Rozwiedli się. Dziś dziękuje Bogu za drugą żonę
04.03.2024 09:21, aktual.: 04.03.2024 10:38
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Widzę to Boże działanie, chociażby to, że 11 lat jestem w trzeźwości, mam wspaniałą żonę, trójkę dzieci, nie narzekam na brak pracy - mówi Marcin Kwaśny. Aktor rozwiódł się w 2020 roku, by ponownie ożenić się rok później.
Marcin Kwaśny przez blisko dwie dekady był zagorzałym ateistą. W 2008 roku aktor ożenił się z architektką Dianą Kołakowską, a w związku z problemami małżeńskimi "ukojenia" zaczął szukać w alkoholu. Z czasem wpadł w poważne uzależnienie, z którego długo nie potrafił się wydostać. Ostatecznie pomogła mu wiara, która - jak twierdzi - uratowała go. Dziś Kwaśny nie ukrywa, że odgrywa w jego życiu bardzo ważną rolę.
Marcin Kwaśny przeszedł nawrócenie
Marcin Kwaśny ma za sobą trudną walkę z uzależnieniem od alkoholu, która wpłynęła na jego życie prywatne. Choć przez lata uważał się za "antykatolika i antykleryka", w 2013 roku wszystko odmieniła wiara i pierwsza spowiedź. Jak ujawnił na łamach gazety "Bliżej życia z wiarą", "doświadczył jej niesamowitego działania, wręcz egzorcyzmującego".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kwaśny w 2020 roku rozwiódł się z żoną, a rok później ponownie stanął na ślubnym kobiercu. Po ponad 10 latach od nawrócenia aktor nie wyobraża sobie już życia bez Boga. W rozmowie z dziennikarką Stacji7 zaznaczył, że często zwraca się do niego o pomoc.
- Kiedy nie wierzyłem, liczyłem mocno na siebie, na własne możliwości. Teraz tak nie jest, zmieniła się ta perspektywa. Liczę na Boga, który jest najlepszym ojcem i się troszczy i że on wiele rzeczy za mnie załatwi. Często mówię: "Jezu, ty się tym zajmij", bo mnie pewne rzeczy przerastają. Zawsze się zajmuje. Czasem działa na ostatnią chwilę i ma poczucie humoru, ale działa. I widzę to Boże działanie, chociażby to, że 11 lat jestem w trzeźwości, mam wspaniałą żonę (drugą żonę, Klaudię - przyp. red.), trójkę dzieci, nie narzekam na brak pracy - powiedział Marcin Kwaśny.
"Zacząłem szukać prawdy"
- Ktoś powiedział mi, że kto szuka Boga, ten szuka prawdy, kto szuka prawdy - szuka Boga i to, że przeszedłem przemianę, nawrócenie, spowodowało, że tej prawdy zacząłem szukać - dodał Marcin Kwaśny w rozmowie ze Stacją7.
Dziś jego głęboka wiara wpływa także na życie zawodowe. Aktor wcielił się niedawno w postać św. Maksymiliana Kolbego w filmie "Triumf serca". Jak oznajmił w wywiadzie, nie mógłby obecnie wziąć udziału w produkcji, która byłaby sprzeczna z jego przekonaniami.
- Są role, których bym nie wziął, które byłyby w poprzek moim wartościom, które obrażały by Boga, Kościół, pluły na te wartości, którym hołduję. To na pewno nie, niezależnie od proponowanej gaży, to jest już ścieżka w jedną stronę, którą idę - podkreślił Kwaśny. W opublikowanych na łamach stacja7.pl "7 pytaniach do Marcina Kwaśnego" aktor stwierdził, że nigdy nie zagrałby w filmie pornograficznym.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.