Przyszła teściowa czuje się organizatorem wesela. Martyna załamuje ręce, widząc, co robi
Ślub i wesele to niewątpliwie wydarzenia, które często angażują całą rodzinę. Matka narzeczonego Martyny wczuła się do tego stopnia, że próbuje dopisać do listy osoby gości, których jej przyszła synowa nie chce widzieć na przyjęciu. Do tego podaje gościom sprzeczne informacje.
"Uważa, że jedynie ona jest w stanie podjąć dobre decyzje i najlepiej wie, czego chcemy i potrzebujemy. Cały czas próbuje za nas wszystko wybierać, mieć kontrolę nad wszystkim. Dzisiaj to przeszła samą siebie i zapytała swojego męża, czy zapraszają na nasz ślub teściów swojego drugiego syna. W ogóle z jakiej racji oni zapraszają? To ich ślub i wesele? Poza tym, jaką rodziną dla mojego narzeczonego są teściowie jego brata? Nasza lista jest tak długa, że myślimy, jak ją skrócić, a ona chce nam dokładać gości" – pisze Martyna w wątku na forum WP Kafeteria.
Przyszła panna młoda przyznaje, że teściowa dokłada się do organizacji przyjęcia, ale twierdzi, że to są symboliczne pieniądze, których przekazanie nie upoważnia jej do wtrącania się.
"Miałam poważną rozmowę z narzeczonym i od początku było ustalone, że wszystko organizujemy i płacimy sami. Jednak ona uparła się, więc pozwoliliśmy jej opłacić jakąś tam jedną rzecz, która jest kroplą w morzu i nie czyni z niej żadnego gospodarza" – dodaje.
Tymczasem matka narzeczonego Martyny uważa zupełnie inaczej i cały czas działa po swojemu. "Wprowadza naszych gości w błąd, podając informacje sprzeczne z tym, co chcemy zrobić. Niedawno odwróciła się do mnie plecami i zapytała swoją synową, czy chce nocleg na weselu. Tak, jakby mnie tam nie było" – podaje przykład Martyna.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl