Przejęli konto matki pięcioraczków. "Potrafią zniszczyć człowieka"
Dominika Clarke na kilka godzin straciła kontrolę nad swoim profilem w mediach społecznościowych. - Zostałam zhakowana w taki nieładny sposób - poinformowała po fakcie. Chwilę później przekazała, co planuje jej rodzina.
O Dominice i Vincencie Clarke zrobiło się głośno na początku 2023 roku. Para powitała wówczas na świecie pięcioraczki: trzy dziewczynki i dwóch chłopców. Niestety jeden z synów zmarł.
Rodzina Clarke na samym początku mieszkała w Wielkiej Brytanii. Następnie zdecydowali się przeprowadzić do Polski. Kilka tygodni temu podjęli kolejną decyzję o przeniesieniu - tym razem do Tajlandii. Czy zmierzają zostać w niej dłużej? Matka pięcioraczków zdradziła to w najnowszym poście na swoim profilu na Instagramie.
Pięcioraczki z Horyńca nie wracają do Polski
Dominika Clarke jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych. Kilka dni temu spotkała się jednak z dużym problemem, jakim było zhakowanie jej konta na Instagramie. Matka pięcioraczków była przekonana, że utraci wszystkie nagrania z dziećmi, którymi podzieliła się z fanami.
- Udało mi się po długich, długich godzinach odzyskać konto. Zostałam zhakowana w taki nieładny sposób. Mam wszystkie zabezpieczenia, ale okazało się, że one nie działają. Jak ktoś chce się włamać na konto, to się włamie. Potrafią zdjąć wszystkie zabezpieczenia, włamać się i zniszczyć człowieka - powiedziała. Konto udało się odzyskać po trzech dniach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dominika Clarke dopiero wtedy mogła podzielić się z obserwatorami nowym nagraniem i informacją o planach na najbliższą przyszłość. Razem z mężem przekazała, że nie wracają do Polski. Przedłużyli swój pobyt w Tajlandii.
"W piątek udaliśmy się do Krabi, by przedłużyć nasz pobyt w Tajlandii. Wszystko przebiegało szybko i sprawnie, choć napotkaliśmy problemy. Urzędnicy byli bardzo mili i pomocni, za co jestem bardzo wdzięczna" - przekazała Clarke.
Jeszcze niedawno mówiła jednak w rozmowie z "Dzień Dobry TVN", że planują dalsze podróże po świecie. Na ich liście miejsc do zwiedzenia jest Sri Lanka, Bangkok i Bali.
Rodzina pięcioraczków w Tajlandii
Skąd wziął się pomysł na rodzinną przeprowadzkę do Tajlandii? Dominika Clarke zdradziła to w rozmowie z "Super Expressem".
- (...) przez przypadek padło na Tajlandię. Pierwszym wyborem miała być Nowa Zelandia, ale mąż jest już starszy, a tam raczej takich ludzi nie chcą. W Tajlandii są bardzo otwarci na rodziny. To takie państwo bardzo prorodzinne. Bardzo sobie cenią duże rodziny. Jest tam ich wiele, więc my nie będziemy jakimiś wyjątkami i odstawać od normy - ujawniła.
Ich decyzja była jednak dość spontaniczna. Dominika Clark i jej mąż pragnęli zmian.
- Nie ma jakiejś takiej decyzji, że coś konkretnego się stało. Już od jakiegoś czasu myśleliśmy, żeby zmienić trochę życie, żeby mieć inne spojrzenie - tłumaczyła.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.