Przez 13 lat ojciec trzymał ją w ciemnym pokoju. Szokująca historia Genie - "dzikiego dziecka"
Pierwsze 13 lat życia Genie spędziła w ciemnym pokoju, maltretowana przez własnego ojca. Gdy zobaczyli ją pracownicy opieki społecznej, sądzili, że ma maksymalnie 7 lat, choć miała wówczas prawie 14. Nie ruszała się normalnie, nie potrafiła jeść i nie mówiła. Do dziś jej historia jest jednym z najbardziej szokujących przykładów maltretowania dziecka.
Genie to pseudonim nadany przez terapeutów i lekarzy urodzonej w 1957 roku Sysan Wiley, o której istnieniu pracownicy opieki społecznej dowiedzieli się przez przypadek w 1970 roku. Wtedy wraz cierpiącą na zaćmę matką, która szukając osoby pomagającej niewidomym pomyliła pomieszczenia, weszła do pokoju pracowników socjalnych. Gdy ci zobaczyli, w jakim stanie jest dziecko, wezwali policję.
Choć dziewczynka miała wtedy ponad 13 lat, wyglądała na maksymalnie siedem. Ledwo stała na nogach, a ręce miała podwinięte w taki sposób, że przypominała królika. Po badaniach okazało się, że waży jedynie 26 kilogramów, nie potrafi rozprostować kończyn, mówić ani jeść. Powód okazał się wyjątkowo przerażający, a dziewczynka stała się jednym z najbardziej szokujących przypadków przemocy domowej.
13 lat w ciemności i izolacji
Koszmar dziewczynki rozpoczął się, gdy skończyła 20 miesięcy. To właśnie wtedy jej ojciec - Clark Wiley - stwierdził, że jest niepełnosprawna umysłowo i zaczął przetrzymywać ją w ciemnym pokoju, niemalże całkowicie izolując ją od otoczenia.
Zobacz także: 11-latek uciekł z domu. Przeszedł kilka kilometrów i zapukał do przypadkowego domu, prosząc o pomoc
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W ciągu dnia dziewczynka była przywiązywana do dziecięcej toalety przypominającej krzesło, przez co przez wiele godzin nie mogła ruszać ani rękami, ani nogami. Noce spędzała zawinięta w kaftan bezpieczeństwa w prowizorycznym, otoczonym drutami łóżeczku.
Dodatkowo mężczyzna zabraniał do niej mówić, przez cały czas jedynie warcząc na nią lub szczekając. Dziewczynka była bita oraz karmiona jedynie papkami. Po ujawnieniu tego, co działo się za zamkniętymi drzwiami, dziewczynka trafiła do szpitala, a rodzicom postawiono zarzuty nadużywania władzy rodzicielskiej. Ojciec dziewczynki popełnił samobójstwo tuż przed tym, jak miał się stawić w sądzie. Przed śmiercią zostawił notatkę, w której napisał, że "świat nigdy nie zrozumie".
Wieloletnia terapia
Po odebraniu od rodziców dziewczynka trafiła pod opiekę wielu specjalistów, a na jej leczenie i rehabilitację przyznano nawet specjalny grant. Niestety, po pewnym czasie stała się obiektem konfliktu zafascynowanych jej przypadkiem naukowców, którzy chcąc zrealizować swoje cele, "przerzucali" ją przysłowiowo "z rąk do rąk".
Doprowadziło to do tego, że w 1974 roku National Institute of Mental Health przerwał finansowanie badania nad rozwojem Genie, a dziewczynka ponownie trafiła do matki. Ta jednak nie potrafiła się nią odpowiednio zająć, przez co Genie kolejne lata spędziła w rodzinach zastępczych, w których niestety także była dręczona, a efekty dotychczasowych terapii zostały zniszczone.
Przez wiele lat nie było jasne, gdzie przebywa dorosła już Genie. W 2008 roku telewizja ABC News podała, że kobieta przebywa w prywatnym ośrodku dla opóźnionych umysłowo dorosłych. Nie ma także pełnej informacji na temat stanu jej zdrowia.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl