Posłanka PiS zerwała tabliczkę z wieńca. Zareagował przechodzień
10 stycznia odbyła się kolejna, pierwsza po zmianie władzy, miesięcznica smoleńska. Tym razem była jednak inna niż dotychczasowe - zabrakło barierek oraz asysty wojskowej, jednak nie uniknięto awantury. Anita Czerwińska, posłanka PiS postanowiła zerwać tabliczkę z wieńca.
10 stycznia odbyła się pierwsza po zaprzysiężeniu rządu Donalda Tuska miesięcznica smoleńska. Tego samego dnia w sieci pojawiło się nagranie, które ukazuje Anitę Czerwińską, która schyliła się do leżącego przy pomniku wieńca, a następnie oderwała przymocowaną do niego tabliczkę.
W tym samym czasie na placu Piłsudskiego pojawił się mężczyzna, który nagrał cały incydent. Właściciel filmu zareagował i krzyknął do posłanki PiS, że "niszczy wieniec". Zwrócił się również do policjantów z prośbą o interwencję.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anita Czerwińska pozbyła się tabliczki z wieńca
Nagranie na X (dawniej Twitter) zostało udostępnione przez aktywistę Obywateli RP Piotra Fijałkowskiego. Na filmie słychać, jak wyraźnie poddenerwowany mężczyzna zwrócił się do parlamentarzystki.
- Dlaczego pani niszczy wieniec? (...) Niszczy wieniec, to nie jest własność tej pani. To jest własność pana Zbigniewa Komosy, zdewastowała pani wieniec - słyszymy na nagraniu.
Anita Czerwińska odpowiedziała, że nic nie niszczy i kontynuowała ściąganie tabliczki. Kiedy w końcu udało jej się oderwać element, zabrała go ze sobą. Obok stali funkcjonariusze policji, których właściciel filmu zapytał o całą sytuację. Mężczyzna dodał też, że wieniec "został zdewastowany i nastąpiła kradzież" i zapytał policjanta, dlaczego ten nic nie zrobił.
- Zrobiłem wszystko, co musiałem zrobić. Niech Pan mnie nie poucza, ok? (...) To jest pani poseł, ma immunitet. Nie będę się z nią przecież szarpał - zaznaczył mundurowy.
Wieńce od Zbigniewa Komosy pojawiają się pod pomnikiem co miesiąc
Od chwili, gdy odsłonięto pomnik poświęcony ofiarom katastrofy smoleńskiej, Zbigniew Komosa składa pod nim pamiątkowy wieniec. Razem z kwiatami jest również tabliczka z napisem "pamięci ofiar Lecha Kaczyńskiego". Jak podaje portal Fakt, biznesmen tak tłumaczy swoje postępowanie:
- Przychodzę tutaj, aby oddać hołd pamięci osobom, które straciły życie w tej tragicznej katastrofie, zaznaczając jednocześnie, że odpowiedzialność za to tragiczne wydarzenie ponosi również ówczesny prezydent, Lech Kaczyński.
Wcześniej wieńce były usuwane przez żołnierzy. Jarosław Kaczyński raz także postanowił zabrać tabliczkę z napisem: "Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju.".
Sprawa trafiła nawet do sądu, który ostatecznie orzekł, że Komosa ma prawo składać wieńce pod pomnikiem smoleńskim.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl