez dłuższy czas.

Do słów rządzących odnosi się jednoznacznie. - Zmiany systemowe są w toku, system orzecznictwa również. Ale czy ja tego dożyję? Mam 57 lat. Cały czas mówimy o ludziach niezdolnych do samodzielnej egzystencji - mówi. - Nie chcę, żeby mój syn po mojej śmierci wylądował w DPS-ie. Ma dwie siostry, ale one nie mają obowiązku się nim zajmować. W Wielkiej Brytanii nikt by nawet o czymś takim nie pomyślał, bo państwo zabezpiecza takie osoby - podkreśla. - Zapraszam pana posła do siebie. Ciekawa jestem czy wytrzyma takie tempo życia, czy jest tak kreatywny jak ja... Czekam na odpis z Kancelarii Prezydenta i czy pan prezydent umówi się na spotkanie z moim synem i porozmawiają o godnym życiu w Polsce.

Kobieta opowiada też, jakimi środkami dysponuje. - Wyobraża sobie pani utrzymywać się za kwotę około 1970 zł? Emil ma 1217 zł i 500+ oraz zasiłek pielęgnacyjny 215,84 zł - mówi. Agata pobiera też świadczenie pielęgnacyjne - 2458 zł, rezygnując z zatrudnienia. - Najlepiej pytać u źródeł, a nie epatować miliardami. Miliardów nie widzę, a asystentów brak. Niech pani minister Maląg znajdzie mi asystenta, wątpię, że jej się to uda - podkreśla.

Agata chciała też dorabiać. Spróbowała podczas samodzielnego wyjazdu syna na dwutygodniowe wakacje pod opieką specjalistów. - W końcu musi odpocząć od matki i się usamodzielniać. Ja wtedy pojechałam do Niemiec do znajomych i na miejscu, dzięki swej zaradności, ogarnęłam pracę przy 90-letniej osobie. Zarobiłam 1000 euro, 1300 zł musiałam oddać opiece, tylko dlatego, że nie mogę pracować - mówi. Ponieważ z wykształcenia jest pedagogiem specjalnym i terapeutą zajęciowym, próbowała też na dwa miesiące podjąć pracę w Domu Seniora. - Nie ma udogodnień dla takich matek jak ja. Przeszłam ponownie na świadczenie pielęgnacyjne - mówi.

Agata Wiśniewska zbiera też 1,5 proc. podatku
Agata Wiśniewska zbiera też 1,5 proc. podatku © Archiwum prywatne

Jak sama mówi, ma ogromne szczęście. Maciej Kurylas z Platformy Zdrowia i Aktywności "Rusz Tyłek", który uczy syna Agaty jazdy na nartach, zgodził się robić to nieodpłatnie. "Praca i więź z Emilem jest absolutnie niesamowitym doświadczeniem. Po pierwszych zajęciach zdecydowałem się jeździć z nim non profit, wiem bowiem jak trudno jest opiekować się w Polsce niepełnosprawnym dzieckiem" - podkreślił Kurylas. Normalne koszty rehabilitacji wahają się od 70 do 330 zł. - 70 zł to godzina wspinaczki po promocyjnej cenie, 330 zł - półtorej godziny jazdy na nartach - wyjaśnia. Wsparciem są też turnusy rehabilitacyjne, które kosztują 4 tysiące zł lub więcej.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Wlej to do pralki. Pożegnasz problem na dobre
Wlej to do pralki. Pożegnasz problem na dobre
Mówisz sam do siebie? Psycholog nie pozostawia złudzeń
Mówisz sam do siebie? Psycholog nie pozostawia złudzeń
Najpilniej strzeżony sekret Karola Marksa. Ukrywano go przez dziesięciolecia
Najpilniej strzeżony sekret Karola Marksa. Ukrywano go przez dziesięciolecia
Zamiast do kieliszka, wlej pod róże. Będą bujnie rosnąć
Zamiast do kieliszka, wlej pod róże. Będą bujnie rosnąć
Porównała rodziców do teściów. "U nas zawsze było trochę inaczej"
Porównała rodziców do teściów. "U nas zawsze było trochę inaczej"
Wygląd Elżbiety Granowskiej. Z Jagiełły szydzono, że poślubił kobietę starą i brzydką
Wygląd Elżbiety Granowskiej. Z Jagiełły szydzono, że poślubił kobietę starą i brzydką
"Zbawienie" dla skóry dojrzałej. Kup w aptece "złoto Madagaskaru"
"Zbawienie" dla skóry dojrzałej. Kup w aptece "złoto Madagaskaru"
Znowu są aktywne. Uważaj, żeby przypadkiem nie dotknąć
Znowu są aktywne. Uważaj, żeby przypadkiem nie dotknąć
Nie przypomina już wójtowej z "Rancza". Oto jak wygląda dziś
Nie przypomina już wójtowej z "Rancza". Oto jak wygląda dziś
"Naiwna ja". Kamila z "Rolnika" nie kryła łez po rozprawie
"Naiwna ja". Kamila z "Rolnika" nie kryła łez po rozprawie
Wlej pod hortensje raz w miesiącu. Będą nie do zdarcia
Wlej pod hortensje raz w miesiącu. Będą nie do zdarcia
"Mój anioł stróż". Nie kryje się z uczuciami
"Mój anioł stróż". Nie kryje się z uczuciami