Przeszła niezwykłą przemianę. Kluczem było odejście od toksycznego partnera
Partner Wiesławy był kontrolujący, wmówił jej, że nie powinna mieć Facebooka, malować się i kupować nowych ubrań. – Trudno w to uwierzyć, ale dałam się zmanipulować. Małymi krokami partner starał się odizolować mnie od bliskich i sprawił, że żyłam w jego cieniu. Po odejściu przeszłam niezwykłą przemianę – mówi nasza rozmówczyni w wywiadzie dla WP Kobieta.
Wiesława ma dziś 43 lata a za sobą 10-letni, destrukcyjny związek. Po odejściu od toksycznego partnera momentalnie odzyskała równowagę psychiczną, a wraz z nią dawną siebie pod względem fizycznym. W rozmowie z nami kobieta zdradziła kulisy odejścia i swojej przemiany. Wyznała, że nie udałoby się, gdyby nie wsparcie przyjaciół i bliskich.
Anna Podlaska WP Kobieta: Spędziłaś dekadę w związku, który cię wyniszczał psychicznie i fizycznie. Wiele osób powie, że sama jesteś sobie winna.
Wiesława Żak: Bardzo późno zorientowałam się, że mam do czynienia z toksykiem. W związku byłam dziesięć lat, a oczy zaczęły mi się otwierać przez ostatnie dwa. Rodzina pomogła mi uświadomić sobie, że ta relacja jest destrukcyjna. Mój partner winił mnie za wszystko, kontrolował moje wyjścia z domu. Co więcej, wmówił mi, że nie powinnam mieć Facebooka, próbował odizolować od rodziny i znajomych. Tłumaczył, że tylko na niego w życiu mogę liczyć, tylko on jest dla mnie wsparciem.
Oczywiście to działo się małymi krokami. Dziś wiem, że dałam zniszczyć swoją tożsamość. Moje życie polegało na ciągłej kontroli. Dlaczego tak późno odeszłam? Żyłam nadzieją, że on się zmieni i byłam utwierdzana w tym, że jestem beznadziejna i sama nie dam sobie rady. Jestem empatyczna i wrażliwa. Myślę, że tak bardzo łaknęłam miłości, że weszłam w taki związek. Teraz jestem tego świadoma.
Ciężko było ci odejść?
Odchodziłam dwa razy. Pierwszy raz dojrzewałam do tej myśli kilka miesięcy. Po zerwaniu partner znów przekabacił mnie na swoją stronę. Drugim razem odchodziłam z hukiem w eskorcie policji, rodziny i przyjaciół. Dlaczego? Po kłótni starałam się spokojnie wyjaśnić mu, że nie mogę żyć w izolacji, że chce być niezależna. Mój partner wpadł w szał, zaczął wyrzucać moje rzeczy z szaf, a w konsekwencji mnie uderzył. Zdążyłam złapać za telefon i powiadomić policję. Po wszystkim miałam wsparcie rodziny i przyjaciółki. Dzięki nim się podniosłam.
Agresja dobitnie pokazała mi, że odejście to jedyny ratunek. Wcześniej partner doprowadzał mnie do myśli samobójczych, a i tak przy nim trwałam. Dopiero jego atak wściekłości mnie otrzeźwił.
Napisałaś post, który wywołał szeroką dyskusję w sieci. Zasugerowałaś, że twoja wizualna przemiana to efekt przemiany psychicznej, co masz na myśli?
Zawsze byłam osobą szczupłą, zadbaną, zwracającą uwagę na zdrowie fizyczne. W trakcie 10-letniego związku zaczęłam stawać się szarą myszką. Mój partner mówił mi, abym się nie malowała, nie wolno mi było z czasem kupić bielizny, bo po co. Doszukiwał się w tym drugiego dna, okazywał zazdrość. Ja się poddałam temu procesowi. Miałam być w cieniu. Po czasie nie chciało mi się kłócić i odpuszczałam.
Napisałaś, że udało ci się uzyskać równowagę wewnętrzną i przemiana sama przyszła, ponoć nie stosowałaś specjalnych diet, aby odzyskać dawną sylwetkę.
W trakcie związku zaczęłam podupadać na zdrowiu, miałam problem z nadciśnieniem, bóle stawów, kręgosłupa, migreny. Do tego waga mi cały czas rosła, a jadłam normalnie, nie obżerałam się słodyczami, stawiałam na owoce i warzywa. Później dowiedziałam się od specjalistów, że miałam wysoki poziom kortyzolu. Stres spowodował, że nie mogłam schudnąć. Jak odeszłam z toksycznego związku, to było pół roku temu, odzyskałam siebie. Teraz czuję się znakomicie.
Co radzisz kobietom, które doświadczają takiej manipulacji, z jaką ty się zetknęłaś w związku?
Najważniejsze jest wsparcie bliskich. Ja słyszałam, że sobie nie poradzę, że do niczego się nie nadaję. Na swoje szczęście miałam wokół siebie przyjaciół i rodzinę, dla których byłam ważna i którzy widzieli moje cierpienie.
Gdzie szukać pomocy?
Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 116 123 lub 22 484 88 01. Listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz też TUTAJ.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!