Szuka męża katolika. Zdecydowała się na speed dating
15.02.2024 06:00, aktual.: 19.02.2024 12:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ola poznała na katolickim speed datingu męża. - Warto się przełamać - mówi. Magda bezskutecznie szuka wierzącego partnera przez internet. - Oni chcą tradycyjnej żony - kwituje mężczyzn, z którymi do tej pory się spotykała.
- Na katolickim speed datingu poznałam męża - oświadcza Ola. 33-latka należała do duszpasterstwa akademickiego, potem do wspólnoty. - W moich kręgach mówi się, że 99 proc. par poznaje się na studiach w duszpasterstwie. To przekłamana statystyka, ale... coś w tym jest. Później otacza cię coraz więcej małżeństw, a ty nie masz gdzie poznać kogoś nowego.
Na szybkie randki zdecydowała się spontanicznie. - Rozmawiałam o tym z przyjaciółką, też singielką. "Dużo modlę się o męża, ale chyba za mało robię" - mówiłam. Ona miała podobnie. Zapisałyśmy się na wydarzenie. Nie nastawiałam się na wiele, wydawało mi się to sztuczne. I momentami faktycznie było niezręcznie - jeden gość na początku spytał o seks przedmałżeński, inny o to, kiedy chcę mieć dzieci, bo on najdalej za dwa lata. Aż w końcu usiadł Bartek i zaczęliśmy zwykłą rozmowę o filmach. Okazało się, że nas "zmatchowało". Zaczęliśmy się spotykać, a rok później się zaręczyliśmy. Więc tak, jeśli jesteś katolikiem i szukasz kogoś podobnego, warto się przełamać - radzi.
"Istnieje też zwykły speed dating, ale przyziemny"
Katarzyna Zakrzewska, właścicielka kawiarni Niebo w Mieście w Rzeszowie, regularnie organizuje "Niebiańskie speed randki". Zaczęła w zeszłym roku, w sierpniu, gdy spotkała osobę, która sama uczestniczyła w chrześcijańskim speed datingu w Warszawie. - Ania stwierdziła, że bardzo chciałaby zrobić coś podobnego u nas. Razem z drugą koleżanką, Olą, przygotowałyśmy projekt takiego wydarzenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Często podobne randki organizowane są na przykład w salach konferencyjnych, ale kobietom zależało na kameralnej, przytulnej atmosferze. Kawiarnia nadawała się więc idealnie.
- Drugą ważną kwestią był ten dopisek: dla chrześcijańskich singli. To dużo daje, bo osoba, która przychodzi, nie musi "odflitrowywać" tych, które nie dzielą z nią wspólnych wartości i za każdym razem podkreślać, co jest dla niej istotnie. Być może w mieście odbywa się inny speed dating, ale dla nas istotne jest podkreślenie wartości, które wyznajemy - zaznacza.
- My, jako Niebo w Mieście, jesteśmy chrześcijańską księgarnio-kawiarnią i mamy misję ewangelizacji w przestrzeni publicznej Rzeszowa. A w naszych randkach chcemy tworzyć przestrzeń dla tych, którzy poszukują głębszych relacji, od początku zbudowanych na fundamencie wiary - mówi.
Ostatecznie zainteresowanie okazało się na tyle duże, że Katarzyna zdecydowała się robić wydarzenie cyklicznie co miesiąc. - Speed randki mocno chwyciły - przyznaje. - Zawsze przygotowujemy maksymalną liczbę stolików, a jednocześnie tak, żeby było komfortowo, więc może być 15-16 par. Często nie każdy zdąży się zapisać, robimy listę rezerwową. Dla mnie to piękne, że ludzie angażują się, szukają i mają do tego odwagę. Bywa, że słyszę, że komuś nie było łatwo przyjść, ale gdy się przełamie, jest zadowolony. Więc naprawdę nie ma czego się bać - uśmiecha się. - Z doświadczenia widzę, że ludzie nie żałują.
Najbardziej zainteresowana randkami jest grupa 30-35+ i takich spotkań jest najwięcej. Są jednak również edycje dla innych grup wiekowych.
- Staramy się zmieniać "widełki" ze spotkania na spotkanie. Organizowałyśmy randki dla osób 25+, w styczniu były 30+, a w lutym planujemy 35+, a później 40+. Mamy zapytania nawet od osób 50+, więc zorganizujemy też taką edycję.
Sama zna osoby, którym randki pomogły w znalezieniu partnera. - Moja koleżanka przyszła na jedną z edycji, a teraz jest w związku z chłopakiem, którego wtedy poznała. Po speed randce umówili się na kolejne spotkanie w naszej kawiarni i widziałam, że rozmawiali trzy godziny. Mocno zaiskrzyło - opowiada. - Czasem widuję osoby, które pamiętam ze speed datingu, na randce.
