Projektuje z ubrań po zmarłych. Mówi, że czuje się jak psychoterapeuta
Monika Czwornóg-Kula postanowiła pomóc bliskim w przeżywaniu żałoby. Z ubrań, które pozostawili po sobie zmarli, tworzy całkiem nowe dzieła. - Bliscy mogą wtulić się w ubranie lub koc, który niesie ze sobą bliskość, miłość i mnóstwo wspomnień. Na co dzień ratuje stare, jeansowe ubrania.
- Wiedziałam, że chcę otworzyć firmę i realizować swoje projekty, ale nie chciałam, aby to była "szablonowa" marka - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Monika Czwornóg-Kula, założycielka marki "Waste Jeans". Monika przerabia stare jeansy na ubrania, biżuterię, akcesoria dla zwierząt, a nawet meble. Szczególną uwagę przykuwa jej oryginalny, choć dla niektórych nieco kontrowersyjny, projekt "Memory". - Z pozostałych po bliskiej, zmarłej osobie ubrań tworzę coś całkiem nowego.
Projektuje z ubrań po zmarłych
Strata bliskiej osoby to niezwykle trudne przeżycie. Uporać się z nim pomaga projekt "Memory", który w pewien sposób pozwala poczuć bliskość zmarłej osoby.
- Z pozostałych po zmarłej osobie ubraniach tworzę coś nowego. Każdy z nas inaczej przeżywa stratę po bliskiej osoby i w różny sposób możemy odczuć ukojenie - tłumaczy Monika Czwornóg-Kula. - Dzięki stworzonym przeze mnie rzeczom, bliscy mogą wtulić się w ubranie lub koc, który niesie ze sobą bliskość, miłość i mnóstwo wspomnień.
Projekt ten jest niezwykle wzruszający i również dla samej autorki. - Poznaję tych ludzi, ich rodziny i historie. Czasem czuję się jak psychoterapeuta.
Ubrania na otarcie łez
To czasochłonne zadanie. - Te projekty nie powstają z dnia na dzień. Zawsze przy realizacji projektu daję klientom czas, nie pośpieszam, słucham i wczuwam się w nich.
Dodatkowa trudność polega na tym, że ilość materiału jest ograniczona. - Nie ma miejsca na ewentualną pomyłkę.
Monika musi wykazać się nie tylko umiejętnościami krawieckimi, ale niezwykłym taktem, empatią i wyczuciem. - Klienci są bardzo różni i ich historie również. To, co ich łączy to niezwykła bliskość i miłość do zmarłej osoby oraz zbyt wczesna śmierć. Pamiętam każdy zrealizowany projekt "Memory" i każdy nich jest wyjątkowy - zaznacza.
Wykorzystuje każdy skrawek materiału
Monika podkreśla jednak, że projekt "Memory" to jedynie część jej pracy. Na co dzień ratuje niechciane tekstylia, głównie jeans. - Tak sobie wymyśliłam pewnego wieczoru, że będzie to właśnie jeans z upcyclingu. Pełno się go marnuje, pełno jest na wysypiskach, a do tego lubię kolor niebieski w różnych odcieniach. Daję mu nowe życie, tworząc swoje "małe" dzieła. Są osoby, które regularnie mi wysyłają lub przynoszą jeans. Kiedy mam jakiś duży projekt, zaopatruję się w second-handach lub kupuję tkaniny stokowe.
Pierwszą kreację stworzyła z ponad 220 kawałków jeansu. Monika Czwornóg-Kula stara się wykorzystywać każdy skrawek materiału.
Z jeansu tworzę biżuterię: od kolczyków po bransoletki, naszyjniki, ozdoby do włosów. Powstają również, nerki, plecaki, torby, spódnice, płaszcze, kurtki, chusty. Znajdą się też produkty dla panów - muszki i spinki do mankietów, a nawet zwierząt - legowiska, szarpaki. Ścinki, które pozostają, wykorzystuję do wypełnienia legowisk, które oddaję do schroniska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sklepy vintage przeżywają oblężenie. Odwiedziliśmy jeden z nich
Terapia przez jeans. "Z powrotem poczułam pasję"
Monika wychowuje niepełnosprawną córkę. Prowadzenie "Waste Jeans" jest dla niej odskocznią i miłym dodatkiem do niekiedy trudnej rzeczywistości.
- Narodziny córki z niepełnosprawnością przewróciło nasze życie do góry nogami. Dzięki powrotowi do aktywności zawodowej po sześciu latach "bycia w domu" znów poczułam tę pasję i szczęście z wykonywanej pracy.
Pracuję również jako ratownik medyczny w pogotowiu ratunkowym. - Wcześniej ratowałam ludzi, a teraz ratuję niechciane tekstylia - stwierdza z uśmiechem.
- Uwielbiam nieść innym pomoc, zarażać osoby wokół mnie swoją energią i widzieć ich uśmiech na twarzy. Przerabianie jeansu daje mi to wszystko - dodaje.
Ciężka konkurencja
- Zawsze uczyliśmy dzieci, że zachowania proekologiczne jest bardzo ważne i to, jak się zachowujemy na co dzień, jest bardzo istotne dla nas i planety - mówi Monika.
Niestety realia dzisiejszego rynku są dość brutalne i póki co Monika nie jest w stanie zająć się projektowaniem odzieży na pełen etat. - Ciężko się "przebić" z tego typu produktami, gdy zewsząd zalewają nas marki fast fashion.
Trend ten się zmienia. - Na szczęście coraz więcej jest świadomych osób, które starają się kupować ubrania w polskich markach, wspierając nasz rodzime firmy. Wybierają odzież z dobrych jakościowo i naturalnych tkanin. Kupują ubrania z drugiej ręki, organizują szafing czy zaopatrują się w second-handach.
Sama stosuje te zasady w swoim domu. - Mamy małą ilość ubrań. W pięć osób mieścimy się w jednej dwumetrowej szafie i komodzie z sześcioma szufladami. Ubrania po dzieciach wędrują do kolejnych młodszych. Ubrania, w których nie chodzimy - oddajemy, a te zniszczone wykorzystujemy na ścierki lub jako wkłady legowisk do schroniska. Zawsze zwracam uwagę na jakość i skład materiału.
O to apeluje też do innych. - Zanim kupisz kiepskiej jakości ubranie za "parę złotych", pomyśl - kto to uszył, czy dostał godziwe wynagrodzenie, czy ta tkanina jest "zdrowa" dla ciebie, jak długo będzie ci w związku z tym służyła. Czy nie lepiej odłożyć pieniądze na trwalsze ubranie? Czy tak w ogóle potrzebujesz tyle ubrań?
Agnieszka Woźniak, dziennikarka Wirtualnej Polski
Czytaj także: Nie kupuj. Daj drugie życie swoim ulubionym butom
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!