Przeżyła koszmar na lotnisku. Nie chce już wyjeżdżać z Polski

Przeżyła koszmar na lotnisku. Nie chce już wyjeżdżać z Polski

Anita z "Sanatorium miłości" opowiedziała o kryzysowej sytuacji na lotnisku
Anita z "Sanatorium miłości" opowiedziała o kryzysowej sytuacji na lotnisku
Źródło zdjęć: © AKPA
02.07.2023 12:34, aktualizacja: 03.07.2023 09:37

Anita Nowicka znana z programu "Sanatorium miłości" ma troje wnucząt, z którymi lubi podróżować. W ostatnim wywiadzie opowiedziała o zeszłorocznym wyjeździe z przygodami. - Od tej pory tylko wakacje w Polsce - zarzeka się Anita. Co przydarzyło im się na lotnisku w Danii?

Anita Nowicka wzięła udział w piątej edycji programu TVP "Sanatorium miłości". Kobieta pochodzi z Bydgoszczy i z wykształcenia jest stomatolożką. Już w pierwszych odcinkach reality show ściągnęła na siebie krytykę widzów, gdy zasugerowała, że szuka zamożnego partnera. W programie nie znalazła jednak odpowiedniego kandydata.

Jej wielką miłością są wnuki. Całą trójkę rozpieszcza jak może, również zagranicznymi podróżami. W zeszłym roku zabrała je do Legolandu, czyli muzeum klocków w Danii. Nie obyło się wtedy bez przygód, o których Anita opowiedziała na antenie "Pytania na śniadanie".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Anita Nowicka opowiedziała o nieudanej podróży z wnuczętami

– Gdy wracaliśmy z synem i dwójką wnucząt, wylatywaliśmy przechodząc przez sklep z zabawkami na lotnisku. Mój wnuk ma wyjątkowy talent do odszukiwania najdroższych klocków. Wynalazł takie za tysiąc złotych i bardzo je chciał. Były pertraktacje z rodzicami. Ostatecznie wnuk zgodził się rozbić swoją świnkę z oszczędnościami i dołożyć się do zakupów. Po 20 minutach negocjacji doszliśmy do porozumienia i kupiliśmy te klocki – zaczęła swoją opowieść Anita Nowicka.

Anita z "Sanatorium miłości" nie mogła wsiąść do samolotu

Jednak sytuacja z zakupem klocków była dopiero początkiem, który doprowadził do poważnych konsekwencji na lotnisku. Co się stało, że była kuracjuszka "Sanatorium miłości" ma awersję do podróżowania?

– Pobiegliśmy na samolot. Nasze bagaże odprawione, ja patrzę, a panie mówią, że bramki są zamknięte i nie możemy wylecieć. Co robić? Ja z tymi wnuczętami, jedno siedem, drugie sześć lat, przerażeni. Wnusia mówi, że chce zadzwonić do mamy, ale zabroniłam. W końcu wracaliśmy dziewięcioma pociągami, po tym powiedziałam, że od tej pory tylko wakacje w Polsce, mimo że to była przygoda życia – powiedziała kobieta w "Pytaniu na śniadanie".

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (35)
Zobacz także