"Oni chcą tradycyjnej żony"
Magda ma 29 lat i też jest katoliczką. I, jak mówi, jest już załamana szukaniem partnera. - Może źle trafiałam, ale mam wrażenie, że nie ma szans, żebym poznała kogoś, kto zaakceptuje mnie z moimi przekonaniami, a jednocześnie nie był wyborcą Konfederacji czy facetem, który chce być "głową rodziny" - mówi ironicznie.
Nie próbowała szybkich randek, umawiała się głównie przez internet. - Kilka razy zdecydowałam się spotkać z kimś z aplikacji, kto miał zaznaczone w profilu, że też jest wierzący, korzystałam też z grup randkowych dla katolików. Niewypały.
- Jeden chłopak praktycznie na dzień dobry zaczął mówić o likwidacji podatków, szydzić z "lewaczek" i wypytywać, na kogo głosowałam. Inny był sympatyczny, ale na drugiej randce okazało się, że nie wyobraża sobie, żeby "jego kobieta zarabiała więcej od niego" - kwituje gorzko. - Nie wiem, co robić. Wiara jest dla mnie ważna, mam na swoim koncie związek, w którym chłopak tego nie zaakceptował, więc wolałam szukać od razu wśród ludzi z tym samym przekonaniem. Ale oni chcą tradycyjnej żony - dodaje.
Czytaj także: Padła ofiarą zombieingu. "Czułam się wykorzystana"
"Matka Boża podpowiedziała mi, żeby to zorganizować"
Katoliccy single nie muszą ograniczać się tylko do szybkich randek czy grup na Facebooku. Przekonało się o tym 230 osób, które uczestniczyły w Karmelitańskim Balu dla Singli w auli Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu. Maciej Romaniszyn, organizator imprezy, wspomina, że pomysł narodził się już osiem lat temu. - Organizowałem wtedy "Bal na 100 par" dla duszpasterstw akademickich, przy którym obowiązywał zapis w parach. Dostałem wiele głosów od osób, które nie miały stałego partnera czy partnerki i umawiały się ze znajomymi po prostu na wspólne wejście. A że sam wtedy też szukałem dziewczyny, pomyślałem, że trzeba zorganizować taką imprezę, ale dla osób solo.
Maciej skontaktował się ze znajomym duszpasterzem akademickim i, przy jego wsparciu, zorganizował pierwszy bal dla singli. Przyszło około 150 osób. Wie o dwóch znajomych, którzy znaleźli wtedy partnerki. - Dzisiaj są już w małżeństwach, jeden ma trójkę dzieci, drugi dwójkę. A na pewno są też osoby, o których nie wiem, więc miało to sens - mówi.
Dlaczego zdecydował się wrócić do balu po siedmiu latach? Pomysł przyszedł podczas pielgrzymki do Medjugorje. - Matka Boża podpowiedziała mi, żeby to zorganizować. Sprawdziłem, że nikt przez ten czas tego nie podjął - opowiada.
- Odzew był ogromny, miałem około 300 zgłoszeń. Jedna trzecia osób była spoza Dolnego Śląska: z Rzeszowa, z Gdańska, z Warszawy. Od razu miałem też pytania o kolejne terminy. 11 maja będzie więc kolejny bal dla singli, a 15 czerwca – dla wszystkich.
- Zależało mi na tym, żeby dać gościom sto procent możliwości, żeby się poznać. Oczywiście nie można mieć gwarancji, że z drugą osobą zaiskrzy – ale będziemy mieć pewność, że też jest singlem. Nie chciałem ograniczać się pod kątem wieku. Było około 40 osób przed trzydziestką, największą pulę stanowili ludzie w wieku 30-40 lat. Były też osoby 40+, 50+ i kilka osób 60+ - mówi. - Większy problem stanowiły parytety. Staraliśmy się, żeby kobiet i mężczyzn było mniej więcej po równo. Ostatecznie wyszło około 140 kobiet i 90 mężczyzn.
Bal zaczął się od mszy w intencji o dobrą żonę i dobrego męża. - Byłem zaskoczony frekwencją - myślałem, że przyjdzie 30 osób, a pojawiło około 90 – przyznaje Maciej. Po mszy impreza zaczęła się od poloneza. - A później osiem godzin tańców. Do tego dwa dwa ciepłe posiłki, kanapki i ciasta. Bezalkoholowo, bo chcemy pokazać, że tak też można dobrze się bawić.
Cena? 100 zł od osoby, 80 zł dla studentów. - Symboliczna, nie chodziło o to, żeby zarobić, a raczej zachęcić ludzi i nie dopłacać za dużo - mówi. - Czuję powołanie, żeby robić coś takiego. Sprawia mi to frajdę, a jeśli mogę komuś pomóc znaleźć miłość czy po prostu fajnie spędzić czas, to czemu nie?
Dominika Frydrych, dziennikarka Wirtualnej Polski
*Imiona bohaterek zostały zmienione.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!