„Przez 5 lat uprawiałam seks z 40 obcymi facetami”
Becky Stevens leżała na łóżku w pokoju hotelowym z mężczyzną, którego pierwszy raz spotkała zaledwie pół godziny wcześniej. „Stuarta” (nie wiadomo, czy naprawdę miał tak na imię) poznała pół roku wcześniej w internecie.
19.04.2012 | aktual.: 20.04.2012 13:19
Becky Stevens leżała na łóżku w pokoju hotelowym z mężczyzną, którego pierwszy raz spotkała zaledwie pół godziny wcześniej. „Stuarta” (nie wiadomo, czy naprawdę miał tak na imię) poznała pół roku wcześniej w internecie. Od wielu tygodni rozmawiali o seksie i dzielili się swoimi fantazjami. Choć czuła wstręt do siebie, 15-latka uznawała schadzkę w hotelu za kolejny, logiczny krok w rozwoju tej znajomości.
Kiedy poznali się w sieci, Stuart twierdził, że ma 24 lata. Prawił młodej dziewczynie komplementy, mówił, jaka jest piękna. Co jakiś czas prosił ją o prowokacyjne zdjęcia. Choć czuła opór, zgadzała się na to. Desperacko potrzebowała jego zainteresowania.
W końcu, pół roku po poznaniu Stuarta, Becky wsiadła w pociąg i przejechała 300 kilometrów, żeby spotkać swojego adoratora. Wiedziała, że będą uprawiać seks. Choć nie chciała tego, miała świadomość, że i tak to zrobi.
- Rozmawialiśmy już kilka miesięcy, również o seksie – wspomina Becky. – Samej teraz wydaje mi się to głupie, ale uważałam, że seks jest oczywistym kolejnym etapem tej znajomości. Pierwszą myślą, gdy go zobaczyłam, było: „jest zupełnie niepodobny do mężczyzny ze zdjęć”. Wyglądał bardziej na 40 lat niż na 24. Jednak mimo to poszliśmy do hotelu i uprawialiśmy seks. Byłam bardzo zdenerwowana, na szczęście stosunek nie trwał długo.
- Po wszystkim Stuart zapłacił za hotel. Pożegnaliśmy się na stacji kolejowej. Nigdy więcej się nie widzieliśmy. Płakałam przez całą drogę powrotną, takie czułam do siebie obrzydzenie. Rodzice niczego nie podejrzewali. Moja mama myślała, że jestem u koleżanki – wspomina.
Seks za komplementy
Mogłoby się wydawać, że takie przeżycie na zawsze zniechęci Becky do internetowych „randek”. Tymczasem był to dopiero początek uzależnienia, z którym dziewczyna zmagała się przez 5 lat. Zakompleksiona nastolatka z małą nadwagą do tego stopnia potrzebowała potwierdzenia swojej własnej wartości, że szybko wróciła na erotyczne czaty. Umawiała się także na seks.
Becky nie pochodzi z tzw. rodziny patologicznej. Sama zapewnia, że rodzice zapewnili jej ciepły dom i dobre warunki do rozwoju. W szkole radziła sobie świetnie. W ciągu dnia mogła wydawać się normalną nastolatką. Jednak w nocy wchodziła nawet na siedem różnych portali randkowych. Wysyłała obcym mężczyznom swoje nagie zdjęcia i uprawiała cyberseks. Rodzice nie mieli o niczym pojęcia.
W ciągu 5 lat Becky umówiła się na seks z 40 obcymi mężczyznami. Niektórzy byli nastolatkami, inni mieli prawie 50 lat. – Zatrzymywaliśmy się w tanich hotelach – opowiada dziewczyna. – Czasami po prostu jechaliśmy samochodem w jakieś odludne miejsce. Moi „kochankowie” zwykle oglądali dużo filmów porno i chcieli, żebym zachowywała się jak aktorka z tych produkcji. Żaden nie zainteresował się, czy było mi dobrze. Później już nigdy więcej ich nie spotykałam. Czułam wstręt do siebie, ale jednocześnie byłam podekscytowana i dowartościowana.
W końcu Becky nie wytrzymała i powiedziała o wszystkim swojej matce. Z początku trudno było jej w ogóle o tym rozmawiać. Jednak teraz dziewczyna postanowiła o wszystkim opowiedzieć. Okazało się bowiem, że jej przypadek wcale nie jest odosobniony.
Coraz większa popularność
Badania naukowców z Uniwersytetu w Plymouth ukazują skalę tego zjawiska. Okazuje się, że nawet 10 procent dziewcząt w wieku 16-24 lata może używać internetu do tego, by umawiać się z mężczyznami na seks. 40 procent internautów deklaruje, że zna kogoś, kto uprawia cyberseks.
Co jednak sprawia, że młode dziewczęta decydują się na seks z nieznajomymi z internetu? Według Becky to w dużej mierze wina kompleksów. Sama opowiada, jak w wieku 15 lat straciła dziewictwo ze swoim pierwszym chłopakiem. Była w nim bardzo zakochana, tymczasem on rzucił ją i zaczął publicznie wyśmiewać jej nadwagę. Dopiero na erotycznych czatach znowu poczuła się akceptowana.
- Zaczęłam mylić pożądanie z miłością – opowiada dziewczyna. – Wracałam ze szkoły, siadałam przed komputerem, a moi wirtualni koledzy pytali, co u mnie, jak się czuję. To, że wszyscy uważali mnie za atrakcyjną osobę, bardzo podnosiło moją pewność siebie. Uwielbiałam, jak mnie adorują. To naprawdę bardzo uzależnia!
Dziennikarze The Daily Mail założyli fałszywe konta na kilku portalach randkowych, na których zamieścili zdjęcie przeciętnie wyglądającej kobiety. W ciągu dnia dostali aż 70 propozycji seksu – wirtualnego lub prawdziwego. Co prawda akceptując regulamin portalu trzeba było zadeklarować, że ukończyło się 18 lat, jednak nikt nie sprawdzał, czy użytkownik rzeczywiście jest pełnoletni.
Szczęśliwe zakończenie
W wieku 18 lat Becky zaczęła studia na uniwersytecie. Szybko uświadomiła sobie jednak, że nie potrafi nawiązać tam żadnych przyjaźni. Rozmawiała tylko z ludźmi poznanymi w internecie. Załamana, rzuciła studia i wróciła do rodzinnego miasta, gdzie zatrudniła się jako asystentka w sklepie. Popadła w głęboką depresję.
Wszystko zmieniło się, kiedy poznała pewnego chłopaka. – Zakochałam się. Opowiedziałam mu moją historię i obiecałam, że zmienię się dla niego. Byliśmy parą przez dwa lata, a kiedy się rozstaliśmy, pozostaliśmy dobrymi przyjaciółmi. To pokazało mi, jak ważny jest szacunek dla partnera – opowiada Becky.
- Teraz od pół roku spotykam się z facetem, którego poznałam przez wspólnych znajomych. Jestem szczęśliwa. Oczywiście wstydzę się swojej przeszłości. Chciałabym wiedzieć wcześniej, że seks nie jest drogą do zdobycia czyjegoś serca. Teraz mówię wszystkim młodym dziewczynom, żeby uważały. Jeżeli zaczniesz umawiać się na seks przez internet, bardzo trudno przestać to robić.
(sr/kg)