Blisko ludziPrzemoc seksualna wobec kobiet. Seks nie jest obowiązkiem małżeńskim

Przemoc seksualna wobec kobiet. Seks nie jest obowiązkiem małżeńskim

Przemoc seksualna wobec kobiet. Seks nie jest obowiązkiem małżeńskim
Źródło zdjęć: © Getty Images
Patrycja Ceglińska-Włodarczyk
17.06.2020 12:04, aktualizacja: 17.06.2020 16:18

Temat przemocy seksualnej w małżeństwach powraca jak bumerang. W mediach pojawiają się treści sugerujące, że kobieta musi zgadzać się na seks zawsze, kiedy oczekuje tego jej partner. To nieprawda! Zbliżenie zawsze, bez względu na relację między dwojgiem ludzi, musi odbywać się za obopólną zgodą.

Centrum Praw Kobiet opublikowało w mediach społecznościowych post pod hasłem "Seks nie jest obowiązkiem małżeńskim". Wpis jest odpowiedzią na wiadomości kobiet, które spotykają się z wręcz odwrotną opinią. W grudniu 2018 r. Radio Maryja wyemitowało audycję "Jak być dobrą żoną w sypialni". Emisja materiału wzbudziła spore kontrowersje.

Okazuje się, że temat powraca jak bumerang, a do Centrum Praw Kobiet wciąż spływają wiadomości oburzonych kobiet. Organizacja działająca na rzecz kobiet postanowiła uzmysłowić kobietom, a także ich partnerom, że seks musi odbywać się za obopólną zgodą. Także w małżeństwie.

- Sformułowania, które pojawiają się w przestrzeni publicznej, łamią wszystkie prawa zawarte w powszechnej Deklaracji Praw Seksualnych WHO. Dokument zawiera 11 fundamentalnych i uniwersalnych praw, takich jak, np. prawo do wolności seksualnej, czy przyjemności seksualnej - mówi w rozmowie z WP Kobieta Marta Łachacz, seksuolog w "Pozytywni w seksie".

- Przekaz takich tez jak w Radiu Maryja stawia kobietę w pozycji uległej, pozbawionej prawa do decydowania i rozporządzania swoim ciałem oraz prawa do czerpania przyjemności seksualnej. Takie postawy są bardzo niebezpieczne, gdyż normalizują przemoc i ograniczają wolność kobiet - dodaje.

W poście Centrum Praw Kobiet pojawiło się kilka zdań, z którymi spotkały się kobiety i które są krzywdzące, a przede wszystkim nieprawdziwe.

Jedno z nich sugeruje, że kobieta powinna zgadzać się na seks zawsze: "Żona nie może uważać swojego męża za agresora czy potencjalnego gwałciciela. Ma on prawo domagania się od żony współżycia seksualnego".

- Powszechnie funkcjonujący zwrot "obowiązek małżeński" jest bardzo krzywdzący dla kobiet. Oznacza on, że w małżeństwie mąż ma prawo zarządzać ciałem kobiety według swoich potrzeb, a kobieta ma poddawać się temu bez sprzeciwu. Nikt tu nie zwraca uwagi na to, czy kobieta ma ochotę, czy wyraziła zgodę, czy czerpie przyjemność, czy czuje się bezpiecznie. Takie zachowania są łamaniem wolności kobiet, zabieraniem im prawa do decydowania o sobie - stwierdza ekspert, Marta Łachacz.

- W Polsce temat gwałtów małżeńskich owiany jest wielkim tabu, a brak edukacji seksualnej i świadomości o własnych prawach sprawia, że kobiety tkwiące w takich relacjach uznają zmuszanie przez mężów do współżycia jako coś normalnego, dlatego niewielki tylko procent ofiar decyduje się na ujawnienie doznanej krzywdy. Stereotypy, brak zrozumienia, lęk, poczucie wstydu, strachu przed sprawcą, zależność ekonomiczna, sprawiają, że ofiara nie podejmuje żadnych działań by sobie pomóc. Część kobiet może nawet nie mieć świadomości, że doświadczają gwałtu ze strony mężów - dodaje.

W audycji Radia Maryja padło takie stwierdzenie: "Trudny małżonek to prawdziwy dar od Pana Boga. Dar i ogromne wyróżnienie (…) bo Pan Bóg zauważył, że tylko ty dasz sobie z nim radę". Co na to seksuolog?

- Osoba trudna to zazwyczaj taka, która stosuje przemoc. Nikt nie musi dawać sobie rady z taką osoba, żyć z nią, ani znosić upokorzenia z uśmiechem myśląc, że został wybrany. Przemoc fizyczna, słowna i każda jej inna forma nie ma usprawiedliwienia. Presja społeczna nie ułatwia kobietom odejścia od agresora, często robiąc z kobiet winne temu, co je spotyka. I tu znowu brak edukacji i świadomości praw doprowadza do wielu dramatów - dodaje specjalista.

Sugerowanie, że kobiety muszą mieć ochotę na seks zawsze i wszędzie jest krzywdzące i może mieć poważne konsekwencje. "Jeżeli wyeliminujemy doświadczenie krzyża, czyli cierpienia, to dojdzie do czegoś takiego, że tylko kiedy mam ochotę, to współżyję, a jak nie mam ochoty, to nie współżyję. I wtedy może być bardzo poważny problem" – edukował Lech Polakiewicz i jego goście w swojej audycji.

Przeczytaj: Ten sygnał to wołanie o pomoc. Można go zrobić dyskretnie i niepostrzeżenie

- Każdy powinien mieć prawo do podejmowania aktywności seksualnej świadomie, odpowiedzialnie, zgodnie, z poszanowaniem zdrowia oraz granic własnych i partnera - mówi Marta Łachacz.

Na stronie gov.pl możemy przeczytać wyniki raportu "Rodzina wolna od przemocy". Jest to jedno z ostatnich badań, z którego wynika, że w 2014 r. do bycia ofiarą wykorzystywania seksualnego przez członka rodziny przyznało 1,5% respondentów. Jest to istotnie niższy odsetek od zaobserwowanego w 2010 r. Kobiety częściej od mężczyzn doświadczały przemocy seksualnej (2,7% ogółu kobiet deklaruje, iż w swojej rodzinie doświadczyła przemocy seksualnej). Należy jednak pamiętać, że nie wszyscy zgłaszają akty przemocy na policję, czy do odpowiednich organów, dlatego statystyka ta jest zaburzona. Eksperci twierdzą, że kobiet wykorzystanych seksualnie w małżeństwie jest znacznie więcej.

W pracy "Dość milczenia" opublikowanej przez fundację Feminoteka, podkreślono, że kobiety nie zgłaszają przemocy ze strony mężów, ponieważ "często są ofiarami długotrwałej wieloczynnikowej (ekonomicznej, psychicznej i fizycznej) przemocy".

Prof. Zbigniew Izdebski kilka lat temu również przeprowadził badania dotyczące gwałtów wobec kobiet, a ostateczna konkluzja jest bardzo smutna. Statystyka pokazała, że najczęstszym rodzajem gwałtu jest gwałt małżeński, a aż 80 proc. ofiar zna sprawcę.

Kobiety, które zdecydują się na ujawnienie może szukać pomocy w organizacjach, fundacjach i instytucjach takich Centrum Praw Kobiet czy Specjalistyczne Ośrodki Wsparcia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (493)
Zobacz także